Kevin Durant, Kyrie Irving czy Klay Thompson bardzo szybko podjęli decyzję. Podpisali nowe, lukratywne kontrakty w NBA, o których mówi teraz cały świat. Od tych sum może się zakręcić w głowie. Durant zarobi 164 mln dolarów, a Thompson 190 mln. Wszyscy z niecierpliwością czekali jednak na Kawhi Leonarda, najlepszego koszykarza ostatnich finałów. Gdy już ją podjął, wszyscy byli w dużym szoku.
Leonard nie śpieszył się z podjęciem decyzji. Dla niego pieniądze i sława często schodzą jednak na drugi plan. Dowód? W 2015 roku podpisał duży kontrakt z San Antonio Spurs (warty 90 mln dolarów). Kilka godzin przed oficjalnym parafowaniem umowy nie widać było u niego żadnego stresu. Rano poszedł na trening, potem założył garnitur. Kilka podpisów, zdjęć i... ponownie przebrał się w dres i zjawił na treningu.
Jest tytanem pracy. Latem, gdy wielu zawodników wypoczywa w ciepłych krajach, 27-latek stosuje wielki reżim treningowy. Pracuje trzy razy dziennie, dba o każdy szczegół swoich zajęć. Na boisku nie boi się odważnych decyzji. Poza tym to cichy spokojny człowiek, rzadko zabierający głos w szatni.
ZOBACZ WIDEO Niezniszczalna. Joanna Jóźwik wygrała z kontuzją [cała rozmowa]
- Leonard jest pojętnym i pilnym uczniem, kocha współzawodnictwo i ma jasno wytyczony cel - chce być najlepszym. Tacy zawodnicy są w lidze rzadkimi przypadkami - powiedział jego były trener Gregg Popovich.
Był na zakręcie
Kawhi świętuje, jest na ustach wszystkich kibiców NBA. Jeszcze dwanaście miesięcy temu taki scenariusz wydawał się jednak science-fiction. W ostatnim sezonie w barwach San Antonio Spurs zmagał się głównie z kontuzjami. I tutaj rozpoczęły się wszystkie problemy skrzydłowego.
Pojawiły się napięcia pomiędzy nim a działaczami klubu. Leonard miał żal, że kontuzja została źle zdiagnozowana. Ci z kolei uważali, że... Kawhi symuluje i specjalnie odmawia gry dla Spurs. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i było pewne, że ich drogi się rozejdą.
Zobacz także: DeMarcus Cousins i Rajon Rondo dołączyli do Los Angeles Lakers
- Jesteś najlepszym zawodnikiem w drużynie i twierdzisz, że zostałeś źle zdiagnozowany? Wszyscy dookoła na ciebie liczą, a ty chcesz mi powiedzieć, że w klubie nie mieli twojego dobra na pierwszym miejscu? Żartujesz sobie ze mnie? - zaznaczył dosadnie Bruce Bowen, były koszykarz Spurs.
Leonard nie przejął się krytyką, cały czas robił swoje. Trafił do nowego środowiska - Toronto Raptors, w którym czuł się jak ryba w wodzie. Kupił piękną posiadłość, zawarł nowe przyjaźnie i co najważniejsze, odbudował swoją karierę. W wielkim stylu zapewnił drużynie awans do finału, a kilka tygodni później upragnione mistrzostwo NBA.
Powrót do domu
Kalifornia działa jak magnez nie tylko dla sportowców, ale także dla celebrytów czy zwykłych ludzi. Los Angeles to miasto magiczne, mające do zaoferowania ogrom możliwości. Leonard czuł się w Kanadzie znakomicie. Toronto również ma wiele atutów, rozwija się w dynamicznym tempie.
Los Angeles się jednak nie odmawia. Pytanie było tylko jedno - Clippers czy Lakers. Gdyby trafił do Jeziorowców, zagrałby w jednej drużynie z LeBronem Jamesem czy Anthony Davisem. Byłby to murowany kandydat do mistrzostwa. Kawhi wybrał jednak inną drogę.
Czytaj także: NBA. Trzęsienie ziemi przerwało mecz Ligi Letniej w Las Vegas!
Poszedł do Clippersów (kontrakt wart 142 mln dolarów), którzy osiągnęli także porozumienie z Oklahoma City Thunder, skąd udało im się wyciągnąć Paula George'a. Nieoficjalnie mówi się, że jego pozyskanie było jednym z warunków, jakie szefowie zespołu z Los Angeles musieli spełnić, by namówić na transfer Leonarda.
Powstaje kolejny mocny zespół na Zachodnie NBA. Kawhi zdobył już mistrzostwo NBA w barwach San Antonio Spurs oraz Torono Raptors. Te zdobyte w rodzinnej Kalifornii smakować będzie jednak najlepiej.