NBA. To trzeba zobaczyć! Chicago Bulls dokonali niemożliwego, Zach LaVine trafił wielki rzut na zwycięstwo

Getty Images /  Stacy Revere / Na zdjęciu: Zach LaVine
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Zach LaVine

Zach LaVine zachwycił koszykarski świat. To było coś wyjątkowego. Gracz Chicago Bulls zdobył 49 punktów, trafiając aż 13 rzutów za trzy. Podsumowaniem wszystkiego był niesamowity finisz jego drużyny i celny rzut na 0,8 sekundy przed końcem.

O tym, co zrobił Zach LaVine będzie się mówić przez długi czas. 24-latek zaliczył absolutnie historyczny występ przeciwko Charlotte Hornets. Chicago Bulls po niesamowitym spotkaniu pokonali "Szerszenie" 116:115, a LaVine zdobył aż 49 punktów. Trafił 17 na 28 oddanych rzutów z gry, w tym 13 na 17 za trzy. Obrońca przede wszystkim był autorem trafienia zza łuku na 0,8 sekundy przed końcem, które zdecydowało o sukcesie jego drużyny.

Gospodarze z Charlotte prowadzili 81:69 na początku czwartej kwarty i mało kto przypuszczał wtedy, że Bulls uda się odrobić dzielący dystans. Wtedy eksplodował wspomniany LaVine, który aplikował następne rzuty niczym natchniony. Był niesamowity i zniwelował straty do zaledwie dwóch "oczek" (99:97).

Hornets odpowiedzieli w wielkim stylu, Terry Rozier ku radości obecnych w hali kibiców trafił dwukrotnie za trzy i zrobiło się 108:100, a do końca pozostawała tylko minuta. Jeszcze 32 sekundy przed zakończeniem było 112:105, a następnie też 115:110 (niespełna 15 sekund do końca). I to, co stało się później przejdzie do historii NBA.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Rafał Kot zdradza o co chodzi z nowymi butami skoczków. "To nie jest cudowny sposób na wygrywanie"

Chicago Bulls nie tracili nadziei - szybkie wyprowadzenie piłki, podanie otrzymał Tomas Satoransky i Czech trafił zza łuku. Posiadanie mieli Hornets, ale wtedy Devonte Graham został wręcz potrojony pod własnym koszem, co zaowocowało przechwytem rywali!

Zach LaVine mógł spróbować akcji za dwa, aby doprowadzić do dogrywki. Ale to był jego wielki dzień i poszedł na całość. 24-latek trafił wielki rzut zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, który zapewnił jego Bulls triumf 116:115. Były zwycięzca Konkursu Wsadów w samej czwartej kwarcie zanotował 27 punktów, a jego 13 celnych prób za trzy w całym spotkaniu to wyrównanie wyczynów Stephena Curry'ego i Klaya Thompsona.

Sobotni mecz miał specjalny wymiar dla Coby'ego White'a. Pierwszoroczniak, który jest absolwentem uczelni North Carolina wystąpił przed rodziną i znajomymi ze swojego rodzinnego miasta Goldsboro. 19-latek, wybrany z siódmym numerem przez Chicago Bulls w drafcie 2019 zdobył 28 punktów. White był równie świetnie dysponowany, co LaVine. Trafił 12 na 19 oddanych rzutów z gry, a jego wkład w sukces drużyny okazał się nieoceniony.

Dla Hornets 28 "oczek" wywalczył Terry Rozier. Drużyna z Charlotte opuszczała parkiet na tarczy 11. raz w sezonie. - To naprawdę bolesna, bardzo bolesna porażka - powiedział Devonte Graham, zdobywca 18 punktów. - Szczególnie dla mnie, bo czuję się bardzo źle z tym, że straciłem piłkę w kluczowym momencie. Ale Zach trafił ekstremalnie trudny rzut, czapki z głów - dodawał zawodnik Hornets.

Jimmy Butler wrócił do Filadelfii, ale zamiast "miłości" od fanów, został wybuczany. O tym meczu Miami Heat i on sam chcieliby pewnie szybko zapomnieć. Philadelphia 76ers rozbili drużynę z Florydy 113:86 i zanotowali siódmy sukces w siódmym meczu na własnym parkiecie. Liderzy 76ers nawet się nie zmęczyli.

Przewodził im Josh Richardson, który w 26 minut zdobył 32 punkty. Joel Embiid miał 23 "oczka" oraz 11 zbiórek, a Benowi Simmonsowi nie przeszkodził fakt, iż uzbierał tylko cztery punkty, bo miał też osiem zebranych piłek, siedem asyst i cztery przechwyty. Butler wykorzystał zaledwie 4 na 13 oddane rzuty z pola.

