EBL. Mariusz Konopatzki brakującym elementem Legii. "Nie wahałem się przed powrotem"

Materiały prasowe / Paweł Kołakowski (Legiakosz.com) / Na zdjęciu: Mariusz Konopatzki
Materiały prasowe / Paweł Kołakowski (Legiakosz.com) / Na zdjęciu: Mariusz Konopatzki

- Analizowaliśmy całą sytuację z agentem i koniec końców znowu jestem w Legii. Każdy koszykarz chce grać w ekstraklasie - podkreśla Mariusz Konopatzki. 23-latek już w pierwszym meczu udowodnił, iż Legia zrobiła świetny interes.

[b]

Jakub Artych, WP SportoweFakty. Ponowny debiut w Legii Warszawa miał pan znakomity. Nawet Tane Spasev powiedział, że był pan zawodnikiem meczu z Polskim Cukrem Toruń.
[/b]
Mariusz Konopatzki, koszykarz Legii Warszawa: Wierzyłem, że wygramy to spotkanie, gdyż nastawialiśmy się na ten mecz bardzo mocno. Chciałem dać drużynie jak najwięcej dobrej gry i energii. Myślę, że to się udało, dlatego jestem bardzo zadowolony.

Cofnijmy się o kilka miesięcy. Miał pan latem ofertę pozostania w Legii?
 
Tak, miałem ofertę. Czekałem dłużej z podjęciem ostatecznej decyzji. Potem koncepcja trenera Spaseva była trochę inna. Nie rozmyślałem jednak nad tym długo.
Przeanalizowałem wszystkie propozycje i wybrałem Sokół Łańcut.

Sokół słynie z tego, że wielu zawodników potrafi tam rozwinąć skrzydła. Rozumiem, że przenosiny do Łańcuta były strzałem w dziesiątkę?

Myślę, że tak. Dostałem dużo zaufania od trenera Kaszowskiego i udało mi się złapać dużą pewność siebie. To bardzo mi pomogło.

ZOBACZ WIDEO Marcelina Zawadzka w Africa Eco Race. Występ Miss Polonii ma szczytny cel

Kiedy pojawiła się druga oferta z Legii?
 
Dokładnie nie pamiętam, ale od jakiegoś czasu rozmawialiśmy o moim powrocie. Analizowaliśmy całą sytuację z agentem i koniec końców znowu jestem w Legii. Nie wahałem się przed podjęciem decyzji.

Gdyby inny klub z ekstraklasy chciałby mieć pana w swoich szeregach, to także byłby pan na tak?

Myślę, że tak. Wiadomo, że każdy koszykarz chce grać w ekstraklasie. To jest zawsze cel nadrzędny. Do pierwszej ligi można wrócić, a dostać się do Energa Basket Ligi jest zawsze dużo ciężej.

Na pewno obserwował pan Legię od początku sezonu. Był pan zdziwiony, że wyniki były tak słabe?

Byłem zdziwiony, ale od początku sezonu drużyna zmagała się z wieloma problemami zdrowotnymi. Brakowało zgrania, potem pojawiło się kilka sporych zmian w składzie. Zespół potrzebował czasu. Nie ma co jednak patrzeć już w przeszłość. Liczy się teraźniejszość i musimy wygrać jak najwięcej meczów.

Wygląda na to, że skład Legii jest już stabilny. Zwycięstwo z Polskim Cukrem Toruń doda wam skrzydeł, ale czy play-offy to nadal realny temat?

Rozmawialiśmy o tym w szatni. Na pewno nie odpuścimy. Liga jest wyrównana i może się tak zdarzyć, że nawet mniej niż połowa zwycięstw może wystarczyć do awansu do play-off. Damy z siebie wszystko i optymistycznie patrzymy w przyszłość.

Legia potrzebuje zwycięstw, jednak w najbliższych kolejkach zagracie z Anwilem czy Stelmetem. Możecie sprawić niespodziankę?

Tak jak mówiłem wcześniej, na pewno nie odpuścimy. Nie położymy się przed Anwilem i postaramy się sprawić niespodziankę. Chcemy zagrać jak najlepiej w tych spotkaniach.

W tym tygodniu ponownie byliście na treningu bokserskim. Rozumiem, że chcecie pójść za ciosem? Tydzień temu także trenowaliście w Legia Fight Club i to pomogło.

Niektórzy mogą myśleć, że jest to trochę trening dla zabawy, ale jest on bardzo ciężki. Są inne ruchy, zaangażowane są inne partie mięśni. Jest to też fajna odskocznia od treningu stricte koszykarskiego. Na pewno jest to bardzo przydatne i dobrze wpływa na atmosferę w zespole.

Zobacz także: Świetna transmisja, pomysły wzięte z NBA. W tym kierunku PLK musi podążać

Zobacz także: Anwil Włocławek chciał zatrudnić Marcina Gortata!

Źródło artykułu: