EBL. Demolka w Szczecinie. MKS Dąbrowa Górnicza bez liderów rozbity przez Kinga

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Cleveland Melvin
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Cleveland Melvin

MKS Dąbrowa Górnicza do Szczecina przyjechał poważnie osłabiony, ale tak wysokiej przegranej chyba się jednak nie spodziewał. Szukający przełamania King rozgromił rywala aż 97:44.

Bardzo jednostronny pojedynek w Szczecinie. King do bólu wykorzystał braki kadrowe rywala i wygrał różnicą aż 53 punktów!

Podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa od początku rzucili się na dąbrowian. Seryjnie trafiali zza łuku. MKS przy braku Dominica Artisa i Roberta Johnsona miał ogromne problemy w ataku o czym najlepiej świadczy liczba zdobytych punktów w całym meczu.

- Czas wrócić na zwycięską ścieżkę - rzucił przed meczem Cleveland Melvin, obecnie zawodnika Kinga, a w poprzednim sezonie MKS-u. Amerykanin miał w tym swój duży udział kompletując double-double.

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem

Zobacz także. EBL. Start nie bierze jeńców, mistrz Polski zdemolowany w Lublinie

Dąbrowianie od początku skazywani byli na pożarcie. Na domiar złego już w pierwszej minucie dwa przewinienie popełnił Bryce Douvier. Michał Dukowicz, szkoleniowiec MKS-u, miał problem, a rywale od początku mieli wytyczony jeden cel - wygrana.

Gospodarze przed przerwą trafiali jak w transie z dystansu - w tym elemencie mieli 10/18. Dzięki temu na przerwę King schodził prowadząc różnicą 20 "oczek". Przerwa nie mogła wiele zmienić, a w zasadzie po zmianie stron było jeszcze gorzej.

Tym razem szczecinianie pod koszem zaczęli wykorzystywać Adama Łapetę, a dąbrowianie zaczęli popełniać seryjne straty. Doszła do tego fatalna skuteczność, która ostatecznie zatrzymała się na liczbie 22 (m.in. 2/22 zza łuku). Co frustrujące nie wpadały też rzuty wolne - MKS miał mniejszy procent skuteczności rzutów z linii w porównaniu z "trójkami" szczecinian.

King zrobił swoje. 19 punktów uzbierał Paweł Kikowski, a wspomniany Melvin dołożył 17 "oczek" (8/12 z gry), 10 zbiórek, 3 przechwyty i 2 bloki. Gospodarze potrzebowali meczu na przełamanie i trafił im się wybitnie bezbronny rywal.

Zobacz także. EBL. Enea Astoria odczarowała swoją halę. Pierwsza domowa wygrana bydgoszczan po świetnym meczu z PGE Spójnią

King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 97:44 (25:12, 22:15, 21:11, 29:6)

King: Paweł Kikowski 19, Cleveland Melvin 17 (10 zb), Ben McCauley 11, Dustin Ware 9, Adam Łapeta 9, Mateusz Bartosz 7, Jakov Mustapić 6, Dominik Wilczek 5, Thomas Davis 4, Michał Ostrowski 4, Maciej Kucharek 3, Maciej Majcherek 3.

MKS: Jakub Kobel 13, Filip Put 12, Bryce Douvier 7, Darrell Harris 4, Konrad Dawdo 3, Michael Fraser 3, Patryk Wieczorek 2, Iwan Wasyl 0, Marek Piechowicz 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 22 19 3 2097 1806 41
2 Polski Cukier Start Lublin 22 17 5 1867 1716 39
3 Anwil Włocławek 22 17 5 2078 1837 39
4 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 22 14 8 1765 1655 36
5 Arriva Polski Cukier Toruń 20 15 5 1755 1583 35
6 Trefl Sopot 22 12 10 1786 1792 34
7 WKS Śląsk Wrocław 22 11 11 1910 1861 33
8 King Szczecin 22 11 11 1834 1848 33
9 PGE Spójnia Stargard 22 10 12 1724 1772 32
10 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 22 10 12 1772 1746 32
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 21 10 11 1839 1847 31
12 HydroTruck Radom 22 9 13 1711 1790 31
13 Tauron GTK Gliwice 22 7 15 1857 1973 29
14 Legia Warszawa 22 5 17 1773 1976 27
15 MKS Dąbrowa Górnicza 23 4 19 1808 2135 27
16 SKS Starogard Gdański 22 4 18 1776 2015 26
Źródło artykułu: