[tag=10246]
Sergio Scariolo[/tag] jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych trenerów koszykarskich w Europie. 58-letni Włoch największe sukcesy w ostatnich latach święcił z reprezentacją Hiszpanii. Przede wszystkim doprowadził ją do trzech złotych medali mistrzostw Starego Kontynentu. Ponadto pod jego wodzą bracia Gasol i spółka zdobyli również brąz EuroBasketu, a także srebrny medal olimpijski.
Dodać do tego można również spore sukcesy w koszykówce klubowej. Jest on bowiem dwukrotnym mistrzem Hiszpanii, a raz triumfował we Włoszech. Parokrotnie zostawał też wicemistrzem rozgrywek w tych krajach. Drugie miejsca zajmował jeszcze w lidze rosyjskiej oraz pucharach: Koraca i Eurocup. W skrócie można więc stwierdzić, że jest on jednym z najbardziej doświadczonych i utytułowanych trenerów w Europie.
Przed właśnie zakończonym sezonem wreszcie udał się za ocean. Niejako wzorem swojego rodaka, Ettore Messiny, został asystentem w lidze NBA. Zatrudnili go Toronto Raptors, gdzie swoim trenerskim doświadczeniem miał wesprzeć nowego opiekuna ekipy z Kanady, Nicka Nurse'a. Ten w przeszłości prowadził już samodzielnie różne drużyny, jednak nie były one zespołami z najwyższej półki. Scariolo miał więc służyć mu swoją rutyną i widać, że to połączenie wręcz doskonale zdało egzamin.
" Don't ever let someone tell you that you can't do something. Not even yourself. You got a dream,you gotta protect .You want something,go get it!" pic.twitter.com/Z5wWX9k4Ob
— Sergio Scariolo (@sergioscariolo) 14 czerwca 2019
Oprócz niego, sztab trenerski Raptors stworzyli jeszcze Adrian Griffin, Nate Bjorkgren i Phil Handy. - Wniosą oni bardzo wiele potrzebnych rzeczy w szeregi naszego zespołu. Wszyscy posiadają odpowiednie doświadczenie, co z pewnością da nam wyjątkową perspektywę - mówił przed sezonem Nurse. Bez cienia wątpliwości z całej czwórki to właśnie Scariolo jest tym, który może pochwalić się największymi sukcesami na arenie międzynarodowej.
Jak doskonale widać, do NBA wszedł niemalże z buta. Asystenci zwykle są w cieniu pierwszych trenerów, tym niemniej totalnie nie zmienia to faktu, że po raz koleiny włoski szkoleniowiec osiągnął wielką rzecz w miejscu, w którym się pojawił. Być może kolejnym krokiem w jego karierze będzie samodzielne poprowadzenie klubu w NBA?
Jak na razie jedyny Europejczyk, który dostąpił tego zaszczytu, nie poradził sobie tak, jak tego oczekiwano. Mowa oczywiście o Igorze Kokoskovie w Phoenix Suns, który w minionym sezonie osiągnął ze Słońcami koszmarny bilans 19-63 i został zwolniony. Być może więc to właśnie Scariolo dostanie w przyszłości szansę na bycie pierwszym szkoleniowcem i osiągnie dużo więcej niż Serb w Arizonie.
Toronto Raptors najlepsi w NBA! To pierwszy w historii tytuł dla klubu z Kanady >>
ZOBACZ WIDEO: "Na K2 przewaliła się po nas lawina. Na kilkadziesiąt sekund straciłem oddech"