Atlanta Hawks prowadziła z Miami Heat 117:111 na minutę przed końcem czwartej kwarty po wsadzie Alexa Lena, a Trae Young zaczynał celebrować zwycięstwo. "To koniec" - obwieszczał lider "Jastrzębi". 21-latek mocno się pomylił, co po meczu nie umknęło uwadze Jimmy'ego Butlera, który skomentował jego postawę. Young przegrał podwójnie.
Drużyna z Florydy błyskawicznie odrobiła straty, dzięki dwóm celnym rzutom za trzy. Trafił świetnie dysponowany Duncan Robinson, a następnie też, 30 sekund przed planowanym zakończeniem spotkania Jimmy Butler. Skrzydłowy mógł jeszcze zapewnić Heat triumf w regulaminowym czasie, ale piłka po jego próbie z półdystansu wykręciła się z kosza.
To nie zniechęciło Miami - wręcz przeciwnie. Gospodarze rozpoczęli dodatkowe pięć minut od serii 16-0! Jeśli połączymy czwarty rozdział meczu i dogrywkę, Heat zanotowali zryw 22-0. To było coś niespotykanego. Hawks nie wiedzieli, co się dzieje. Podopieczni Erika Spoelstry zwyciężyli ostatecznie 135:121.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Wyjście z grupy obowiązkiem Polaków. "Większość mówi, że awansujemy"
- Nie sądzę, żeby ktokolwiek uważał naprawdę, że coś znaczymy. A my sprawiamy, że ludzie się z nami interesują - mówił Edrice Adebayo, który zdobył najlepsze w karierze 30 punktów, a ponadto miał 11 zbiórek i 11 asyst. Jimmy Butler dorzucił 20 "oczek", także najlepsze w karierze 18 zbiórek i 10 asyst. Pierwszy raz w historii dwóch zawodników Heat zanotował triple-double w tym samym meczu.
25-letni skrzydłowy, Duncan Robinson trafił 10 na 14 oddanych rzutów za trzy i wyrównał klubowy rekord. Miał w sumie 34 punkty. Pierwszoroczniak Kendrick Nunn zaaplikował rywalom również rekordowe w karierze 36 "oczek", wykorzystał przy tym 14 na 26 oddanych prób z pola.
- Nasza energia skończyła się z momentem rozpoczęcia dogrywki - komentował Trea Young. Innymi słowy, to był koniec, ale dla Hawks. Miami Heat spotkali się z nimi trzeci raz w sezonie i trzeci raz ich pokonali. Drużyna z Florydy zachowała status niepokonanej na własnym parkiecie, triumfowała przed swoimi fanami po raz 11, a bilans 18-6 daje jej aktualnie 3. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Jeśli mowa o zespołach, które nie zaznały porażki u siebie trzeba absolutnie wymienić w tym gronie 76ers. Philadelphia pokonała we wtorek Denver Nuggets przed własnymi kibicami 97:92 i odniosła 13. triumf w hali Wells Fargo Center. Joel Embiid rzucił 22 punkty, a Tobias Harris 20. Kameruńczyk miał też 10 zbiórek oraz sześć asyst.
W drużynie z Kolorado 26 "oczek" wywalczył Will Barton, a 15 punktów i 11 asyst zanotował Nikola Jokić. Denver Nuggets na początku meczu stracili Jamala Murraya i nie potrafili w końcówce odrobić strat do 76ers. Jeden z liderów "Bryłek" zderzył się z Benem Simmonsem w pierwszej kwarcie i nie był zdolny kontynuować gry.
Portland Trail Blazers prowadzili z New York Knicks 60:41 do przerwy, a w sumie bez większych problemów pokonali ich 115:87 i po dwóch porażkach z rzędu wrócili na ścieżkę zwycięstw. Damian Lillard zdobył 31 punktów i trafił przy tym 8 na 12 oddanych rzutów za trzy, a środkowy Hassan Whiteside dodał 17 "oczek" oraz 15 zbiórek.
Jeśli reżyser Spike Lee to przykład wiernego fana New York Knicks, to od kilku lat trudno nim być. Drużyna rozczarowuje z sezonu na sezon. W tym aktualnym ma na swoim koncie właśnie dziesięć porażek z rzędu. Słowem podsumowania, Knicks zwyciężyli tylko 4 na 24 dotychczasowe mecze, a na wyjeździe ich bilans wynosi 1-10.
Czytaj także: Derrick Rose wciąż to ma. Trafił na zwycięstwo 0,3 sekundy przed końcem!
Czytaj także: James Harden i Russell Westbrook w szoku. Nemanja Bjelica trafił za trzy równo z syreną!
Wyniki:
Charlotte Hornets - Washington Wizards 114:107 (28:20, 25:28, 29:27, 32:32)
(Graham 29, Rozier 17, Bridges 16 - Bertans 32, Hachimura 18, Beal 16)
Philadelphia 76ers - Denver Nuggets 97:92 (26:27, 29:23, 28:26, 14:16)
(Embiid 22, Harris 20, Thybulle 13 - Barton 26, Jokic 15, Harris 14)
Miami Heat - Atlanta Hawks 135:121 po dogrywce (36:30, 30:34, 27:32, 24:21, 18:4)
(Nunn 36, Robinson 34, Adebayo 30 - Hunter 28, Young 21, Parker 16)
Portland Trail Blazers - New York Knicks 115:87 (32:22, 28:19, 26:18, 29:28)
(Lillard 31, Whiteside 17, Anthony 16, Simons 16 - Randle 15, Robinson 14, Trier 13)