BCL. Dali z siebie wszystko, padli na finiszu. Polski Cukier ponownie bez wygranej

PAP/EPA / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Michele Vitali i Chris Wright
PAP/EPA / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Michele Vitali i Chris Wright

Polski Cukier Toruń przegrał trzeci mecz w Basketball Champions League. Tym razem "Twarde Pierniki" we własnej hali musiały uznać wyższość Dinamo Sassari. Włoski zespół wygrał 113:95, a Chris Wright przerwał swoją serię double-double.

O problemach kadrowych Polskiego Cukru na starcie tego sezonu można pisać książki. Wicemistrzowie Polski mimo bardzo wąskiej rotacji walczą dzielnie, ale na finiszach wyrównanych meczów brakuje energii.

Nie inaczej było we wtorek. Przez trzy kwarty w toruńskiej Arenie trwała solidna wymiana ciosów. Decydującą część goście wygrali jednak aż 32:15. Nie pomogło 30 "oczek" Chrisa Wrighta, któremu nie udało się skompletować czwartego double-double z rzędu.

Zobacz także. VTB. Stelmet Enea BC nie do zatrzymania. Kolejny triumf, kolejne sto punktów

Coś kosztem czegoś? "Twarde Pierniki" po raz kolejny tracą pokaźną liczbę punktów, ale wszystko spowodowane faktem, że po prostu idą na wymianę ciosów. Niestety przy takim stylu i tempie zazwyczaj na końcu brakuje sił, bo i nie ma kim rotować.

Podopieczni Sebastiana Machowskiego mieli ogromne problemy z zatrzymaniem Dwayne'a Evansa, który już do przerwy miał 18 punktów. Na obwodzie z kolei szalał Marci Spissu. Mimo wszystko wicemistrzowie Polski nie dawali za wygraną. Wpadały rzuty zza łuku, a znakomicie grał Aaron Cel.

Po przerwie rozkręcił się z kolei Wright, ale zatrzymał Keith Hornsby (tylko 2 "oczka" w drugiej połowie). Przez trzy kwarty było "na styku", ale decydującą część goście rozpoczęli od serii 14:2. Bardzo dobry fragment zaliczył Curtis Jerrels i Polski Cukier nie był już w stanie odpowiedzieć.

Dinamo miało zabójczy duet. Evans zakończył mecz z dorobkiem 29 punktów (13/17 z gry), a Marco Spissu miał 22 "oczka" (6/7 z dystansu), 8 asyst i 7 zbiórek. Łącznie zawodnicy z Sassari wykorzystali 14 z 28 rzutów zza linii 6,75.

Popisy Wrighta na niewiele się zdały. Po przerwie zatrzymał się też licznik Cela. Kolejny niezły występ pod koszem zaliczył Alade Aminu (13 punktów i 11 zbiórek), ale ten nie ma zmiennika. To głównie dzięki niemu Polski Cukier nie przegrał walki "na deskach".

Najpierw Karol Gruszecki, potem Damian Kulig, a w miniony weekend Jakub Schenk - lista kontuzjowanych w toruńskiej drużynie stale rośnie. Machowski nie ma dużego pola manewru, a gra na dwóch frontach działa wyniszczająco.

Zobacz także. EBL. Anwil Włocławek. Czas uderzyć pięścią w stół (komentarz)

Polski Cukier Toruń - Dinamo Sassari 95:113 (19:26, 33:27, 28:28, 15:32)

Polski Cukier: Chris Wright 30, Keith Hornsby 15, Aaron Cel 14, Alade Aminu 13 (11 zb), Kyle Weaver 11, Aleksander Perka 6, Bartosz Diduszko 4, Ignacy Grochowski 2, Mikołaj Ratajczak 0, Jakub Kondraciuk 0.

Dinamo: Dwayne Evans 29, Marci Spissu 22, Miro Bilan 16, Stefano Gentile 13, Curtis Jerrels 12, Jamel McLean 7, Michele Vitali 6, Paulius Sorokas 5, Dyshawn Pierre 3, Lorenzo Bucarelli 0.

#DrużynaMPkt.WP+-
1. Turk Telekom Ankara 14 25 11 3 1173 1075
2. Dinamo Sassari 14 25 11 3 1181 1088
3. Filou Ostenda 14 22 8 6 1059 1085
4. BC Lietkabelis 14 21 7 7 1079 1077
5. BAXI Manresa 14 21 7 7 1095 1069
6. UNET Holon 14 20 6 8 1164 1170
7. SIG Strasbourg 14 18 4 10 1082 1155
8. Polski Cukier Toruń 14 16 2 12 1231 1345

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Ewa Trzebińska mogła pracować w Ameryce. Dziś zdobywa dla Polski medale

Komentarze (15)
avatar
Tańczący z łopatą
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dzięki toruń za godne reprezentowanie Polski w Europie jak zapowiadaliście. Rzeczywiście, lepiej to robicie niż Stelmet. 
avatar
Olson_ZG
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co by nie bylo, czapy z glow przed Piernikami. Pozdrawiam 
Rebus
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń ma w tym momencie 6 zawodników do grania a z tymi co mja kontuzje 9. To niestety jest za mało na dwie ligi. Ratajczak,Grochowski to zawodnicy którzy w drugiej lidze sobie nie radzą, można Czytaj całość
avatar
Lubię koszykówkę
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze jedno. Miały być jakieś pieniądze z ubezpieczenia Gruszeckiego, chyba że to była informacja bez pokrycia. Przecież nawet jak Gruszecki i Schenk wrócą to i tak nie będą od razu gotowi do Czytaj całość
avatar
Lubię koszykówkę
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Trudno mieć pretensję do zawodników bo grali fajnie dopóki sił starczyło. Szkoda, że władze klubu nie widzą konieczności wzmocnienia drużyny w takiej sytuacji. Kolejne porażki na pewno nie będą Czytaj całość