Popović a nie Milosević w Lietuvosie

Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że grę Lietuvosu Rytas Wilno poprowadzi Igor Milosević. Na transfer definitywny, ani nawet na wypożyczenie nie zgodził się jednak aktualny pracodawca koszykarza - Olympiakos Pireus. Wszystko wskazuje więc, że pierwszym rozgrywającym litewskiego czempiona będzie Bojan Popović, który do tej pory był numerem dwa na liście życzeń.

Igor Milosević był na liście życzeń trenera Rimasa Kurtinaitisa na samej górze. Były szkoleniowiec Śląska Wrocław widział w 23-letnim koszykarzu idealnego kandydata na podstawowego rozgrywającego i zdążył nawet ujawnić jednemu z litewskich serwisów informacyjnych, że Serb będzie najprawdopodobniej graczem Lietuvosu Rytas.

Okazało się jednak, że Kurtinaitis pośpieszył się ze swoim oświadczeniem i nie przewidział planów greckiego Olympiakosu Pireus - klubu, z którym do czerwca 2010 roku związany jest Milosević. Sternicy wicemistrza ESAKE stwierdzili bowiem, że nie ma co na siłę pozyskiwać greckich zawodników z innych zespołów, skoro serbski rozgrywający ma podwójne obywatelstwo i bez problemu może występować w rozgrywkach krajowych jako Grek. I chociaż sam koszykarz z chęcią przeniósłby się nad Bałtyk, tym bardziej, że w nowym sezonie wileński klub będzie rywalizował w Eurolidze, to jednak działacze Olympiakosu pozostali nieugięci.

Wobec takiej sytuacji, kierownictwo Lietuvosu Rytas podjęło negocjacje z Bojanem Popoviciem, dotychczasowym numerem dwa na liście życzeń Kurtinaitisa. Doniesienia te potwierdza na łamach litewskiej prasy Jonas Vainauskas, prezes stołecznego klubu. - Jeszcze kilka dni temu powiedziałbym, że bliżej gry w naszej drużynie jest Igor, ale teraz, z różnych względów, prowadzimy rozmowy już tylko z agentem Bojana Popovicia.

Koszykarz ten to rodak Milosevicia, lecz ma od niego zdecydowanie większe doświadczenie. Rozgrywający Olympiakosu grał bowiem wcześniej tylko w Crvenej Zvezdzie Belgrad, podczas gdy 26-letni Popović to wychowanek szkółki FMP Żeleznik Belgard, który przez dwa lata grał w także w innym belgradzkim zespole - Reflexie. Jakby tego było mało, pełne dwa sezony spędził w stolicy Rosji, przywdziewając trykot Dynama Moskwa, oraz występował również w Unicaji Malaga, a ostatnio bronił barw Bruesy Gipuzkoa.

Miniony sezon nie był dla niego zbyt udanym. Serb notował ledwie 6,6 punktu i 2 asysty, choć wszystkie 30 spotkań zaczynał w pierwszej piątce. Osiągnięć tych nijak nie da się porównać do np. występów w Rosji z sezonu 2005/2006, kiedy uzyskiwał przeciętnie 10,7 punktu i 3 asysty. - Znamy oczywiście statystyki Bojana, ale przede wszystkim znamy jego umiejętności. A te dwie rzeczy nie zawsze idą w parze ze względu na wiele czynników. Wiemy, że Bojan potrafi grać w koszykówkę na najwyższym poziomie i stąd też nasze zainteresowanie - komentuje Vainauskas.

Jednocześnie prezes Lietuvosu Rytas przyznaje, że pozyskanie gracza nie jest wcale sprawą tak oczywistą, jakby mogło się wydawać. - Nie ma co ukrywać, że koszykarz, który ostatnio grał w silnych ligach, rosyjskiej i hiszpańskiej, będzie się cenił. Zaproponowaliśmy mu nasze warunki, na więcej nas nie stać i mamy nadzieje, że zaspokoimy jego oczekiwania. Wszystko wyjaśni się w najbliższym czasie - dodaje prezes.

Źródło artykułu: