Radosław Piesiewicz, prezes PLK: Mecze Śląska z Anwilem i Legią napędzą koniukturę

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Ivan Almeida i prezes Piesiewicz
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Ivan Almeida i prezes Piesiewicz

- Zastanawiam się nad wydłużeniem półfinałów do czterech zwycięstw i rezygnacją z meczów o brąz. Chcę, żeby zwycięzca Suzuki Pucharu Polski miał gwarantowane miejsce w fazie grupowej w FIBA Europe Cup - mówi nam Radosław Piesiewicz, prezes PLK.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego PLK wystosowała zaproszenie do Śląska Wrocław do udziału w rozgrywkach Energa Basket Ligi?[/b]

Radosław Piesiewicz, prezes PLK i PZKosz: Śląsk Wrocław wystosował do PLK pismo z zapytaniem o możliwość występów w Energa Basket Lidze. Dokument był poparty podpisem prezydenta miasta Wrocławia, który zadeklarował konkretną pomoc finansową dla klubu w przypadku gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. To zmusiło nas do refleksji. Długo dyskutowaliśmy, rozważaliśmy wszystkie "za" i "przeciw". Tych plusów było znacznie więcej.

Jakie to były plusy?

Śląsk to najbardziej utytułowany klub w Polsce, ma na swoim koncie aż 17 mistrzowskich tytułów. Mecze Śląska z Legią czy z Anwilem - kibicowsko i sportowo będą stać na najwyższym poziomie i tym samym będą napędzać koniunkturę. Wrocław to duże miasto, które kocha koszykówkę, chce w nią inwestować.

To prawda, że osobiście rozmawiał pan z prezydentem miasta?

Miałem przyjemność zamieniania kilka słów z panem prezydentem. Dało się odczuć, że bardzo poważnie traktuje ten projekt. Uznałem, że jeśli tak duże pieniądze mają trafić do koszykówki, to należy zrobić wszystko, żeby tak właśnie się stało. Im więcej pieniędzy w drużynach Energa Basket Ligi, tym wyższy poziom rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO Niezniszczalna. Joanna Jóźwik wygrała z kontuzją [cała rozmowa]

Mówi się o kwocie 5-6 milionów złotych. To prawda?

Mogę powiedzieć, że jest to duża kwota. O szczegółach mówić jednak nie mogę, bo nie jestem do tego upoważniony.

Zobacz także: EBL. Karol Gruszecki: Na zawsze pozostanie niedosyt

Śląsk musi zapłacić za "dziką kartę"? Jeśli tak, to jaką kwotę?

Klub musi wykupić "dziką kartę". Kwota jest ustalona między stronami.

Dołączenie Śląska oznacza formalnie 17 zespołów w stawce. Jesteście przygotowani na nieparzystą liczbę drużyn?

Odpowiem przewrotnie: poczekajmy na proces licencyjny. Zobaczymy, ile drużyn pozytywnie przejdzie ten proces. Przedsezonowa weryfikacja jest prowadzona bardzo restrykcyjnie, więc trudno przewidzieć, ile drużyn wystąpi w Energa Basket Lidze. Jeśli chodzi o liczbę drużyn, to wszystkie opcje są możliwe.

Jeśli przejdzie 15, to...?

To trzeba będzie zagrać w takim zestawie.

Co liga sprawdza w procesie licencyjnym?

Przyglądamy się raportom finansowym. Sprawdzamy kapitały: czy są dodatnie czy są ujemne. Do tego dochodzą wyroki KTA i BAT. Nie jest tajemnicą, że niektóre kluby mają wyroki i muszą je sfinalizować.

Jakie zmiany mogą zajść w rozgrywkach w kolejnym sezonie?

Zastanawiam się nad wydłużeniem półfinałów do czterech zwycięstw i rezygnacją z meczów o brązowy medal. Trzecie miejsce zajęłaby drużyna, która miała wyższą pozycję po zakończeniu sezonu zasadniczego. Myślę też o tym, żeby dodatkowo nagrodzić zwycięzcę Suzuki Pucharu Polski. Chcę, żeby ta drużyna miała gwarantowane miejsce w fazie grupowej w FIBA Europe Cup. Będą prowadzone dyskusje na ten temat podczas rady nadzorczej PLK.

Jak na rozgrywki EBL wpłynie likwidacja przepisu o dwóch Polakach na parkiecie?

Teraz do protokołu meczowego trzeba będzie wpisać siedmiu Polaków i maksymalnie pięciu obcokrajowców. Nie przypuszczam, żeby ktoś był w stanie wygrać ligę bez Polaków w składzie. To jest niemożliwe. Warto także odnotować, że drużyny, które będą występować w grupowych rozgrywkach europejskich, mogą skorzystać z sześciu obcokrajowców.

Po uiszczeniu opłaty. Ile ona wynosi?

100 tysięcy złotych.

Stelmet Enea BC zgłasza dalszą chęć uczestnictwa w lidze VTB. Jaka jest opinia PLK w tej sprawie?

To bardziej pytanie do prezesa Jasińskiego, jaki cel przyświeca mu w przystąpieniu do tych rozgrywek. Osobiście uważam, że występy Stelmetu w lidze VTB w zeszłym sezonie nie były najlepszą promocją polskiej koszykówki. Myślę, że gra w VTB wpłynęła na końcowy wynik Stelmetu w rozgrywkach PLK. Zawodnicy byli po prostu zmęczeni. To zmusza do refleksji. Trzeba mieć szeroki skład, żeby grać na dwóch frontach, a nawet można powiedzieć: dwóch ligach. Bez 12-14 równorzędnych zawodników nie ma szans na sukces. I należy sobie zadać pytanie: czy Stelmet chce walczyć o mistrzostwo Polski? Jeśli chce, to musi mieć szeroką ławkę i dobrych zmienników. To już zostawiam prezesowi Jasińskiemu. Jeśli uważa, że to dobre rozwiązanie, to pozostaje mi tylko mu gorąco kibicować.

Będzie większa liczba transmisji w Polsacie Sport w kolejnym sezonie?

Mam taką nadzieję. Rozmawiamy z Polsatem na ten temat. 3-4 transmisje w tygodniu byłyby optymalnym rozwiązaniem. Do tego dążymy. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że w latach ubiegłych nigdy tyle koszykówki w TV nie było. To pokazuje, że stacja Polsat docenia nasze starania. Najlepiej świadczy o tym fakt, że dyrektor Kmita pojawił się na gali podsumowującej sezon i w magazynie, w którym ciepło wypowiadał się o koszykówce. To bardzo budujące.

Słupki oglądalności pójdą w górę?

Bardzo na to liczę. Jestem głęboko przekonany, że pomoże nam w tym dobry wynik reprezentacji Polski na MŚ w Chinach.

Zobacz także: Duży transfer w Energa Basket Lidze. Adam Hrycaniuk zmienia klub!

Źródło artykułu: