EBL. Przemysław Zamojski zaszalał. Trafił osiem "trójek" i liczy na więcej

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Przemysław Zamojski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Przemysław Zamojski

Stelmet Enea BC Zielona Góra bije się o mistrza Polski. W środę ekipa z Winnego Grodu wygrała w Dąbrowie Górniczej z MKS-em 99:79 i ponownie objęła prowadzenie w serii. Wielkich rzeczy dokonał w tym meczu Przemysław Zamojski.

Taki wieczór zdarza się nieczęsto, ale Przemysław Zamojski pokazał, że w ważnych momentach nadal można na niego liczyć. W Dąbrowie Górniczej trafiał niemal wszystko, co chwilę podcinając rywalom z MKS-u skrzydła.

- To bardzo miłe uczucie. Cieszę się, że ta piłka wpadała do kosza, bo skuteczność była nam potrzebna - powiedział po meczu rzucający Stelmetu Enea BC Zielona Góra. Goście łącznie trafili aż 17 "trójek" w całym spotkaniu.

"Zamoj" wykorzystał 8 z 12 rzutów z dystansu. To jego rekordowe osiągnięcie, ale na łamach klubowego materiału w social mediach przyznał, iż ma nadzieję, że to nie będzie jego rekord kariery.

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 108: Marek Szkolnikowski: W TVP Sport chcemy pokazać widzom wszystko, co najważniejsze [cały odcinek]

Trener zielonogórzan Igor Jovović postawił na Zamojskiego wracając do ustawienia pierwszej piątki właśnie z nim. 33-latek "strzelanie" rozpoczął od pierwszej minuty. Koledzy z drużyny doskonale szukali go na obwodzie, a ten trafiał jak natchniony. Jego forma strzelecka była "lekiem" na podwojenia środkowych.

Zobacz także. EBL. Znamy drugiego półfinalistę. Polski Cukier Toruń odprawił Kinga Szczecin

- Lepiej radziliśmy sobie na podwojeniach wysokich graczy. Szybko odrzucaliśmy piłkę na obwód, z tego kreowały się wolne pozycje no i dzisiaj dobrze trafialiśmy - przyznał na wizji.

- On doskonale wie, kiedy ma się włączyć i wejść na odpowiedni poziom. Bez przyczyny nie sięgnął po tyle mistrzostw Polski - rzucił po spotkaniu Michał Dukowicz, asystent Jacka Winnickiego. Zamojski z dziewięcioma mistrzostwami Polski jest absolutnym rekordzistą w tej kategorii.

Ostatni raz taki popis strzelecki fani Stelmetu Enea BC widzieli podczas czwartego meczu finałów w sezonie 2016/2017. Wówczas osiem razy z dystansu trafił James Florence. Zielonogórzanie zdobyli potem mistrzostwo Polski pokonując Polski Cukier Toruń. Drużynę, którą prowadził wtedy... Jacek Winnicki.

Komentarze (2)
avatar
Reixen ZG
9.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W zasadzie należy mu się wyróżnienie bo skoro raz na sezon wrzuci tyle trojek w meczu to szacunek. Ten zawodnik się cofa. Mimo świetnego meczu.