Los Angeles Lakers są jednymi z głównych wygranych okresu wolnej agentury w lidze NBA. Sprowadzili oni bowiem do siebie Anthony'ego Davisa, który był jednym z najbardziej łakomych kąsków. Później ich szeregi zasilił jeszcze Jared Dudley, ale Jeziorowcy ponieśli również znaczącą porażkę, gdyż ich główny cel - Kawhi Leonard - zdecydował się podpisać czteroletnią umowę z ich lokalnym rywalem, czyli Los Angeles Clippers. I właśnie wtedy LAL ruszyli na prawdziwe "zakupy".
Na grę w swoich barwach szefowie Lakers namówili kolejno: Danny'ego Greena, Kentaviousa Caldwella-Pope'a, JaVale'a McGee, Quinna Cooka, DeMarcusa Cousinsa i Rajona Rondo, co spowodowało, że niejako osłodzili oni sobie brak Leonarda, pozyskując wartościowych zawodników w zamian. To jednak jeszcze nie koniec, gdyż do tego grona dołączy także Avery Bradley.
Leonard zagra z George'em, ale jego pierwszym wyborem miał być Durant >>
Klub z Los Angeles planuje zaoferować mu 9,7 miliona dolarów za podpis pod dwuletnim kontraktem. W poprzednim sezonie zawodnik najpierw bronił barw Clippers, ale sezon kończył w Memphis Grizzlies, gdzie rozegrał 14 spotkań, wszystkie zaczynając w wyjściowym składzie. Średnio notował w nich po 16 punktów, 4 asysty i 3 zbiórki. Nieźle prezentował się również na dystansie, trafiając ponad 38 procent swoich prób zza łuku.
28-letni Bradley powinien być znaczącym wzmocnieniem Lakers zwłaszcza po bronionej stronie parkietu. Od dawna uchodzi on bowiem za elitarnego defensora, który może bronić większość ligowych rywali, występujących na pozycjach 1-3.
ZOBACZ WIDEO Wyczekiwany debiut Leona coraz bliżej! "Jeśli trener tak zdecyduje, to zastąpię Bartosza Kurka na ataku"