Debiut Cielebąka na niemieckich parkietach
W ubiegłym sezonie drużynę Kotwicy Kołobrzeg prowadził Sebastian Machowski. Jak się okazało był to najlepszy okres w dotychczasowej historii klubu. 37-letni Niemiec wywalczył ze swoim zespołem Puchar Polski, a po sezonie zasadniczym uplasował się na trzecim miejscu w tabeli PLK. Pod koniec minionego sezonu klub dotknęły dosyć poważne problemy finansowe. Z zespołu odeszli czołowi zawodnicy. Pomimo tego Machowski potrafił doskonale umotywować swoją drużynę, która w ćwierćfinale stawiała spory opór ekipie Energi Czarnych Słupsk. Ostatecznie jednak odpadła po czterech wyrównanych pojedynkach. Momentami jednak Kotwicy brakowało tylko odrobiny szczęścia. Nawet z tak uszczuplonym składem team z Kołobrzegu był zdolny awansować do półfinału.
Po zakończeniu minionego sezonu sporo spekulowano, gdzie ewentualnie może trafić Machowski. Mówiło się między innymi o takich klubach jak: Energa Czarni Słupsk czy też PGE Turów Zgorzelec. Ostatecznie jednak Machowski zdecydował się wrócić do rodzinnego kraju. Wybrał on ofertę ekipy New Yorker Phantoms Brunszwik, która w ubiegłych rozgrywkach BBL uplasowała się na 12 miejscu w tabeli. - Machowski ma ogromne predyspozycje, żeby zostać wielkim trenerem. W swojej krótkiej jak na razie, ale skutecznej pracy szkoleniowej odniósł już spore sukcesy. Cieszę się, że mogę zaprezentować go jako nowego trenera naszego zespołu - wyznał dyrektor sportowy teamu z Brunszwiku - Oliver Braun.
Niemiecki szkoleniowiec już rozpoczął pracę nad budową nowego zespołu. Jego pierwszym, nowym nabytkiem został świetnie znany fanom polskiego basketu - Tomasz Cielebąk. Polski skrzydłowy doskonale zna się z trenerem Machowskim. W ubiegłym sezonie Cielebąk trenował pod okiem niemieckiego szkoleniowca w zespole Kotwicy Kołobrzeg.
Polak ma za sobą bardzo bogatą koszykarską przeszłość. W swojej karierze reprezentował między innymi barwy takich zespołów jak: Stal Ostrów Wielkopolski, Śląsk Wrocław, Energa Czarni Słupsk, Polpharma Starogard Gdański oraz Kager Gdynia. Przez ostatnie dwa sezony natomiast Cielebąk występował w drużynie Kotwicy Kołobrzeg. W minionych rozgrywkach notował on przeciętnie 10 punktów, 5,2 zbiórki oraz 1,6 asysty w każdym pojedynku.
Dla polskiego skrzydłowego będzie to pierwszy profesjonalny sezon za granicą. Wcześniej co prawda w latach 1997-99 grał w lidze NCAA, jednak poza tym epizodem nigdy nie opuszczał polskich parkietów. W zespole z Brunszwika ma on pełnić rolę zmiennika dla amerykańskiego skrzydłowego Andrewa Drevo.
Alba z "dziką kartą "
Tylko mistrz Niemiec ma prawo do gry w Eurolidze. W bieżącym sezonie będzie to albo Ewe Baskets Oldenburg, albo też Telekom Baskets Bonn. Triumfator rozgrywek w sezonie 2007/08, zespół Alby Berlin niespodziewanie odpadł na etapie półfinałów. Władze Euroligi postanowiły jednak przyznać ekipie ze stolicy Niemiec tzw. "dziką kartę". Alba powalczy zatem o prawo do gry w tych prestiżowych rozgrywkach w dwustopniowych kwalifikacjach, w których to weźmie udział 8 zespołów. Dwie najlepsze drużyny zagrają w fazie grupowej Euroligi.
- Alba przez cały czas prezentuje wysoki poziom. Podejmuje wszelkie staranie, by wzmocnić swoją pozycję na niemieckim rynku, coraz bardziej się rozwija. Ma do dyspozycji jedną z najlepszych hal w Europie - O2 World. Chcielibyśmy pomóc Albie, Berlinowi oraz całej Bundeslidze, aby w dalszym ciągu się rozwijały, a tamtejszym fanom pragniemy zaoferować koszykówkę na najwyższym poziomie - przyznał Jordi Bertomeu, szef Euroligi.
Swojego zadowolenia z otrzymanej szansy nie krył także główny menedżer klubu Marco Baldi. - Jesteśmy podekscytowani tym, że otrzymaliśmy "dziką kartę". Odbieramy to jako uznanie naszej pracy. Teraz czeka nas ogromne wyzwanie, bo żeby zagrać w Eurolidze musimy przejść najpierw kwalifikacje - podkreśla Baldi.
Z całą pewnością Alba nie będzie miała łatwego zadania w drodze do fazy grupowej Euroligi. O prawo do gry w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie walczyć będą także takie zespoły jak: Entente Orleans, Benetton Treviso, Maroussi Ateny, Le Mans, Spirou Charleroi, BK Ventspils oraz BC Azovmash Mariupol.