NBA. Jayson Tatum z rekordowym występem, Bucks odnieśli już 35. zwycięstwo

Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: Jayson Tatum
Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: Jayson Tatum

Jayson Tatum zaliczył najlepszy mecz w karierze, a jego Boston Celtics przerwali pasmo trzech porażek. Los Angeles Lakers pomimo braków kadrowych pokonali natomiast Oklahomę City Thunder, a Milwaukee Bucks odnieśli 35. sukces w sezonie.

Boston Celtics przed spotkaniem z New Orleans Pelicans mieli na swoim koncie trzy porażki z rzędu. Brad Stevens postanowił dać drużynie dzień wolny, aby odpocząć i oczyścić głowy. Ten zabieg okazał się jak najbardziej udany, bo jego podopieczni wrócili do ligowych zmagań z dużym zapałem i rozbili na własnym parkiecie rywali aż 140:105. Jayson Tatum zaliczył najlepszy występ w karierze.

21-latek w 30 minut trafił 16 na 22 oddane rzuty z pola, w tym aż 6 na 9 za trzy. Tatum miał rekordowe dla siebie 41 punktów, sześć zbiórek, cztery asysty, trzy przechwyty i poprowadził Celtics do przełamania. - Czuję, że wykonaliśmy naszą pracę. Wiem, że wcześniej nie graliśmy dobrze. Teraz mamy szansę zacząć od nowa się budować - mówił skrzydłowy, cytowany przez ESPN.

Gospodarze przede wszystkim świetnie rzucali, ich 55 na 100 oddanych prób się powiodło, w tym 14 na 29 za trzy. Enes Kanter dodał 22 punkty i świetne 19 zbiórek, a prawie perfekcyjne 19 "oczek" uzbierał Gordon Hayward. Bostończycy, pokonując Pelicans odnieśli 26. zwycięstwo w sezonie.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Krzysztof Jarmuż spełnia marzenie z dzieciństwa. "Wyścig wraca do korzeni"

James Harden w meczu przeciwko Minnesocie Timberwolves przekroczył barierę 20 tysięcy zdobytych punktów. Leworęczny MVP z 2018 roku nie był jednak wylewny w swoim komentarzu. - To oczywiście świetne osiągnięcie. Ja mam większe plany i cele do zrealizowania, ale to całkiem w porządku - komentował 30-latek, który w 28 minut zapisał przy swoim nazwisku 32 "oczka", 12 zbiórek, osiem asyst i 11 strat.

Teksańczycy bez większych problemów rozbili u siebie "Leśne Wilki" 139:109, a 30 punktów i 10 asyst dodał Russell Westbrook. Dotychczasowy rezerwowy center, Isaiah Hartenstein, który zastępował Clinta Capelę wywalczył 17 "oczek", zebrał 15 piłek i zanotował pięć bloków. Rockets triumfowali po raz 26.

Los Angeles Lakers byli poważnie osłabieni, bo w sobotnim meczu zabrakło po ich stronie LeBrona Jamesa i Anthony'ego Davisa, ale zmiennicy stanęli na wysokości zadania. Goście z Hollywood pokonali Oklahomę City Thunder 125:110, a duża w tym zasługa Rajona Rondo i Kyle'a Kuzmy. Ten pierwszy flirtował z triple-double, bo miał 21 punktów, 12 zbiórek i osiem asyst, a Kuzma zaaplikował rywalom aż 36 "oczek".

Milwaukee Bucks nie dali szans Portland Trail Blazers i pokonali ich 122:101. Giannis Antetokounmpo w niespełna 30 minut zapisał przy swoim nazwisku 32 punkty, 17 zbiórek oraz sześć kluczowych podań. Dla drużyny z Wisconsin to już 35. zwycięstwo w sezonie zasadniczym.

Świetni byli również zawodnicy z ławki rezerwowych, którzy dostarczyli razem 48 punktów - najwięcej z nich, 13 zdobył Quinn Cook, który mówił później o Lakers, że "to dlatego mamy wielki zespół". "Jeziorowcy" triumfowali na trudnym terenie, gdzie "Grzmot" skapitulował dopiero po raz siódmy w sezonie.

Luka Doncić spisał się przeciętnie, bo trafił tylko 4 na 15 oddanych rzutów, ale w sumie miał 19 punktów, osiem zbiórek i 12 asyst, a Dallas Mavericks uporali się z 76ers 109:91. Filadelfia odczuła brak Joela Embiida, bo pod koszem dominował Dwight Powell, zdobywca 19 "oczek" i 12 zbiórek. Środkowy Boban Marjanović uzbierał 12 punktów w osiem minut.

Czytaj także: Były gracz Rosy Radom wygrał mecz Euroligi. Co za rzut Kevina Puntera!
Czytaj także: Ważne przełamanie Enea Astorii. BM Slam Stal bez szans w Bydgoszczy

Wyniki:

Houston Rockets - Minnesota Timberwolves 139:109 (22:20, 35:21, 45:35, 37:33)
(Harden 32, Westbrook 30, Hartenstein 17 - Okogie 16, Culver 15, Reid 14, Dieng 14)

Boston Celtics - New Orleans Pelicans 140:105 (41:24, 31:33, 42:25, 26:23)
(Tatum 41, Kanter 22, Hayward 19 - Jackson 22, Hayes 20, Ingram 16)

Detroit Pistons - Chicago Bulls 99:108 (20:35, 29:26, 22:20, 28:27)
(Rose 20, Wood 17, Doumbouya 12 - LaVine 25, Kornet 15, Gafford 14, Markkanen 14)

Oklahoma City Thunder - Los Angeles Lakers 110:125 (19:41, 30:32, 33:29, 28:23)
(Gallinari 24, Gilgeous-Alexander 24, Paul 16, Schroder 13 - Kuzma 36, Rondo 21, Cook 13)

Dallas Mavericks - Philadelphia 76ers 109:91 (20:22, 21:28, 32:16, 36:25)
(Powell 19, Doncic 19, Finney-Smith 16, Hardaway Jr. 12 - Harris 20, Horford 16, Richardson 16, Simmons 11)
 
Denver Nuggets - Cleveland Cavaliers 103:111 (18:23, 24:28, 29:34, 32:26)
(Murray 24, Jokic 19, Barton 18 - Sexton 25, Love 19, Gerland 18, Thompson 18)

Portland Trail Blazers - Milwaukee Bucks 101:122 (24:32, 31:32, 25:33, 21:25)
(Lillard 26, McCollum 20, Anthony 19 - Antetokounmpo 32, Middleton 30, Bledsoe 29)

Komentarze (1)
avatar
R77
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak AD i LBJ i można się przekonać, że Kuzma jest mega wartościowym młodym grajkiem:))) 36pkt. mówi samo za siebie:))) GO LAKERS!