Po pierwszej kwarcie meczu 8. kolejki Energa Basket Ligi gospodarze prowadzili 16:15. Pięć minut drugiej odsłony jednak wstrząsnęło przyjezdnymi. PGE Spójnia odskoczyła na 40:21. Wielka w tym zasługa Raymonda Cowelsa III, który zdobył 20 z 24 punktów drużyny. Trafił aż pięć "trójek".
- To duża zasługa kolegów z zespołu. Oni dobrze się ustawiali. Miałem otwarte rzuty dzięki świetnej zespołowej defensywie. Moi koledzy przejmowali piłkę i znaleźli dla mnie pozycje, z których lubię rzucać. To jest moja rola, z której się wywiązałem. Każdy potrzebuje otwartych rzutów. Ja dostałem je w niedzielnym meczu. Było ich trochę więcej niż ostatnio i to zawsze jest duży plus - powiedział Raymond Cowels III.
Czytaj też: Filip Dylewicz wrócił do EBL. Zadebiutował w BM Slam Stali
Amerykanin zdobywa średnio po 17,75 punktu, co plasuje go w czołówce klasyfikacji strzelców Energa Basket Ligi. W tym sezonie pokazał już, że potrafi kreować sobie pozycje. W Gliwicach rzucił 31 punktów (o "oczko" więcej niż w niedzielę). Najgroźniejszy może być jednak w takiej, szybkiej grze. PGE Spójnia odniosła w niedzielę pierwsze zwycięstwo przed stargardzką publicznością.
- To fajne uczucie wygrać w końcu w domu. Mamy niesamowitych fanów. Wiedzieliśmy, że musimy zwyciężyć. Mamy nowego trenera i presja była na nas żeby to wygrać. To my byliśmy na parkiecie i musieliśmy to zrobić. Wykonaliśmy świetną pracę. Nikt z nas nie myślał o sobie, a o drużynie - przyznał nasz rozmówca.
W PGE Spójni Stargard sporo się dzieje. Przed przyjściem trenera Jacka Winnickiego do zespołu dołączyli Darnell Jackson oraz Tony Bishop. Obaj nowi koszykarze potrzebują czasu żeby zrozumieć się z kolegami. - Po takich zmianach jest zawsze inaczej. Wprowadzenie kilku nowych ludzi do klubu to zawsze jest wyzwanie. Trzeba wszystkiego szybko się nauczyć, ale myślę, że wykonaliśmy dobrą pracę, jako zespół - ocenił Raymond Cowels III.
Zobacz także: Były trener polskich klubów poprowadzi reprezentację Kazachstanu
Swój najlepszy mecz w sezonie rozegrał Jackson, który zdobył 11 punktów i miał 10 zbiórek. - To był wspaniały mecz. Graliśmy świetnie w pierwszej połowie. W drugiej części popełniliśmy trochę błędów szczególnie na zasłonach w przekazywaniu graczy. Pozostaliśmy skoncentrowani i robiliśmy wszystko, co potrafiliśmy żeby wygrać. Czuję się dobrze. Potrzebuję gry żeby złapać rytm. Zwycięstwa są najważniejsze. Na treningach budujemy formę każdego dnia - podsumował Darnell Jackson, dla którego było to trzecie spotkanie w PGE Spójni Stargard.
ZOBACZ WIDEO: Eksperci niezgodni po meczu z Izraelem. "Wymagający przeciwnik wykorzystałby brak Lewandowskiego i Grosickiego"