Stało się to, o czym mówiło się w koszykarskich kuluarach już od kilkunastu dni. Ivan Almeida oficjalnie ogłosił, że nie jest już zawodnikiem ERA Basketball Nymburk.
Koszykarz rozwiązał umowę z czeskim klubem. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że Kabowerdeńczyk nie był zadowolony z liczby minut na parkiecie i odgrywanej roli w zespole.
O ile w lidze czeskiej Almeida grał spore minuty, to w rozgrywkach Basketball Champions League częściej przesiadywał na ławce.
Let a new chapter begin. Thank you @basketnymburk for everything and good luck for the rest of the season.#elCONDOR
— Ivan Almeida (@ifalmeida) November 25, 2019
W ostatnim spotkaniu z Mornar Bar spędził na parkiecie jedynie osiem minut. To przelało czarę goryczy. Almeida uznał, że czas poszukać nowego miejsca pracy, zdając sobie sprawę z tego, że trener Oren Amiel woli stawiać na Czechów: Hrubana i Bohacika.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Kamil Stoch o loteryjnym konkursie w Wiśle. "Nie można się było skupiać na wynikach"
Drużynę Stelmetu umieściliśmy na pierwszym miejscu w "Power Rankingu"
Kabowerdeńczyk jest dwukrotnym mistrzem Polski z Anwilem Włocławek. W zeszłym sezonie był MVP finałów PLK. Latem rozmowy na linii Anwil - agent zawodnika były niezwykłe gorące i wywoływały sporo emocji, ale ostatecznie stronom nie udało się zawrzeć porozumienia. Trener Igor Milicić finalnie wybrał Ricky'ego Ledo.
Czy teraz Almeida wróci do Polski? Trudno powiedzieć. Kluby z czołówki, które mogłyby zagwarantować mu solidne pieniądze, mają już zakontraktowanych zawodników na tej pozycji. A on sam nie chce trafić do zespołu, który nie ma dużych ambicji.
Ciekawostką jest fakt, że w tym momencie na rynku do wzięcia są zarówno MVP finałów PLK (Ivan Almeida), jak i... MVP sezonu zasadniczego (James Florence --> więcej TUTAJ).
Zobacz także: EBL. Legia Warszawa nie zostawia zawodników na lodzie. Klub pomoże Amerykaninowi w trudnej sytuacji