NBA. Opóżnia sie powrót Kevina Duranta. Skrzydłowy nie zagra na początku finału

Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Kevin Durant
Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Kevin Durant

Golden State Warriors w ekspresowym tempie zameldowali się w finale NBA. Dużym problemem ekipy z Kalifornii jest jednak kontuzja łydki Kevina Duranta.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że Kevin Durant zmaga się z kontuzją łydki od piątego meczu drugiej rundy playoffów przeciwko Houston Rockets. Ostatecznie skończyło się na strachu, gdyż na początku podejrzewano kontuzję Achillesa, po której skrzydłowy pauzowałby do końca roku.

W Kalifornii spadł wielki kamień z serca, jednak to nie oznacza, że rehabilitacja koszykarza przebiega lekko, łatwo i przyjemnie. 30-latek miał wrócić do gry podczas rywalizacji z Portland Trail Blazers, którą Golden State Warriors gładko wygrali 4:0. Uraz Duranta jest na tyle poważny, że opuści także pierwszy i drugi mecz wielkiego finału, który zaplanowany jest na 30 maja.

Jak czytamy w "ESPN", zawodnik odbył już pierwszy trening po kontuzji. Durant cały czas narzeka jednak na ból w łydce. Jest to podobno jego jedna z najgorszych kontuzji w karierze.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dariusz Mioduski zaskoczył wypowiedzią. "To zaklinanie rzeczywistości"

Jeśli weźmiemy pod uwagę najgorszy scenariusz, Durant może nie zagrać już więcej w trykocie Warriors. W umowie z Golden State ma zawartą tzw. opcję gracza, a to oznacza, iż w lipcu może dobrowolnie trafić na rynek wolnych agentów. Wtedy będzie mógł podpisać kontrakt z każdym zespołem w NBA. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że Durant wybierze New York Knicks. Na Wschodzie dostanie wielki kontrakt oraz cały zespół budowany będzie wokół jego osoby

W tym sezonie Kevin Durant rozegrał 78 meczów, w których notował średnio 26 punktów, 6,4 zbiórki oraz 5,9 asysty na spotkanie.

Czytaj także:
Arka ma w tej serii jeden poważny problem - Anwil Włocławek
Kolejnego złota nie będzie. Koniec pięknej serii Quintona Hosley'a

Komentarze (3)
avatar
Kowaloza
25.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I dobrze. Lepiej się ogląda Golden State bez niego. 
WuMike
25.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Silni są i bez niego, wiec fani Warriors nie mają co płakać. Wierzę, że dzisiaj Raptors pokonają Bucks zostawią sobie nieco czasu na odpoczynek, bo co jak co, ale Kawhi i spółce przyda się on b Czytaj całość
avatar
Stronghold
25.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bez Duranta mają bilans 5:0, więc straszna to dla niech wiadomość...