NBA. Russell Westbrook wrócił do Oklahomy, ale Thunder roznieśli jego Houston Rockets
To miał być wieczór Russella Westbrooka, ale w istocie bardziej należał do Chrisa Paula i Oklahomy City Thunder, którzy pokonali Houston Rockets 113:92.
Houston Rockets musieli nie zrozumieć, jak ważny był to wieczór dla ich gwiazdy. Oklahoma City Thunder bez skrupułów rozbili słabo dysponowanych Teksańczyków. "Grzmot" zaatakował już w pierwszej kwarcie, która zakończyła się pokaźnym wynikiem 37:21.
Westbrook robił, co w jego mocy aby utrzymać Houston w grze i jeszcze do przerwy obie drużyny dzieliło stosunkowo niewiele, ponieważ 12 punktów (48:60). Ale Thunder, teoretycznie słabsi od rywali, byli tym razem o klasę lepsi, niż Rockets. Uwydatniły to wydarzenia z trzeciej kwarty, kiedy gospodarze znów rozbili drużynę Mike'a D'Antoniego (29:19) i spokojnie prowadzili 89:67.
Chris Paul puścił piłkę kozłem pod nogami Isaiaha Hartensteina, trafił spod kosza (101:75) i z uśmiech na twarzy wykonał wymowny gest, że na niego już pora. Trener Billy Donovan wysłuchał swojego lidera i ściągnął go z parkietu.
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Żona Kamila Wiśniewskiego komentuje jego incydent. "To było przerażające"Paul, który latem został wymieniony właśnie za Westbrooka, utarł nosa byłemu klubowi. 34-latek w 28 minut zdobył 18 punktów, sześć zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty, a jego Thunder, pokonując rywali 113:92 odnieśli ósme zwycięstwo w dziewiątym ostatnim meczu. Danilo Gallinari wywalczył 23 punkty, 11 zbiórek i cztery asysty, a Shai Gilgeous-Alexander zaaplikował Houston 20 "oczek".
- Jestem wdzięczny całej organizacji i kibicom za to, jak mnie przywitali. Sprawili, że czułem się jak w domu - mówił Russell Westbrook, który zapisał przy swoim nazwisku 34 "oczka", pięć kluczowych podań i trafił 14 na 26 oddanych rzutów, ale cała reszta spisała się fatalnie.
Słabo wypadł nawet James Harden, który wykorzystał tylko 5 na 17 oddanych prób, w tym 2 na 9 za trzy. "Brodacz" miał skromne 17 punktów, a kiedy przebywał na parkiecie, Houston byli o 25 "oczek" gorsi od Thunder. Trzecim i jedynym już zawodnikiem, który przekroczył barierę dziesięciu punktów był rezerwowy Chris Clemons (14).
Boston Celtics mocno rozpoczęli czwartkowy, hitowy mecz w hali Wells Fargo Center. Goście prowadzili z 76ers po pierwszych 12 minutach 35:26, ale podopieczni Bretta Browna nawet bez Joela Embiida, u którego zdiagnozowano zerwanie więzadła w dłoni, chcieli stawić czoła mocnym rywalom.
Josh Richardson był świetnie dysponowany, rzucił 29 punktów i miał siedem asyst, Ben Simmons dodał 17 "oczek" oraz zebrał dziewięć piłek, a drużyna z Filadelfii wspięła się na wyżyny i pokonała Boston Celtics 109:98. Ostatnia, czwarta kwarta zakończyła się ich triumfem w stosunku aż 32:18.
Czytaj także: Skandaliczne zachowanie! Kibic rzucił piwem na parkiet podczas meczu NBA. Został aresztowany
- Będzie go nam brakować niezależnie, jak długo potrwa jego przerwa. Ale dzisiaj to był dobry początek - mówił Ben Simmons, cytowany przez portal ESPN. 76ers pokonali Bostończyków po raz trzeci w ich trzecim bezpośrednim starciu, a ponadto zanotowali osiemnastym triumf w dwudziestym meczu na własnym parkiecie.
Goście z Massachusetts nie wykorzystali szansy. Kemba Walker miał 26 punktów, Marcus Smart 24, ale bardzo słabo wypadł przede wszystkim Jaylen Brown, który wykorzystał tylko 2 na 12 oddanych rzutów z pola i wywalczył zaledwie sześć "oczek". Gordon Hayward był niewiele lepszy, bo uzbierał o dwa punkty więcej, niż Brown. Celtics w całym spotkaniu oddali i trafili niespotykanie mało, bo zaledwie osiem rzutów wolnych. To ich 11. porażka w sezonie.
Derrick Rose zdobył 27 punktów, ale mylił się w najważniejszych momentach - najpierw nie wykorzystał rzutu na zwycięstwo w końcówce czasu regulaminowego, a następnie chybił też zza łuku, kiedy mógł wyrównać mecz i doprowadzić do drugiej dogrywki. Ostatecznie Cleveland Cavaliers, prowadzeni przez Tristana Thompsona (35 punktów) pokonali Detroit Pistons 115:112. Środkowy "Tłoków", Andre Drummond zapisał przy swoim nazwisku 28 "oczek" oraz 23 zbiórki.
Czytaj także: Drugie wyniki głosowania do Meczu Gwiazd opublikowane. LeBron James nowym liderem
Wyniki:
Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 112:115 po dogrywce (32:26, 29:24, 22:31, 19:21, 10:13)
(Drummond 28, Rose 27, Brown 17 - Thompson 35, Gerland 20, Sexton 19)
Philadelphia 76ers - Boston Celtics 109:98 (26:35, 22:20, 29:25, 32:18)
(Richardson 29, Simmons 19, Horford 17 - Walker 26, Smart 24, Tatum 15)
Minnesota Timberwolves - Portland Trail Blazers 116:102 (28:34, 31:13, 41:27, 16:28)
(Wiggins 23, Covington 15, Dieng 12, Culver 12, Teague 12 - Lillard 20, McCollum 15, Whiteside 15, Trent Jr. 13)
Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 113:92 (37:21, 23:27, 29:19, 24:25)
(Gallinari 23, Gilgeous-Alexander 20, Paul 18 - Westbrook 34, Harden 17, Clemons 14)