EBL. Po awanturze w Ostrowie. Anwil żąda wyjaśnień. Klub i policja odpowiadają. "Nie doszło do użycia siły"

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić

Po zakończeniu spotkania BM Slam Stali z Anwilem w sektorze gości pojawiła się policja. Klub z Włocławka żąda wyjaśnień od prezesa ligi i klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Udało się nam uzyskać odpowiedzi ze strony Stali i miejscowej komendy.

Mecze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski z Anwilem Włocławek są w ostatnich latach niezwykle gorące. Nie inaczej było podczas sobotniego starcia, z którego zwycięsko wyszedł mistrz Polski (98:96).

Tuż po zakończeniu meczu w sektorze fanów Anwilu interweniowała policja. Funkcjonariusze byli uzbrojeni w pałki. Doszło do starcia z kibicami (więcej o tej sytuacji --> TUTAJ).

W zamieszaniu można było dostrzec trenera Igora Milicicia, który bronił jednego z fanów. Wywiad z serwisem Emocje.TV przerwał także Szymon Szewczyk, który stwierdził, że musi iść w stronę sektora i zaprowadzić porządek.

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Na konferencji prasowej trener Milicić zabrał głos na temat tego zajścia. Chorwat odniósł się do działań funkcjonariuszy. - Policjanci zaatakowali chłopaka z grupy kibiców, który był na podłodze. Zaczęli machać, uderzać. Moim zdaniem niepotrzebnie - zaznaczył szkoleniowiec Anwilu Włocławek.

Zobacz także: EBL. Tony Wroten zrobił show. 18 asyst Amerykanina - co za rekord!

Klub z Włocławka wydał krótkie oświadczenie, w którym domaga się wyjaśnień od prezesa ligi Radosława Piesiewicza i klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Przedstawiciele mistrza Polski są zbulwersowani faktem, że organizator wezwał oddział policji, który interweniował względem grupy kibiców z Włocławka, jednocześnie nie interweniując względem fanów BM Slam Stali, którzy po zakończeniu spotkania wbiegli w tzw. strefę zero.

WP SportoweFakty skontaktowały się z przedstawicielami klubu z Ostrowa Wielkopolskiego i miejscowej policji. Poniżej prezentujemy oświadczenia stron.

- Chcę podkreślić, że w żadnym momencie nie doszło do użycia siły względem agresywnych kibiców Anwilu. Jednocześnie warto zauważyć, że zachowanie członków ekipy Anwilu, na czele z trenerem Igorem Miliciciem było skandaliczne, bowiem doprowadziło do jeszcze większej agresji wśród kibiców Anwilu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Bartosz Karasiński, prezes BM Slam Stali.

Na dniach poznamy orzeczenie sędziego dyscyplinarnego PLK, który analizuje to, co wydarzyło się w trakcie, jak i po meczu w hali przy ulicy Wrocławskiej w Ostrowie Wielkopolskim.

Oto pełna treść komunikatu Anwilu:

"Klub Koszykówki Włocławek SA. informuje, że dziś, tj. w poniedziałek 23 grudnia wysłane zostały pisma:
- do Prezesa Zarządu Polskiej Ligi Koszykówki pana Radosława Piesiewicza z wnioskiem o podjęcie wszelkich przewidzianych regulaminami PLK kroków, celem wyjaśnienia i wyciągnięcia konsekwencji wobec organizatorów meczu, który odbył się w dniu 21 grudnia 2019 r. w Ostrowie Wielkopolskim.
- do Prezesa Zarządu BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski pana Bartosza Karasińskiego o udzielenie wszelkich wyjaśnień przyczyn, dla których organizator wezwał oddział policji, który interweniował względem grupy kibiców z Włocławka, jednocześnie nie interweniując względem kibiców BM Slam Stali, którzy po zakończeniu spotkania wbiegli w tzw. strefę zero, czyli na parkiet w kierunku sędziów spotkania oraz kibiców drużyny przyjezdnej.
To kolejny przypadek naruszenia regulaminu PLK podczas meczów w Ostrowie Wielkopolskim. Mamy nadzieję, że ostatni."

Komentarz BM Slam Stali (prezes klubu Bartosz Karasiński):

Już przed rozpoczęciem spotkania były poważne obawy i wątpliwości, co do odpowiedniego i jednocześnie kulturalnego zachowania kibiców drużyny Anwil Włocławek. Przedstawiciele firmy ochroniarskiej informowali o tym, że kibice tego zespołu zachowują się agresywnie. Ostatecznie, po przeprowadzonych rozmowach, postanowiliśmy umożliwić kibicom Anwilu wejście do hali. Niestety, jak się okazuje był to błąd. Przez całe spotkanie kibice Anwilu zachowywali się agresywnie, prowokowali i obrażali publiczność zasiadającą w hali.

Kumulacja tego wszystkiego nastąpiła po meczu. Wówczas kibice Anwilu zaatakowali wychodzącą z hali ostrowską publiczność oraz będącą w ich sektorze ochronę. Dbając o porządek i bezpieczeństwo nasz klub zareagował właściwie, prosząc o wsparcie policję. Chcę podkreślić, że w żadnym momencie nie doszło do użycia siły względem agresywnych kibiców Anwilu. Jednocześnie warto zauważyć, że zachowanie członków ekipy Anwilu, na czele z trenerem Igorem Miliciciem było skandaliczne, bowiem doprowadziło do jeszcze większej agresji wśród kibiców Anwilu.

Komentarz ostrowskiej policji (sierż.sztab. Małgorzata Michaś):

Po zakończonym meczu organizator zgłosił się z pisemnym wnioskiem o podjęcie interwencji, z uwagi, iż po zakończonym meczu doszło do przepychanki pomiędzy kibicami drużyn koszykarskich i ochroną. Policjanci zainterweniowali, by odseparować kibiców obu drużyn. Nikt nie zgłosił uszkodzenia w mieniu oraz nie było osoby pokrzywdzonej. Nikt nie został zatrzymany. Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych - za bezpieczeństwo w trakcie takiej imprezy odpowiada organizator. Dopiero gdy działanie służb porządkowych jest nieskuteczne, organizator zwraca się do policjantów o pomoc. Tak też było w tym przypadku.

Zobacz także: Kulisy odejścia gwiazdy PLK. Michał Dukowicz: Rosjanie zadzwonili i zapytali o numer konta

Źródło artykułu: