NBA. LeBron James znów pokonał Lukę Doncicia i prześcignął Michaela Jordana

Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: LeBron James

LeBron James znów zapisał się na kartach historii NBA. Jest czwartym zawodnikiem z największą ilością trafionych rzutów z gry. Przed nim są już tylko Kareem Abdul-Jabbar, Karl Malone i Wilt Chamberlain.

LeBron James nie miał litości dla Luki Doncicia i pod nieobecność Anthony'ego Davisa poprowadził Los Angeles Lakers do siódmego z rzędu, a 31. zwycięstwa w sezonie zasadniczym. Mistrz pokazał, że uczeń musi jeszcze trochę się nauczyć. Dallas Mavericks również byli osłabieni brakiem Kristapsa Porzingisa, ale lepszym liderem był James i właśnie on wywarł większy wpływ na zespół.

Gwiazdor Lakers rzucił 35 punktów, miał też 16 zbiórek i siedem asyst. LeBron w 32 minuty, które spędził na parkiecie wykorzystał 14 na 25 oddanych rzutów z pola, w tym 3 na 6 za trzy. Skrzydłowy ponadto znów zrobił historyczny krok. 34-latek ma aktualnie więcej trafionych rzutów z gry, niż Michael Jordan (12 193)! - Zawsze niesamowicie być wymienianym obok takich graczy, jak on. To znaczy dla mnie bardzo dużo. Każdy wie, ile Michael Jordan zrobił dla koszykówki - mówił James w rozmowie z reporterem ESPN.

"Jeziorowcy" już do przerwy prowadzili w Dallas 79:58, a Luka Doncić ze wściekłości aż podarł koszulkę. Mavericks w pewnym momencie udało się zniwelować straty do dziesięciu punktów (81:91), ale Frank Vogel poprosił o przerwy i wszystko wróciło do normy. Gracze rezerwowi purpurowo-złotych byli lepsi od zmienników rywali, a po trzech kwartach Lakers mieli 99:86.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Ekstremalne przygotowania do Rajdu Dakar. Trwają cały rok

W międzyczasie ze strefy ławki wyrzucony został Rick Carlisle, który nie krył swoich pretensji do sędziów po jednej z ich decyzji. Goście zwyciężyli finalnie 129:114. Kyle Kuzma zastąpił Davisa w pierwszej piątce i zdobył rekordowe w tym sezonie 24 punkty.

Czytaj także: Russell Westbrook wrócił do Oklahomy, ale Thunder roznieśli jego Houston Rockets

Dla Dallas 25 "oczek", 10 zbiórek i siedem asyst wywalczył Doncić, ale 20-latek popełnił również siedem strat i trafił tylko raz za trzy na pięć oddanych prób. Mylił się nawet z linii rzutów wolnych (8/13), a kiedy przebywał na boisku, Mavericks byli o 13 punktów gorsi, niż Lakers. To było czwarte, ostatnie bezpośrednie spotkanie obu drużyn w sezonie zasadniczym i trzeci triumf zespołu z Hollywood.

Golden State Warriors, zdziesiątkowani i skazywani na pożarcie w Staples Center po trzech kwartach meczu z LA Clippers prowadzili 83:73. Ale ostatnia odsłona była już powrotem do normalności, podopieczni Doca Riversa wygrali finałowe 12 minut 36:17, a całe spotkanie 109:100.

Kawhi Leonard zapisał na swoim koncie bardzo solidne 36 punktów, miał też dziewięć zbiórek i pięć asyst. Lou Williams dodał z ławki rezerwowych 21 "oczek" i tak wywalczony w bólach, 27. sukces Clippers stał się faktem.

Brooklyn Nets wreszcie się przełamali. Spencer Dinwiddie punktował (26), ale przede wszystkim podawał, bo zaliczył rekordowe w karierze 14 asyst, a drużyna z Nowego Jorku pokonała na własnym parkiecie Miami Heat 117:113 i przerwała pasmo siedmiu porażek.

Jimmy Butler wywalczył 33 punkty dla zespołu z Florydy, Edrice Adebayo dodał 22, ale to nie wystarczyło. - Brooklyn Nets zasłużyli, żeby wygrać ten mecz. My też mamy to, na co zasłużyliśmy. Byli od nas lepsi - tłumaczył trener Erik Spoelstra, cytowany przez ESPN. Goście trafili zaledwie siedem rzutów za trzy, a ponadto mieli o 11 zbiórek mniej, niż rywale.

Czytaj także: Niespodzianka w Gdyni! PGE Spójnia Stargard nie dała szans Asseco Arce

Wyniki:

Washington Wizards - Atlanta Hawks 111:101 (30:21, 26:30, 25:28, 30:22)
(McRea 29, Brown Jr. 18, Bertans 14 - Young 19, Huerter 16, Collins 15)

New York Knicks - New Orleans Pelicans 111:123 (31:33, 30:34, 25:28, 25:28)
(Gibson 19, Barrett 16, Bullock 15, Payton 15 - Ingram 28, Hayes 18, Ball 15)

Brooklyn Nets - Miami Heat 117:113 (32:47, 25:27, 32:20, 28:24)
(Dinwiddie 26, Kurucs 19, Prince 17 - Butler 33, Adebayo 22, Dragic 17)

Chicago Bulls - Indiana Pacers 105:116 (27:29, 19:25, 26:25, 33:37)
(LaVine 43, White 23, Satoransky 13 - Turner 27, Holiday 19, Warren 17)

Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 134:121 (37:32, 26:25, 37:41, 34:23)
(Jackson Jr. 24, Brooks 22, Morant 22, Valanciunas 21 - DeRozan 36, Forbes 21, Aldridge 21, Gay 13)

Phoenix Suns - Orlando Magic 98:94 (27:25, 31:23, 19:27, 21:19)
(Booker 24, Oubre Jr. 22, Ayton 13 - Fournier 28, Vucevic 18, Ross 18, Fultz 15)

Utah Jazz - Charlotte Hornets 109:92 (29:13, 32:25, 26:24, 22:30)
(Clarkson 20, Bogdanovic 16, Gobert 15, Niang 15 - Rozier 23, Hernangomez 15, Bridges 11)

Dallas Mavericks - Los Angeles Lakers 114:129 (27:45, 31:34, 28:20, 28:30)
(Doncic 25, Hardaway Jr. 22, Curry 16 - James 35, Kuzma 26, Howard 10, Rondo 10)

Sacramento Kings - Milwaukee Bucks 106:127 (18:34, 26:19, 31:37, 31:37)
(Fox 19, Barnes 19, Hield 16, Bjelica 12 - Middleton 27, Bledsoe 24, DiVincenzo 18)

Los Angeles Clippers - Golden State Warriors 109:100 (22:20, 26:33, 25:30, 36:17)
(Leonard 36, Williams 21, Beverley 12 - Spellman 17, Robinson III 17, Burks 16, Paschall 12)

Komentarze (4)
avatar
R77
11.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fantastyczny mecz LAKERS:))) Czytaj całość
avatar
freddy kruger
11.01.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Nigdy nie będzie lepszy od MJ