Wydaje się to wręcz niewiarygodne, ale jak dotychczas w czterech finałowych spotkaniach, ani drużyna Telekomu Baskets Bonn ani też Ewe Baskets Oldenburg nie potrafiły wykorzystać atutu własnego parkietu. Oba zespoły konsekwentnie zwyciężają na wyjazdach. Tak też było w starciu numer cztery. Telekom wyraźnie uległ rywalowi na własnym parkiecie 66:82. Jeżeli aktualni wicemistrzowie Niemiec chcą myśleć o poprawie wyniku z poprzedniego sezonu, będą musieli podtrzymać zasadę tegorocznego finału i ograć rywala na jego własnym boisku.
Czwarte starcie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gości, którzy przede wszystkim starali się mocno naciskać na rywala w obronie. Sami natomiast nie mieli większych problemów z punktowaniem przeciwnika. Po 10 minutach prowadzili oni różnicą już 10 "oczek". Obraz gry zmienił się nieco w drugiej kwarcie, kiedy to gospodarze wreszcie złapali swój rytm gry, choć przez cały czas to przyjezdni dyktowali warunki, powiększając jeszcze swoje prowadzenie. Po pierwszej połowie na tablicy widniał rezultat 33:46 na korzyść ekipy gości.
Po zmianie stron miejscowi za wszelką cenę starali się odrabiać straty. Rywale przez cały czas byli jednak świadomi tego, że jest to mecz o być albo nie być. Konsekwentna gra w ataku, całkiem niezła defensywa i przede wszystkim pełna kontrola tego, co działo się na parkiecie, pozwalały zespołowi z Oldenburga utrzymywać bezpieczny dystans. W czwartej kwarcie goście pogodzili się już z porażką. Przyjezdni powiększali natomiast jeszcze swoje prowadzenie i ostatecznie wygrali różnicą 16 "oczek" i tym samym w serii do trzech zwycięstw doprowadzili do stanu 2:2.
W szeregach gospodarzy właściwie tylko dwóch zawodników zasłużyło na słowa uznania. Był to duet Amerykanów Jerrod Rowland - John Bowler. Zdobyli oni łącznie dla swojego teamu 36 punktów. Po stronie rywali natomiast świetne zawody rozegrał Rickey Paulding, który zapisał na swoje konto 21 punktów oraz 8 zbiórek. Zaledwie jedno "oczko" mniej zanotował rozgrywający Je'Kel Foster. Warty zauważenia był także występ Marko Scekicia. Były zawodnik PGE Turowa Zgorzelec zdobył 14 punktów, grając przy tym na wysokiej skuteczności. Musiał on jednak opuścić parkiet za 5 przewinień.
- Właściwie od pierwszej do ostatniej minuty mój zespół nie istniał na boisku. Proste błędy i przede wszystkim psychika, to jest to co nas pogrąża. Teraz czeka nas gra o wszystko w Oldenburgu. Taki mecz mieliśmy też w Berlinie. Staramy się myśleć pozytywnie, ale nie możemy snuć zbyt wielu rozważań na temat ewentualnego sukcesu - przyznał Mike Koch, szkoleniowiec Telekomu.
- W tym spotkaniu bardzo dobrze broniliśmy i kontrolowaliśmy grę w ataku. Teraz przed własną publicznością czeka nas wielki mecz - skomentował krótko Predrag Krunić, trener teamu z Oldenburga.
Kluczem do sukcesu drużyny gości okazała się przede wszystkim skuteczność. Telekom fatalnie spisywał się w rzutach z dystansu. Gospodarze trafili zaledwie raz z linii 6,25m, na 12 oddanych prób. Przyjezdni natomiast rzucili rywalom 7 "trójek". Można powiedzieć, że przebieg całego spotkania ustawiła pierwsza kwarta. Dzięki przewadze, jaką zyskali sobie koszykarze z Oldenburga, mogli oni później swobodnie kontrolować tempo meczu.
Decydujące starcie zostanie rozegrane w czwartek 25 czerwca w hali Ewe Arena w Oldenburgu. Początek spotkania o godz. 20.15.
Telekom Baskets Bonn - Ewe Baskets Oldenburg 66:82 (13:23, 20:23, 20:19, 13:17)
Telekom: Rowland 20, Bowler 16, Bowman 7, King 7, Frazier 5, Flomo 4, Strasser 3, Yarbrough 2, Johnson 2, Clifford 0, Kołodziejski 0
Ewe Baskets: Paulding 21, Foster 20, Scekić 14, Gardner 10, Boumtje-Boumtje 8, Majstorović 6, Peković 3, Buljević 0, Strauch 0, Hain 0
Stan rywalizacji: 2:2