Cyrk i zwycięstwo. Kacper Radwański: Mam nadzieję, że takie sytuacje się już nie powtórzą

Materiały prasowe / Mteriały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: Łukasz Diduszko i Kacper Radwański
Materiały prasowe / Mteriały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: Łukasz Diduszko i Kacper Radwański

GTK Gliwice odniosło drugą wygraną w Alpe Adria Cup. Spotkanie przebieg miało co najmniej dziwny. - Mam nadzieję, że już takich sytuacji więcej nie będzie - mówi Kacper Radwański, kapitan śląskiego zespołu.

BC Adriaoil Skrljevo w żadnym stopniu nie przypominała drużyny, która w poprzednim sezonie dotarła do finału Alpe Adria Cup. Chorwaci od początku meczu w Gliwicach zamiast grać, dyskutowali - ostatecznie stracili trenera, a pojedynek przegrali aż 69:107.

- Rywale nie byli odpowiednio przygotowani na to spotkanie. Nie było koncentracji i to wystarczyło. Wygraliśmy pewnie - mówi Paweł Turkiewicz, trener GTK Gliwice.

Zobacz także. Alpe Adria Cup. Kuriozalny mecz w Gliwicach. GTK wygrało, trener gości chciał skończyć mecz w 17 minucie

Gliwiczanie od początku grali, goście rozmawiali - tak zawodnicy, jak i trener. Efekt? W połowie drugiej kwarty GTK prowadziło różnicą 30 punktów, a Damir Rajković - szkoleniowiec BC Adriaoil - "wyleciał" do szatni.

ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Kadra skazana na Brzęczka? "Na Euro 2020 również może mieć sporo szczęścia"

Wtedy zaczął się kabaret. Trener nakazał swoim podopiecznym zejść do szatni, ale po kilkudziesięciu minutach i kilku naradach przedstawiciele chorwackiego klubu zdecydowali się jednak na kontynuację gry. - Nigdy nie brałem udziału w takim meczu. Protesty zawodników, trenerów... Linia sędziowania była taka sama w dwie strony. Na szczęście udało się dograć to do końca - komentuje Kacper Radwański, kapitan GTK.

Gliwiczanie od początku mieli wszystko pod kontrolą, a po pierwszej połowie prowadzili 62:27. Przerwa w drugiej kwarcie nie wybiła ich z uderzenia. - Przestój był długi, ale na szczęście nie wybił nas z rytmu i cały czas graliśmy swoje - dodaje Radwański.

- Czasami takie coś może sprawić, że koncentracja ucieknie. Na całe szczęście tutaj nie miało to miejsca. Dodatkowo przewaga była na tyle wysoka, że po przerwie nie było nerwów. Mam nadzieję, że już takich sytuacji więcej nie będzie - kontynuuje.

Wysoka i efektowna wygrana poprawiła nieco nastroje po dwóch minimalnych przegranych w Energa Basket Lidze. - Było duże zaangażowanie, jednak ważna jest liga, gdzie niestety przegrywamy mecze w końcówce. To ma duże znacznie - komentuje Turkiewicz.

W starciu z BC Adriaoil nie było testowania nowych rozwiązań taktycznych. - Kontynuowaliśmy swoje, pracujemy nad tym, co robiliśmy cały czas. Zawodnicy muszą uwierzyć w to, co robimy. W tym meczu wyszli na parkiet, rzucali i trafiali. Mam nadzieję, że uwierzyli w siebie - zakończył szkoleniowiec GTK.

Zobacz także. EBL. Legia Warszawa postawiła się Anwilowi Włocławek, Chase Simon nadal robi różnicę

Komentarze (0)