Carl Lindbom został w Radomiu obdarzony dużym kredytem zaufania, ale Fin spłacił go z nawiązką. Sezon 2018/2019 w Energa Basket Lidze zakończył ze średnimi na poziomie 15,5 punktu i 4,9 zbiórki na mecz.
Trudno się dziwić, że szybko ruszono temat przedłużenia umowy. - Negocjacje dotyczące nowego kontraktu dla Carla podjęliśmy natychmiast. Każdego dnia nasze stanowiska się zbliżały, do ustalenia zostawały tylko szczegóły - tłumaczy prezes HydroTruck Radom Piotr Kardaś.
Zobacz także. Transfery EBL. To będzie gorące lato. Kluczowi Polacy do wzięcia
- Cieszę się, że umowa na kolejny sezon jest już podpisana. Mamy gracza, który na pewno będzie mocnym ogniwem zespołu - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Hejt na Joannę Jóźwik: "Jeszcze biegasz, czy już tylko celebrytka?"
W Radomiu od początku zapewniali, że stawiają na kontynuację, a nie chcą wielkiej rewolucji kadrowej. Wcześniej kontrakty z HydroTruckiem przedłużyli Filip Zegzuła czy Marcin Piechowicz. Ważną umowę miał Obie Trotter. Lindbom swoją grą bez dwóch zdań zasłużył na nowy kontrakt.
- Doskonale znamy Carla, więc mówić krótko: postawiliśmy na gracza sprawdzonego. Miał udany sezon, a końcówkę sezonu wręcz rewelacyjną, kiedy pomógł nam bardzo w odniesieniu jakże ważnych zwycięstw - komentuje nowy kontrakt Lindboma Robert Witka, który nadal będzie trenerem zespołu.
- Nie ukrywam, że mocno optowałem za tym, żeby ten gracz pozostał w drużynie - dodaje. Fin ma bardzo pozytywną opinię, na parkiecie jest niezwykle skuteczny, a w ważnych momentach potrafi wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki.
Zobacz także. EBL. Mateusz Bartosz zostaje w Kingu Szczecin. "Wiem, czego oczekiwać"
Tym razem w Radomiu chcą mieć zespół, który ponownie zagości w fazie play-off, a nie do końca będzie walczył o utrzymanie. Pozostają ważni gracze, a kadra wzmocniona została m.in. Roderick Camphor.