Analiza NBA. Fred VanVleet odpalił w najważniejszym momencie

Newspix / ZUMA / Na zdjęciu: Fred VanVleet
Newspix / ZUMA / Na zdjęciu: Fred VanVleet

Aż 15 spotkań w play-offach potrzebował Fred VanVleet, aby wrócić do dyspozycji, do której przyzwyczaił nas w trakcie sezonu regularnego. Rozgrywający Toronto Raptors odpalił jednak w najważniejszym momencie i pomógł swojej ekipie wejść do Finałów.

W tym artykule dowiesz się o:

Na starcie tegorocznych play-offów Toronto Raptors mieli w swoich rękach ogromny atut, który pozwalał im dominować przez zdecydowaną większość sezonu regularnego - silną, powtarzalną ławkę rezerwowych, która potrafiła odmieniać losy spotkań. Trener Nick Nurse największym zaufaniem darzył Freda VanVleeta, który grając średnio 27,5 minuty na spotkanie przebywał na parkiecie dłużej niż Serge Ibaka czy Marc Gasol. Za plecami VanVleeta w rotacji byli OG Anunoby oraz Norman Powell, jednak biorąc pod uwagę efektywność, jaką rozgrywający Raptors dawał zespołowi w trackie gry, nic dziwnego, że to właśnie on grał najwięcej.

Statystyki podstawowych rezerwowych Toronto Raptors w sezonie regularnym 2018/2019

ZawodnikRozegrane meczeLiczba minut na parkiecieWspółczynnik +/-
Fred VanVleet 64 1760 +298
OG Anunoby 67 1352 -49
Norman Powell 60 1126 +15


Piątka, którą Raptors w sezonie regularnym grali najwięcej to: Kyle Lowry, Danny Green, Kawhi Leonard, Pascal Siakam i Serge Ibaka. W tym składzie ekipa z Kanady była lepsza od swoich rywali o 8,3 punktów w przeliczeniu na 100 posiadań (NetRtg). VanVleet wchodzący z ławki najczęściej zastępował Greena, jednak w późniejszych fragmentach spotkania Nick Nurse stosował również piątkę, w której Fred oraz Danny grali razem na obwodzie, a odpoczywał Kyle Lowry. W obu tych przypadkach wskaźnik NetRtg podskakiwał znacząco w górę - w pierwszej wspomnianej wersji składu do 13,8 punktów różnicy na 100 posiadań, w drugiej aż do 15,3 punktów.

Kontuzja, której tuż przed startem play-offów doznał OG Anunoby spowodowała, że Raptors byli zmuszeni do grania od serii z Orlando Magic ośmioosobową rotacją z bardzo sporadycznym udziałem dziewiątego Jodiego Meeksa na początku play-offów. Automatycznie nakładało to większą presję między innymi na VanVleeta, który na niekorzyść drużyny z Toronto bardzo długo nie był w stanie znaleźć swojego rytmu w najważniejszym momencie sezonu.

ZOBACZ WIDEO Czy Witold Bańka podałby rękę dopingowiczom? "Sportowiec złapany na dopingu to oszust"

Od pierwszego spotkania z Magic widoczna była bardzo słaba dyspozycja rezerwowego rozgrywającego Raptors. Pojawiając się na parkiecie momentalnie osłabiał cały zespół zwalniając tempo rozgrywania akcji ofensywnych, gubiąc swoich zawodników w obronie i podejmując ryzykowne decyzje, które nie przynosiły wymiernych skutków. W pierwszym i trzecim meczu serii z Orlando, Raptors z VanVleetem na parkiecie stracili do swoich rywali łącznie aż 27 punktów.

Czytaj także: NBA. Opóżnia sie powrót Kevina Duranta. Skrzydłowy nie zagra na początku finału

Nick Nurse wierzył w swojego zawodnika i nie zmniejszał jego minut na parkiecie. Czara goryczy przelała się jednak po meczach numer 2 i 3 przeciwko Philadelphii 76ers, które Toronto przegrało i w spotkaniu numer 4 przy stanie 1-2 walczyli tak naprawdę o być albo nie być w play-offach. VanVleet w tych dwóch porażkach zanotował tragiczne statystyki 0/9 z gry, 0/6 za trzy punkty, a zespół stracił do 76ers 28 "oczek" z nim na parkiecie. Po tych spotkaniach, VanVleet nie grał już około 23-24 minut na mecz, ale 15. Ogólnie wyszło to Raptors na plus, choć statystycznie Fred nadal był daleko od swojej nominalnej dyspozycji. VanVleet potrzebował aż 15 kiepskich pojedynków, aby od meczu numer 4 przeciwko Milwaukee Bucks udowodnić swoją prawdziwą wartość.

Statystyki Freda VanVleeta w playoffach 2019

OkresTrafione rzuty z gryOddane rzuty z grySkuteczność z gryTrafione rzuty za 3Oddane rzuty za 3SkutecznośćWspółczynnik +/-
Pierwsze 15 spotkań 20 78 25,6 proc. 8 41 19,5 proc. -40
Ostatnie 3 spotkania 17 25 68 proc. 14 17 82,4 proc. +65


Aby jeszcze bardziej podkreślić, w jak kiepskiej formie w pierwszych 15 meczach był VanVleet, warto zwrócić uwagę na zaawansowane statystyki dotyczące obrony rywali w trakcie, kiedy gracz Raptors oddawał swoje rzuty. Można mieć bowiem fatalne statystyki rzutowe, jednak jeśli idzie to w parze z kapitalną defensywą rywala, należy takie liczby usprawiedliwić. W przypadku Freda, nic takiego nie miało miejsca.

Statystyki rzutowe Freda VanVleeta względem obrony rywali w pierwszych 15 meczach play-offów 2019

Odległość najbliższego obrońcyTrafione rzuty za 2Oddane rzuty za 2Skuteczność rzutów za 2Trafione rzuty za 3Oddane rzuty za 3Skuteczność rzutów za 3
1,2-1,8 metra 4 9 44,4 proc. 1 9 11,1 proc.
Powyżej 1,8 metra 1 5 20 proc. 6 25 24 proc.

Co ciekawe, i jednocześnie zabawne, zwyżka formy VanVleeta zbiegła się idealnie w czasie z narodzinami jego syna. Po spotkaniu numer 3 Fred otrzymał telefon, po którym od razu wsiadł w samolot i dotarł do jego rodzącej w szpitalu żony. Można uznać to za zbieg okoliczności, ale od tego wydarzenia gra VanVleeta obróciła się o 180 stopni. W jego zachowaniu widać spokój i opanowanie, a na parkiecie pokazuje jak wiele pewności siebie zyskał. Nawet na konferencjach prasowych zawodnik Raptors otwarcie przyznał, że jego nowo narodzone dziecko dało mu dodatkową energię. Zapytany przez jednego z dziennikarzy o receptę na tak znakomitą formę VanVleet skomentował: - Zero snu, narobić wiele dzieciaków, wyjść na parkiet i zrobić swoje.

Jeżeli Raptors poważnie myślą o zdobyciu mistrzowskiego tytułu i wyrwaniu go z rąk galaktycznych Golden State Warriors, Fred VanVleet musi prezentować formę z sezonu regularnego oraz ostatnich trzech pojedynków z Milwaukee Bucks, ponieważ każde przestoje i każda niższa forma w którymkolwiek z meczów przeciwko mistrzom NBA, będzie ekipę z Kanady bardzo drogo kosztowała.

Czytaj także: NBA. Kyrie Irving zmieni klub. Duże zaskoczenie w rozgrywkach

Komentarze (0)