NBA. James Harden i Russell Westbrook w szoku. Nemanja Bjelica trafił za trzy równo z syreną!

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Nemanja Bjelica (z lewej)
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Nemanja Bjelica (z lewej)

Nemanja Bjelica zapamięta to spotkanie do końca życia. Serb trafił za trzy punkty równo z końcową syreną, dzięki czemu Sacramento Kings pokonali Houston Rockets 119:118.

Houston Rockets ostatnio złożyli protest i domagali się powtórzenia fragmentu meczu z San Antonio Spurs. Chodziło o niezaliczony, prawidłowy wsad Jamesa Hardena - sędziowie popełnili błąd, do którego się przyznali i w konsekwencji zostali też ukarani przez ligę. Teraz Sacramento Kings wykorzystali tę sytuację i zażartowali z Rockets.

Klub z Kalifornii zasugerował na Twitterze, że Houston znów powinni zaprotestować. Odnieśli się do ostatniego rzutu w poniedziałkowym meczu, który dał Sacramento spektakularny triumf 119:118. Kings mieli tylko sekundę, przegrywali dwoma punktami i Luke Walton poprosił o przerwę.

Nemanja Bjelica trafił niesamowity rzut za trzy, po czym on i jego koledzy eksplodowali z radości. - Cory dał mi bardzo dobre, dokładne podanie, byłem niepilnowany, a ja świetnie czuje się w takich rzutach z dalekiego dystansu. Spróbowałem i się udało - mówił Serb. - Kiedy go poznałem i zobaczyłem, zrozumiałem, do czego jest zdolny. To bardzo utalentowany zawodnik - dodawał o nim Walton, w którego zespole Bjelica regularnie pojawia się w wyjściowej piątce.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Szwecja - drużyna, która nie chciała Ibrahimovicia. "Ich siła tkwi w kolektywie"

Russell Westbrook w całym meczu zdobył świetne 34 punkty, wykorzystał 13 na 17 oddanych rzutów, James Harden zanotował 27 "oczek" i 10 asyst w 40 minut, które spędził na parkiecie, P.J. Tucker miał 19 zbiórek, a Clint Capela zebrał 17 piłek, ale ostatni rzut zniweczy wszystkie starania Houston. - To była duża pomyłka. Zostawiliśmy faceta zupełnie otwartego w najważniejszej akcji bez żadnego powodu - komentował zły Mike D'Antoni.

- Widzieliście, kiedy trafił ten rzut, jak wszyscy go kochamy. Jest jednym z najsympatyczniejszych zawodników w drużynie i wszyscy naprawdę cieszyli się jego sukcesem - mówił natomiast Buddy Hield, który wywalczył dla Sacramento 26 punktów. Co ciekawe, w poniedziałkowym meczu Walton korzystał tylko z ośmiu zawodników, a sześciu z nich zdobyło 14 lub więcej punktów. Bjelica miał 17 "oczek".

Podopieczni Luke'a Waltona prowadzili w końcówce spotkania 113:110, ale wtedy za trzy trafili Russell Westbrook i Ben McLemore. Buddy Hield chybił pierwszy rzut zza łuku, aczkolwiek szczęśliwie dla Kings Bogdan Bogdanović zebrał piłkę w ataku, podał do Hielda, który za drugim razem okazał się zdecydowanie skuteczniejszy.

Westbrook w swoim stylu zaatakował kosz, obrońcy nie dali rady go powstrzymać, a Rockets wyszli na prowadzenie 118:116. Ale finał tego meczu już znamy i nie był on szczęśliwy dla drużyny Mike'a D'Antoniego. Teksańczycy skapitulowali trzeci raz u siebie, a ósmy w sezonie.

Kto zatrzyma Milwaukee Bucks? Ta sztuka nie udała się Orlando Magic, którzy nie znaleźli recepty na Giannisa Antetokounmpo. Aktualny MVP zdobył aż 32 punkty, miał też 15 zbiórek i osiem asyst, dzięki czemu drużyna z Wisconsin pokonała rywali 110:101 i odniosła 15. z rzędu, a 21. zwycięstwo w sezonie.