Wreszcie. San Antonio Spurs pokonali New York Knicks w Madison Square Garden 111:104 i przerwali pasmo ośmiu porażek, to była najdłuższa niekorzystna seria w karierze trenera Gregga Popovicha. Nikt jednak nie celebrował sukcesu. - Myślę, że wszyscy byliśmy źli i sfrustrowani, ale zawsze można zmienić własny los. Musisz znaleźć właściwy sposób i uważam, że w tym spotkaniu graliśmy trochę lepiej, dzięki czemu udało się wreszcie wygrać - mówił w rozmowie z dziennikarzami LaMarcus Aldridge, który zapisał przy swoim nazwisku 23 punkty.

Trwa za to koszmar Portland Trail Blazers. Ich dziesiąta porażka w dwunastym ostatnim meczu stała się faktem. Cleveland Cavaliers, osłabieni brakiem Kevina Love'a byli w stanie pokonać Portland 120:114. Jordan Clarkson zdobył 28 punktów, Tristan Thompson dodał 25 "oczek" i to wystarczyło.

Damian Lillard wrócił do składu Trail Blazers, aczkolwiek wniósł między innymi 13 przestrzelonych rzutów na 20 oddanych. Miał 23 punkty, osiem zbiórek i osiem asyst. Carmelo Anthony dostał od trenera Terry'ego Stottsa aż 35 minut, a w tym czasie wywalczył 11 "oczek" (5/15 z gry), czyli również bez rewelacji.

Memphis Grizzlies postawili twarde warunki Los Angeles Lakers, ale drużyna z Hollywood triumfowała 109:108 i ich bilans 14-2 robi wrażenie. LeBron James miał 30 punktów, a Anthony Davis 22. Dla Grizzlies 26 "oczek" wywalczył bardzo dobrze dysponowany pierwszoroczniak, Ja Morant.

Czytaj także: Sam Michalak to za mało. Sensacja w stolicy - Polpharma z pierwszą wygraną w sezonie
Czytaj także: Chwile grozy na meczu NBA. Kemba Walker opuścił parkiet na noszach, karetka odwiozła go do szpitala

Wyniki:

Minnesota Timberwolves - Phoenix Suns 98:100 (23:30, 22:22, 28:30, 25:18)
(Towns 31, Bates-Diop 22, Wiggins 21 - Booker 35, Oubre Jr. 25)

Charlotte Hornets - Chicago Bulls 115:116 (23:34, 26:22, 25:13, 41:47)
(Rozier 28, Williams 21, Graham 18 - LaVine 49, White 28, Carter Jr. 17)

Indiana Pacers - Orlando Magic 111:106 (24:25, 31:20, 28:40, 28:21)
(Sabonis 25, Lamb 14, Holiday 13, McDermott 13 - Fournier 26, Isaac 25, Fultz 13)

Atlanta Hawks - Toronto Raptors 116:119 (27:26, 34:26, 29:35, 26:32)
(Young 30, Hunter 26, Parker 13 - Siakam 34, VanVleet 25, Powell 20)

New York Knicks - San Antonio Spurs 104:111 (16:32, 27:36, 28:21, 33:22)
(Morris 20, Portis 16, Randle 14 - Aldridge 23, DeRozan 21, Mills 17)

Philadelphia 76ers - Miami Heat 113:86 (28:13, 27:22, 37:24, 21:27)
(Richardson 32, Embiid 23, Harris 19 - Herro 20, Dragic 18, Adebayo 12)

Cleveland Cavaliers - Portland Trail Blazers 110:104 (19:19, 30:23, 27:27, 34:35)
(Clarkson 28, Thompson 25, Sexton 19 - Lillard 23, McCollum 20, Anthony 11, Hood 11, Simons 11)

Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 108:109 (35:25, 28:30, 21:30, 24:24)
(Morant 26, Crowder 21, Jackson Jr. 20 - James 30, Davis 22, Rondo 14)

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 104:90 (27:24, 27:23, 23:22, 27:21)
(Antetokounmpo 28, Matthews 13, Bledsoe 11 - Rose 20, Galloway 13, Drummond 12)

Utah Jazz - New Orleans Pelicans 128:120 (44:31, 30:23, 24:34, 30:32)
(Mitchell 37, Bogdanovic 28, Green 15 - Ingram 33, Holiday 28, Redick 20)

Komentarze (4)
avatar
Herve
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pismak do wyrzucenia nie potrafi poprawnie napisać artykułu brak wiedzy 
avatar
navigator9
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
dokładnie, 28.10.2018, nota bene w meczu z Bulls Thomson trafił 14 trójek. Dziennikarstwo internetowe, żenada 
avatar
ssddbuziaczek
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Rekord celnych rzutów za 3 wynosi 14 i należy do Klaya Thompsona.... 
avatar
Gekon
24.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Cytuję: " Jeszcze 32 sekundy przed zakończeniem było 112:105, a następnie też 115:100 (niespełna 15 sekund do końca). I to, co stało się później przejdzie do historii NBA." Czytaj całość