Rozpoczynając rozgrywki 2019/2020 Vince Carter osiągnął coś, co nie udało się do tej pory żadnemu innemu graczowi w historii NBA - rozgrywa on bowiem swój 22. sezon na parkietach najlepszej ligi świata. Jeden sezon mniej mają na swoim koncie takie legendy koszykówki jak Kevin Garnett, Dirk Nowitzki, Kevin Willis oraz Robert Parish.
To jednak nie będzie jedyne historyczne osiągnięcie Vince'a w - jak zapowiedział - ostatnim roku jego gry w NBA. Wchodząc na parkiet z ławki w niedzielnym meczu z Indianą Pacers, Carter stał się pierwszym zawodnikiem w historii ligi, który grał w niej na przestrzeni czterech dekad.
Czytaj także: NBA. Isaiah Thomas zapłaci 25 tysięcy dolarów kary za odepchnięcie sędziego
Vince dołączył do NBA w 1998 roku wybrany z piątym numerem draftu przez Golden State Warriors. Tej samej nocy został on wymieniony do Toronto Raptors, w barwach których zdobył nagrodę dla debiutanta roku. Carter, mając 42 lata, jest aktualnie najstarszym zawodnikiem grającym w NBA, a według informacji opublikowanej przez portal ESPN, 36 graczy występujących w sezonie 2019/2020 nie było nawet na świecie, kiedy debiutował on w najlepszej koszykarskiej lidze świata.
Czytaj także: Transfery. Andre Drummond bliski zmiany klubu. Detroit Pistons będą chcieli wymienić centra
Na przestrzeni swojej kariery Vince grał dla ośmiu zespołów. Były to kolejno Toronto Raptors (1998-2004), Brooklyn Nets (wtedy New Jersey Nets, 2004-2009), Orlando Magic (2009-2010), Phoenix Suns (2010-2011), Dallas Mavericks (2011-2014), Memphis Grizzlies (2014-2017), Sacramento Kings (2017-2018) oraz Atlanta Hawks (2018-obecnie). Ośmiokrotnie był wybierany do Meczu Gwiazd.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski