W sezonie 2008 debiutowała na parkietach ligi WNBA, gdzie została wybrana z 8 numerem przez Connecticut Sun. Szybko zyskała uznanie wśród działaczy "Słońc", którzy związali się z nią umową obowiązującą do 2010 roku. Po pierwszym sezonie spędzonym w Connecticut Naketia Swanier była bardzo zadowolona ze swojego pobytu w tym klubie.
- Gra w WNBA jest spełnieniem marzeń. Gram w Connecticut, gdzie jest przecież Lindsay Whalen. Uczę się od niej na każdym treningu. To przecież jedna z najlepszych rozgrywających na świecie - mówiła Swanier.
Jakież było zdziwienie młodej i ambitnej rozgrywającej, gdy na kilka dni przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek Swanier została zwolniona z Connecticut. Gdy wydawało się, że zawodniczki nie będziemy mogli oglądać na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata, po Swanier sięgnęli sternicy Phoenix Mercury. Trudno teraz ocenić, czy młoda rozgrywająca na zwolnieniu z Connecticut bardziej straciła czy zyskała.
- Występy w Mercury to prawdziwa uczta. Ich styl bardzo mi odpowiada, bo grają szybki i efektowny basket - opowiada Swanier. W Phoenix ciągle ucząca się koszykówki zawodniczka może podglądać najlepsze koszykarki świata, takie jak Cappie Pondexter czy Dianę Taurasi. - Bardzo lubię grać z Cap i Dee. To naprawdę znakomite zawodniczki i z przyjemnością ogląda się je w akcji.
W Sun Swanier była zmienniczką Whalen. W Phoenix pierwszą rozgrywającą jest Temeki Johnson, która również rozgrywa swój pierwszy sezone w ekipie z Arizony, po przejściu z Los Angeles Sparks. Zarówno Swanier, jak i Johnson, kibice w Polsce mogli podziwiać na własne oczy. Swanier w ubiegłym sezonie występowała w UTEX-ie ROW Rybnik, natomiast Johnson sezon 2005/2006 spędziła w Lotosie PKO BP Gdynia.
- Pobyt w Polsce to kolejne nowe doświadczenie dla mnie i pierwszy profesjonalny kontrakt poza granicami USA - powiedziała Swanier. Zawodniczka pozostawiła w Polsce po sobie bardzo dobre wrażenie, stąd propozycja powrotu do tego kraju. - Wiem, że ktoś z Polski interesował się moją osobą. Nie wiem jednak o jaki zespół dokładnie chodzi, bo wszystkie moje sprawy załatwia mój agent - zakończyła filigranowa Amerykanka.
Minionej nocy Swanier była jedną z bohaterek spotkania Phoenix Mercury z Washington Mystics. Jej 10 punktów, na 100 procentowej skuteczności, w ciągu niespełna 10 minut spędzonych na parkiecie, przyczyniło się do zwycięstwa jej drużyny w stolicy USA.