Sparing. Australia pokonała USA po świetnym widowisku. Patty Mills bohaterem, porażka Amerykanów po 13 latach

PAP/EPA / SCOTT BARBOUR  / Na zdjęciu: Patty Mills (z lewej) oraz Donovan Mitchell
PAP/EPA / SCOTT BARBOUR / Na zdjęciu: Patty Mills (z lewej) oraz Donovan Mitchell

Znakomita końcówka Patty Millsa doprowadziła reprezentację Australii do historycznej wygranej nad USA 98:94 w sparingu przed MŚ. "The Boomers" wygrali z Amerykanami pierwszy raz w historii, a ci z kolei przegrali pierwszy mecz od 13 lat.

W tym artykule dowiesz się o:

Po dość jednostronnym widowisku w pierwszym meczu sparingowym pomiędzy reprezentacjami Australii oraz USA, kibice zgromadzeni w hali w Melbourne nie mogli narzekać na emocje w drugim spotkaniu.

Od początku pojedynku delikatną przewagę punktową mieli Amerykanie, jednak konstruowali oni swoje akcje ofensywne w sposób bardzo chaotyczny. Ich gra opierała się bardziej na umiejętnościach indywidualnych, jednak to wystarczało do tego, aby utrzymywać się na prowadzeniu przez całą pierwszą kwartę.

W końcówce trzeciej kwarty na prowadzenie wyszli Australijczycy, a cała ostatnia część spotkania to ogromne emocje, gdyż do ostatnich sekund każda z drużyn miała szansę na wygraną. Fenomenalnie dysponowany tego dnia Patty Mills zapewnił jednak swojej ekipie zwycięstwo, zdobywając w samej czwartej kwarcie aż 13 punktów. W pewnym momencie spotkania, wszystkie akcje Australii były konstruowane pod niego, a Mills każdy kolejny rzut zamieniał na punkty, doprowadzając ponad 52 tys. kibiców w hali do szaleństwa. Rozgrywający "The Boomers" zakończył mecz z 30 punktami na koncie.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski jeszcze lepszy niż w poprzednim sezonie? "Gnabry i Coman mogą mu w tym pomóc"

Czytaj także: MŚ Chiny 2019. Reprezentacja Kanady. Jak z ciężkiego zadania zrobić jeszcze cięższe?

- Nasi kibice byli niesamowici. Dla mnie to świetne uczucie móc reprezentować ten kraj. Wygrana nad USA smakuje znakomicie, jednak cała drużyna wie, że jesteśmy w trakcie procesu. Musimy przyjmować wszystko krok po kroku i skupić się na naszym najważniejszym celu, jakim jest przywiezienie medalu z mistrzostw świata - mówił zaraz po meczu Mills.

Dla Australii bardzo produktywne minuty z ławki dał Andrew Bogut, który trafił 7 na 8 rzutów z gry zdobywając w całym meczu 16 punktów i zbierając 9 piłek. W końcu dobre zawody rozegrał Joe Ingles - autor 15 punktów, w tym jednej bardzo ważnej "trójki" w końcówce meczu.

W szeregach USA znów najwięcej punktów (22) zdobył Kemba Walker, który spotkanie rozpoczął z ławki rezerwowych. Gregg Popovich zmienił trochę rotację w tym meczu, jednak dokładnie po to są pojedynki kontrolne. Amerykanie mieli ogromne problemy z dzieleniem się piłką - w całym meczu zanotowali ledwie 11 asyst, a tych z kolei ich rywale mieli dwa razy więcej. W grze Australii było widać więcej determinacji oraz przede wszystkim pomysłu na akcje pozycyjne.

Czytaj także: EBL. Tony Wroten: Najpierw sukcesy z Anwilem, później powrót do NBA

To spotkanie było historyczne pod kilkoma względami. Mecz obejrzało rekordowe 52 079 kibiców, co biorąc pod uwagę fakt, że był to tylko pojedynek towarzyski jest wynikiem niesamowitym. Australia pierwszy raz w historii pokonała kadrę USA w meczu koszykówki - potrzebowali do tego 26 spotkań. Amerykanie z kolei zakończyli swoją niesamowitą passę 78 kolejnych wygranych w meczach turniejowych oraz sparingach. Ich seria trwała nieprzerwanie od 2006 roku, kiedy zespół prowadził jeszcze Mike Krzyzewski.

Australia - USA 98:94 (23:26, 25:23, 30:27, 20:18)
(Mills 30, Bogut 16, Ingles 15 - Walker 22, Barnes 20, Mitchell 12)

Źródło artykułu: