EBL. Kolejka cudów. Na sensacyjnych wynikach można było sporo zarobić

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski

Prawdziwa kolejka cudów w Energa Basket Lidze. Drużyny z dołu tabeli w znakomitej formie wróciły po Świętach Bożego Narodzenia i sprawiły aż trzy niespodzianki (sensacje?). Poległ m.in. lider Polski Cukier. Trzecie zwycięstwo odniosła Legia.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeśli ktoś przed rozpoczęciem 14. kolejki obstawił zwycięstwa Polpharmy Starogard Gdański, BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski i Legii Warszawa, to w tym momencie może już spokojnie wybierać wycieczkę w ciepłe kraje.

Drużyny z dołu tabeli były skazywane na pożarcie w starciach z bardziej renomowanymi rywalami. Autsajderzy wrócili jednak po Świętach Bożego Narodzenia świetnie dysponowani i odprawili z kwitkiem faworytów.

Największą sensację sprawiła chyba Legia, która na wyjeździe ograła rewelację rozgrywek Start Lublin. Warszawianie, którzy przed tym meczem mieli tylko dwa zwycięstwa, przegrywali już różnicą 13 punktów, ale podnieśli się i po nerwowej końcówce cieszyli się z ważnej wygranej. Znów świetnie zagrał Michał Michalak, autor 24 punktów i 9 zbiórek. Double-double zanotował Milan Milovanović. Bukmacherzy nie wierzyli w zwycięstwo Legii. Za postawioną złotówkę można było wygrać nawet... siedem!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz-gapa! Stał jak wryty, a rywal sprytnie go załatwił

Przeczytaj, co działo się po meczu Stal - Anwil. Dlaczego interweniowała policja?

W sobotę z wygranych cieszyły się także ekipy ze Starogardu Gdańskiego i Ostrowa Wielkopolskiego. Bukmacherzy za zwycięstwa Polpharmy i Stali za każdą postawioną "złotówkę" płacili w okolicach czterech.

Polpharma odprawiła z kwitkiem Kinga Szczecin różnicą aż 18 punktów (89:71). Gospodarze zagrali najlepsze spotkanie w tym sezonie, nie dając w ogóle dojść do głosu drużynie, która przez wielu była typowana do roli "czarnego konia" rozgrywek. Kociewskie Diabły grały z polotem, świetnie realizując założenia taktyczne. Jonathan Williams zdobył 29 punktów. To trzecia wygrana Polpharmy w tym sezonie.

Piąte zwycięstwo odniosła BM Slam Stal. Ostrowianie sensacyjnie pokonali na własnym parkiecie Polski Cukier Toruń 85:72. Widać, że drużyna coraz lepiej radzi sobie pod wodzą Łukasza Majewskiego. Można powiedzieć, że co nie udało się z mistrzem, to udało się z wicemistrzem. "Stalówka" dzięki kapitalnej czwartej kwarcie odprawiła "Twarde Pierniki". Double-double zanotował rozgrywający Jay Threatt, który w końcówce tańczył z toruńską obroną. Jak nie rzucał, to podawał piłkę do lepiej ustawionych kolegów. Po jednej akcji Filip Dylewicz z radości aż rzucił się na filigranowanego rozgrywającego.

Zobacz efektowną akcję BM Slam Stali:

Pisząc o cudach w 14. kolejce należy też wspomnieć o tym, co wydarzyło się w Sopocie. Tam miejscowy Trefl zapewnił sobie wygraną w meczu z HydroTruckiem Radom rzutem równo z końcową syreną. Bohaterem Jeff Roberson. Piłka po jego rzucie najpierw uderzyła tablicę, a następnie wylądowała w koszu. W Ergo Arenie zapanowała euforia. Amerykanin utonął w objęciach kolegów i trenera Marcina Stefańskiego, który sprintem przebiegł całą szerokość boiska. To dziewiąte zwycięstwo sopocian w tym sezonie, którzy są rewelacją rozgrywek.

Zobacz wielki rzut Jeffa Robersona:

Zobacz także: EBL. Spory ruch na rynku. Kluby są aktywne. Szykują się kolejne transfery

Źródło artykułu: