Były hegemon PLK znów w strefie medalowej. O finał zagra z Anwilem Włocławek

WP SportoweFakty / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: James Florence
WP SportoweFakty / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: James Florence

Po siedmiu latach przerwy Arka Gdynia (kiedyś znana jako Prokom Trefl i Asseco Prokom) znów zagra o medale w Polskiej Lidze Koszykówki. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza w półfinale zmierzą się z Anwilem Włocławek.

[b]

Męczący ćwierćfinał[/b]

Lider Energa Basket Ligi był zdecydowanym faworytem ćwierćfinałowej rywalizacji z Legią Warszawa. Wielu ekspertów typowało zakończenie serii po trzech meczach, tymczasem warszawianie mocno postawili się Arce Gdynia i zaskoczyli koszykarską Polskę. - Utarliśmy nosa niedowiarkom i ekspertom - śmieje się trener Tane Spasev.

Znakomicie grali Polacy: Karolak, Matczak, Kowalczyk i do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był piąty mecz.

Faworyt został przez warszawian postawiony pod ścianą, ale wytrzymał presję. W decydującym spotkaniu gdynianie pokazali klasę. Drużynę do zwycięstwa (94:75) poprowadził Amerykanin James Florence, autor aż 35 punktów.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". W czym tkwi fenomen Pochettino? "O jakości trenera decyduje to, co wykrzesał z piłkarzy"

Zobacz także: EBL. Legia Warszawa. Z Arką przegrali, ale zdobyli serca kibiców. Tane Spasev ma dalej prowadzić zespół

- Legia postawiła nam naprawdę ciężkie warunki, grali bez kompleksów, szybko i zdecydowanie. Musieliśmy zmienić niemal całą naszą obronę, żeby ich zatrzymać. Jestem dumny z zawodników, że poświęcili się i dali z siebie 100 procent w obronie. Nikt nie dbał o atak - mówi Przemysław Frasunkiewicz.

Szkoleniowiec Arki nie ukrywa, że porażki w meczach 3. i 4. dały sporo do myślenia. Po nich nastąpiła szczegółowa analiza, której efekty było widać w piątym spotkaniu serii z warszawską drużyną.

- Trzy dni spędziliśmy na analizie i porównywaniu meczów 1. i 2. z pojedynkami 3. i 4. Patrzyliśmy, co zafunkcjonowało, a co przyniosło nam straty. Legia to nie jest przypadkowa drużyna. Trener Tane Spasev przygotował swoją taktykę do tego, co my robiliśmy, tak jest zazwyczaj w play-offach. Te dopasowania są bardzo ważne. Po analizie uznaliśmy, że nie możemy iść na taką wymianę ciosów. Wiedzieliśmy, że Legia czymś odpowie. Musieliśmy mieć parę wariantów - zdradza Frasunkiewicz.

Siedem lat poza strefą medalową. Teraz Anwil

Zwycięstwo z Legią dało gdynianom przepustkę do gry o medale. Tego w Gdyni nie było od... siedmiu lat! Po raz ostatni Arka (kiedyś znana jako Prokom Trefl i Asseco Prokom) w strefie medalowej była w sezonie 2011/2012. Podopieczni Andrzeja Adamka w wielkim finale pokonali Trefl Sopot 4:3.

Gdyński klub chce w tym sezonie wrócić na szczyt. Przedstawiciele Arki na hasło reklamowe play-off wybrali motyw "Projekt X". To nawiązanie do liczby zdobytych mistrzowskich tytułów. Drużyna celuje w dziesiąte złoto.

Siedem lat temu w barwach gdyńskiej drużyny występowali tacy zawodnicy jak Donatas Motiejunas (później trafił do NBA), Jerel Blassingame, Mateusz Ponitka czy Przemysław Zamojski. Tamten sezon doskonale pamiętają Przemysław Frasunkiewicz, Piotr Szczotka (obecnie trener od przygotowania motorycznego) i Adam Łapeta. Każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do zdobycia złotego medalu.

- Oczywiście, że pamiętam tamten sezon. Seria z Treflem była pasjonująca. To była prawdziwa batalia - przyznaje Łapeta, który jest przekonany, że rywalizacja z Anwilem będzie miała bardzo podobny przebieg.

Ivan Almeida poprowadzi Anwil do zwycięstwa?
Ivan Almeida poprowadzi Anwil do zwycięstwa?

Pierwszy mecz półfinałowy odbędzie się 16 maja (czwartek - 17:45). Gdynianie mieli znacznie mniej czasu na przygotowanie do tej serii, włocławianie rywalizację w ćwierćfinale zakończyli bowiem tydzień temu (wygrali 3:0 ze Stalą). - Nie uważam, żeby to miało znaczenie. Jedni wolą być wypoczęci, inni w rytmie meczowym. Seria to pokaże i oceni - podkreśla Frasunkiewicz.

Gdynianie w tym sezonie trzykrotnie pokonali Anwil, ale... - To nic nie znaczy. Anwil był wtedy innym zespołem. Na pewno nie podejdziemy do tej serii w ten sposób, że mamy na nich receptę. W play-off trzeba reagować i kto to będzie robił lepiej ten wygra - uważa trener Arki.

- W ogóle o tym nie myślimy. Jesteśmy teraz zupełnie innym zespołem - zapowiada z kolei Jarosław Zyskowski, skrzydłowy Anwilu.

Terminarz:

mecz 1, 16 maja (czwartek), godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra
mecz 2, 18 maja (sobota), godz. 20:15 - transmisja w Polsat Sport Extra
mecz 3, 21 maja (wtorek), godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra
ew. mecz 4, 23 maja (czwartek), godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra
ew. mecz 5, 26 maja (niedziela), godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport

Zobacz także: EBL. Jarosław Zyskowski: Rywale mają z nami kłopoty

Komentarze (0)