Enea Astoria zaczyna odsłaniać karty. Zostaje podkoszowy duet, ale są i odejścia

Materiały prasowe / Ryszard Wszołek, astoria.bydgoszcz.pl  / Na zdjęciu: Jakub Dłuski (z piłką) i Aleksander Dziewa
Materiały prasowe / Ryszard Wszołek, astoria.bydgoszcz.pl / Na zdjęciu: Jakub Dłuski (z piłką) i Aleksander Dziewa

Jakub Dłuski i Łukasz Frąckiewicz w dalszym ciągu będą reprezentować barwy Enea Astorii Bydgoszcz. Obaj podkoszowi mieli spory wkład w wywalczenie przez czarno-czerwonych awansu do ekstraklasy. W klubie zostaje także Dorian Szyttenholm.

O przedłużeniu kontraktu z Dorianem Szyttenholmem szefowie Enea Astorii Bydgoszcz poinformowali już przed tygodniem. Ten ruch dla nikogo nie mógł być zaskoczeniem, bowiem "Dosia" to grająca legenda klubu. Podkoszowy w grodzie nad Brdą występuje nieprzerwanie od 11 lat, jest też zresztą wychowankiem "Asty", wobec czego szansa gry dla 36-latka w ekstraklasie była czymś oczywistym.

W klubie zostają także Jakub Dłuski i Łukasz Frąckiewicz. Ten duet miał olbrzymi wpływ na sukces zespołu, jakim był triumf w rozgrywkach I ligi. Średnio zdobywali oni łącznie po 22 punkty, do których dokładali po blisko 14 zbiórek co mecz. Popularny "Buba" miał z Enea Astorią ważny kontrakt, ale ten kończył się Frąckiewiczowi. Wychowanek Novum Bydgoszcz będzie jednak w dalszym ciągu kontynuował swoją karierę w czarno-czerwonych barwach, gdyż podpisał nowy, 2-letni kontrakt.

Łukasz Grudniewski trenerem I-ligowego Górnika Trans.eu Wałbrzych >>

Awans do ekstraklasy to jednak także takie przetasowania w składzie, które dla niektórych zawodników oznaczają pożegnanie z klubem. Jest tak w przypadku Jakuba Kondraciuka i Bartosza Pochockiego. Szczególnie drugi z nich może uznać miniony sezon za udany. Co prawda nie rozpoczął go planowo, bowiem leczył kontuzję zerwanego więzadła krzyżowego, ale jak już wrócił na parkiet, rozkręcał się niemal z każdym meczem.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Reprezentacja znalazła optymalne ustawienie? "Grzechem jest sadzać Piątka na ławce"

Kibice zapamiętają go chyba jednak najmocniej z finałowej serii z FutureNet Śląskiem. Rozgrywający lub też rzucający w pierwszym meczu rywalizacji we Wrocławiu dał świetną zmianę i z ławki zdobył aż 15 punktów, trafiając wszystkie 9 rzutów wolnych. Z kolei w spotkaniu w Bydgoszczy, które zamknęło całą serię, był doskonale dysponowany w rzutach z dystansu, trzykrotnie - na trzy próby - umieszczając piłkę w koszu rywali. Tym samym powinien być całkiem łakomym kąskiem dla innych pierwszoligowców.

Przypomnijmy, że trenerem Enea Astorii w następnym sezonie będzie Artur Gronek. Były już szkoleniowiec Polpharmy Starogard Gdański podpisał w Bydgoszczy 2-letni kontrakt z możliwością przedłużenia go o kolejny sezon. W najbliższym czasie powinny pojawić się z kolei informacje o pierwszych zupełnie nowych kontraktach w wykonaniu beniaminka Energa Basket Ligi.

Źródło artykułu: