EBL. Kosztowna porażka PGE Spójni Stargard. Jacek Winnicki: Nasza gra nie wygląda dobrze

Newspix / WOJCIECH REJDYCH / Na zdjęciu: Jacek Winnicki
Newspix / WOJCIECH REJDYCH / Na zdjęciu: Jacek Winnicki

- Nasza gra nie wygląda dobrze. Musimy kontynuować ciężką pracę i poważnie myśleć o tym, że aby osiągnąć coś w tym sezonie trzeba zacząć wygrywać mecze - powiedział trener PGE Spójni Stargard, Jacek Winnicki.

Jego drużyna miała doskonałą szansę żeby zbliżyć się do czołowej ósemki oraz odskoczyć grupie rywali walczących o play-offy. Inne wyniki 11. kolejki Energa Basket Ligi ułożyły się korzystnie dla PGE Spójni, ale już pojedynek w Bydgoszczy od początku nie toczył się po myśli stargardzian. Ulegli oni Enei Astorii 82:90, choć na krótko w czwartej kwarcie złapali właściwy rytm i przejęli inicjatywę.

- Mecz walki. Enea Astoria cały czas nam uciekała. Staraliśmy się ich złapać. Był taki moment w czwartej kwarcie, gdzie mogliśmy wyjść na kilkupunktowe prowadzenie. Nie wykorzystaliśmy kilku szybkich ataków. Zagraliśmy bardzo źle w obronie i to spowodowało, że przegraliśmy - ocenił trener Jacek Winnicki.

Wielka klęska Anwilu Włocławek. Zobacz reakcję Igora Milicicia

To był najgorszy mecz w defensywie od momentu, gdy ekipę z Pomorza Zachodniego przejął nowy trener. Małym usprawiedliwieniem dla Biało-Bordowych są kontuzje, co poważnie utrudnia pracę na treningach. - Część zawodników ma problemy zdrowotne. Nie trenujemy pięciu na pięciu dość mocno. Zdecydowaliśmy się na Adrisa De Leona w składzie, który odbył z nami jeden trening. Wydaje mi się, że to była dobra decyzja. Brakuje nam płynności w grze. To decyduje. Nasza gra nie ma rytmu. Nie potrafimy przejść w sposób zorganizowany z obrony do ataku - przyznał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Wyjście z grupy obowiązkiem Polaków. "Większość mówi, że awansujemy"

Do Bydgoszczy pojechał komplet sześciu zagranicznych koszykarzy. W składzie na mecz nie znalazł się jednak Jokubas Gintvainis. Choć do końca nie ujawniano tej decyzji, to właśnie takiego ruchu można było się spodziewać. Zadebiutował Adris De Leon. W 17 minut pokazał kilka ciekawych zagrań. Zdobył 10 punktów, ale popełnił też cztery straty. W niektórych sytuacjach brakowało zrozumienia z zespołem, co na pozycji rozgrywającego jest niezbędne.

- Jest sześciu obcokrajowców i jeden będzie musiał pożegnać się z zespołem, ponieważ może grać tylko pięciu. Adris De Leon jest doświadczonym rozgrywającym, którego znam. Ma wspólnie z Tomkiem Śniegiem poprowadzić zespół. Ma dać taki impuls przede wszystkim do szybkiej gry, wyprowadzenia szybkich ataków. Mają się uzupełniać z Tomkiem i wydaje mi się, że te minuty spędzone na parkiecie pokazały, że go na to stać - ocenił Jacek Winnicki.

Koszykarze PGE Spójni zdawali sobie sprawę, jak ważny był to mecz. W najbliższych tygodniach łatwiej nie będzie. W środę, 11 grudnia, do Stargardu przyjedzie Stelmet Enea BC Zielona Góra, a 20 grudnia czeka ich wyjazdowy pojedynek z Hydrotruckiem Radom, który pozytywnie zaskakuje.

Czytaj też: Rozpędzony Stelmet Enea BC powalczył w lidze VTB

- To był mecz dwóch zespołów sąsiadujących w tabeli. Duża waga spotkania. Niestety skończyło się naszą porażką. Mieliśmy taki moment na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, gdzie doszliśmy rywala. Brakowało kilku udanych akcji żeby złapać rytm i kontrolować do końca mecz. Musimy wyciągnąć wnioski, bo kolejny mecz nam ucieka, a liga jest bardzo ciasna w tym sezonie i tak naprawdę każde spotkanie jest za cztery punkty. W środę kolejny mecz u siebie i będziemy chcieli go wygrać - wyjaśnił sytuację swojej drużyny rozgrywający PGE Spójni, Tomasz Śnieg.

Komentarze (3)
avatar
marolstar
10.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wolałbym trzech ale wartościowych- robiących różnicę. Tak na prawdę jakby ich wszystkich odstrzelić to nikt by po nich nie płakał. Już na koniec ubiegłego sezonu mieliśmy lepszych. Zaraz będzi Czytaj całość
avatar
Maciej Zaręba
8.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zazdroszczę bogactwa obcokrajowców jest przynajmniej rywalizacja ale Bydgoszcz to trio Skiba-Gronek-Mazur to jest Dynamit trenerski 
arkadio1
8.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co tu dużo mówić!! Dobrze ze trener to widzi potrzebne są wzmocnienia drużyny gołym okiem widać że brakuje nam zawodnika na pozycje numer 4i5 za Peter Oli o on ani nie daje rady ani punkty Czytaj całość