EBL. Armani Moore w Arce, czyli Przemysław Frasunkiewicz myśli o przyszłości

Materiały prasowe / Elbrus Studio/Start / Na zdjęciu: Armani Moore
Materiały prasowe / Elbrus Studio/Start / Na zdjęciu: Armani Moore

Gdy Arka ogłosiła transfer Armaniego Moore'a wielu pukało się w głowę i pytało, czemu gdynianie nie biorą rozgrywającego w miejsce Phila Greene'a. Trener Frasunkiewicz zrobił ten ruch z pełną świadomością, dając sygnał, że myśli już o przyszłości.

- Mieliśmy swój plan na ten transfer - mówi tajemniczo trener Przemysław Frasunkiewicz, który jest znany z tego, że do spraw transferowych podchodzi bardzo analitycznie.

Wraz z ludźmi ze swojego sztabu uważnie obserwuje sytuację na rynku, przegląda oferty różnych zawodników. Dużo też dzwoni i pyta o opinie w sprawie danego koszykarza.

W momencie kontuzji Phila Greene'a IV od razu rozpoczęto poszukiwanie rozgrywającego (były nawet wstępne propozycje - m.in. doświadczony Brancey Wright), ale po dłuższej analizie uznano, że lepiej będzie pozyskać uniwersalnego skrzydłowego, a na "jedynkę" przesunąć Josha Bostica.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dramatyczne sceny na mistrzostwach świata. Artur Mikołajczewski: Dałem z siebie więcej niż mogłem

Zobacz także: EBL. Rozmowa i nowa rola. Tony Wroten pozytywnie zareagował

- To nie jest zaskoczenie, bo on w karierze pełnił już taką rolę i to kilka razy. On świetnie kozłuje piłkę, do tego ma przegląd pola i wizję gry. Potrafi i chce podawać - opowiada nam trener Frasunkiewicz.

- Nie było sensu dodawać klasycznego rozgrywającego, bo po dwóch miesiącach musiałby wyjechać, bo mielibyśmy w składzie czterech zawodników na tej pozycji. Nie miałoby to sensu - zdradza trener Arki, który bardzo liczy na szybki powrót do zdrowia Phila Greene'a IV. Amerykanin to jeden z kluczowych zawodników gdyńskiego zespołu.

Na razie Arka musi sobie radzić bez niego. Gdynianie ostatnio są w znakomitej formie. Od momentu transferu Moore'a wygrali cztery spotkania (trzy z nim w składzie). Amerykanin szybko został wdrożony do zespołu. Pierwsze schematy taktyczne poznał... na dwie godziny przed meczem ze Śląskiem (dzień wcześniej przyjechał do Wrocławia pociągiem z Romanem Tymańskim, asystentem Frasunkiewicza).

To nie przeszkodziło mu w debiucie. Koszykarz zanotował bardzo solidny występ: 4 pkt, 4 asysty i 6 zbiórek. Pokazał swoją wszechstronność, do której przyzwyczaił polskich kibiców podczas gry w Stelmecie Enea BC.

- Armani jest wszechstronnym zawodnikiem. Jest w stanie obronić zawodnika z każdej pozycji, dobrze zbiera, potrafi podać piłkę do lepiej ustawionego kolegi. Prawda jest taka, że interesowaliśmy się nim już od dłuższego czasu. Z różnych względów tego transferu wcześniej nie udało się zamknąć. Teraz nadarzyła się taka sposobność - komentuje Frasunkiewicz.

Warto odnotować, że Amerykanin był proponowany kilku klubom w Energa Basket Lidze. Jego oferta była m.in. na stole PGE Spójni Stargard, ale ostatecznie koszykarz swoją karierę będzie kontynuował w Arce Gdynia.

Transfer Moore'a oznacza, że w Gdyni poważnie myślą o przyszłości i walce o jak najwyższe cele w fazie play-off. Arka ze zdrowym Greene'em i Moorem będzie poważnym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Atletyzm, dobra gra w defensywie i zespołowość - to mają być największe atuty drużyny prowadzonej przez Frasunkiewicza.

Zobacz także: EBL. Radosław Piesiewicz o zmianie godzin meczów TV: Mamy "prime-time" dla koszykówki

Komentarze (0)