Legendarny koszykarz Los Angeles Lakers podróżował wraz z córką i siedmioma innymi osobami prywatnym helikopterem, który z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn spadł na ziemię w Calabasas w stanie Kalifornia. Wszystkie osoby na pokładzie zginęły na miejscu.
Pierwsze sygnały o katastrofie zaczęły napływać kilka minut po godzinie 10:00 czasu lokalnego, gdy służby zostały poinformowane o wypadku. Kilkadziesiąt minut później internetowe "TMZ Sports" podało, że jednym z pasażerów helikoptera był Kobe Bryant.
Jedną z ostatnich osób, z którą kontaktował się legendarny koszykarz NBA, był syn Shaquille'a O'Neala - Shareef. O 8:19 czasu lokalnego, zatem na ok. 100 minut przed katastrofą, Kobe Bryant napisał do O'Neala na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO Michał Pol wspomina spotkania z Kobem Bryantem. "Szanował Polaków, uwielbiał AC Milan"
"Wszystko dobrze?" - zapytał Bryant. Odpowiedzi od razu nie otrzymał, bo Shareef O'Neal akurat był na treningu. Odpisał dopiero o 10:58. Wtedy Kobe Bryant już nie żył.
"Właśnie trenowałem, próbując wymyślić mój następny ruch. A jak u Ciebie?" - brzmiała ostatnia wiadomość Shareefa O'Neala do Kobego Bryanta.
Literally this morning you reached out to me .... I love you pic.twitter.com/3oVgvKKUkm
— Shareef O’Neal (@SSJreef) January 26, 2020
"Dosłownie dziś rano kontaktowałeś się ze mną. Kocham Cię wujku na zawsze. Kocham Cię" - napisał na Twitterze syn Shaquille'a O'Neala, publikując zdjęcie swojej ostatniej rozmowy z Kobem Bryantem.
Kobe Bryant i Shaquille O'Neal w przeszłości stworzyli niesamowity duet Los Angeles Lakers. Obaj występowali w jednej drużynie przez osiem sezonów. W tym czasie zdobyli 3-krotnie mistrzostwo NBA oraz 5-krotnie grali w wielkim finale.
Zobacz też:
Koszykówka. Kobe Bryant nie żyje. LeBron James zrozpaczony po śmierci przyjaciela (wideo)
Kobe Bryant. Koszykarz, który kochał futbol i AC Milan