O mistrzostwach świata w Chinach reprezentacja USA chce jak najszybciej zapomnieć. Amerykanie przegrali w ćwierćfinale z Francją (79:89), a dwa dni później nie sprostali Serbii (89:94). Dopiero siódme miejsce dla kadry Stanów Zjednoczonych jest prawdziwą katastrofą.
- Jesteśmy rozczarowani. To duża lekcja, bo rezultat jest poniżej oczekiwań - podkreśla w rozmowie z TVP Sport Derrick White, koszykarz San Antonio Spurs.
Przypomnijmy, że z gry w kadrze USA zrezygnowało około 30 koszykarzy! W tym gronie byli między innymi James Harden, Anthony Davis, Damian Lillard, Stephen Curry, Bradley Beal czy Kevin Love. Legendarny trener Gregg Popovich skompletował skład naprędce.
ZOBACZ WIDEO: Seria A. Nudne starcie Fiorentiny z Juventusem nie zachwyciło kibiców. Debiut Żurkowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Teraz taka sytuacja się już nie powtórzy. Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio 2020 w reprezentacji USA mają zagrać między innymi dwie gwiazdy Golden State Warriors: Draymond Green oraz Stephen Curry.
- Bardzo chciałbym zagrać na igrzyskach i myślę, że wielu zawodników ma podobnie. W tym roku terminarz był mocno napięty, z meczami najpierw w Stanach, później w Australii. Na koniec jeszcze podróż do Chin, które też nie leżą najbliżej. A przecież po powrocie tym chłopakom zostają tylko 2 tygodnie do obozów przedsezonowych - mówi Green, cytowany przez "NBS Sports".
Pewni gry na igrzyskach będą także Klay Thompson oraz Kevin Durant, którzy w finałach NBA doznali poważnych kontuzji: zerwane więzadła krzyżowe oraz zerwany Achilles. Do składu wróci Kyle Lowry, który bardzo chciał wystąpić także w Chinach. Przeszkodą był jednak uraz dłoni.
Wszystko wskazuje na to, że drugi tak koszmarny turniej dla USA już się nie powtórzy.
Zobacz także: Szał na lotnisku. Gorące powitanie polskich koszykarzy
Zobacz także: Adam Waczyński: Amerykanie podchodzili i nam gratulowali