Grek wykorzystał 12 na 22 oddane rzuty z pola oraz słabsze 6 na 12 wolnych. Kiedy słabszy dzień mieli Eric Bledsoe i Wesley Matthews, skrzydłowy Khris Middleton dorzucił 20 "oczek". Goście z Florydy dzielnie próbowali stawić czoła liderom Wschodu, zniwelowali straty do siedmiu punktów (84:91) na niespełna sześć minut przed końcem, chociaż wtedy kluczowy rzut za trzy trafił wspomniany Middleton.

Jeszcze w końcówce Terrence Ross zaaplikował rywalom trafienie zza łuku i był przy tym faulowany (101:107), ale chybił rzut wolny, a następnie Middleton w odpowiedzi przymierzył za trzy i ustalił wynik spotkania. Dla Magic 23 punkty wywalczył Evan Fournier.

Paul George wrócił do Indianapolis, gdzie spędził siedem pierwszych lat kariery i pokazał, co potrafi. Skrzydłowy poprowadził swoich Los Angeles Clippers do 18. sukcesu, zdobywając 36 punktów, dziewięć zbiórek, pięć asyst. 29-latek trafił przy tym rekordowe w tym sezonie siedem celnych rzutów za trzy. Montrezl Harrell dodał 26 "oczek" oraz osiem zbiórek i nawet bez odpoczywającego Kawhiego Leonarda Clippers triumfowali 110:99.

Czytaj także: 76ers pokonali Cavaliers różnicą 47 punktów. Świetny występ Simmonsa - znów trafił za trzy
Czytaj także: Popis Bryntona Lemara. Amerykanin ośmieszył gwiazdy Anwilu

Wyniki:

Indiana Pacers - Los Angeles Clippers 99:110 (19:24, 29:36, 25:31, 26:19)
(Brogdon 20, Sabonis 18, McDermott 17 - George 36, Harrell 26, Zubac 13)

Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 110:88 (29:18, 24:22, 30:26, 27:22)
(Walker 22, Brown 20, Tatum 19 - Clarkson 19, Thompson 17)

Chicago Bulls - Toronto Raptors 92:93 (30:30, 21:19, 20:22, 21:22)
(LaVine 20, Carter Jr. 14, Gafford 14, Markkanen 13, Valentine 13 - Siakam 22, Powell 17, Lowry 11, Ibaka 11)

Houston Rockets - Sacramento Kings 118:119 (28:32, 36:27, 29:35, 25:25)
(Westbrook 34, Harden 27, Capela 13 - Hield 26, Barnes 19, Bjelica 17)

Milwaukee Bucks - Orlando Magic 110:101 (31:20, 21:20, 28:33, 30:28)
(Antetokounmpo 32, Middleton 20, DiVincenzo 12 - Fournier 26, Ross 23, Augustin 13, Fultz 13)

New Orleans Pelicans - Detroit Pistons 103:105 (29:25, 24:22, 21:34, 29:24)
(Ingram 31, Holiday 20, Hayes 13 - Rose 21, Galloway 16, Kennard 14)

Phoenix Suns - Minnesota Timberwolves 125:109 (33:31, 28:33, 33:21, 31:24)
(Booker 26, Oubre Jr. 24, Saric 20 - Towns 33, Wiggins 23, Teague 16)

Utah Jazz - Oklahoma City Thunder 90:104 (24:25, 23:26, 21:34, 22:19)
(Mitchell 26, Gobert 19, Bogdanovic 13 - Schroder 27, Gilgeous-Alexander 20, Paul 16)

Golden State Warriors - Memphis Grizzlies 102:110 (20:29, 27:25, 32:34, 23:22)
(Russell 18, Burks 18, Cauley-Stein 17, Green 16 - Morant 26, Brooks 17, Jackson Jr. 16)

Komentarze (0)