EBL. 13 lat od ostatniego sukcesu. Anwil Włocławek nie chce dłużej czekać

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: zawodnicy Anwilu Włocławek
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: zawodnicy Anwilu Włocławek

Aż trudno uwierzyć w to, że Anwil Włocławek po raz ostatni triumf w Pucharze Polski odniósł... 13 lat temu. Trzykrotni mistrzowie Polski nie chcą dłużej czekać i już w ten weekend zamierzają cieszyć się z sukcesu. To byłby drugi tytuł w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

#PowrótDoPrzeszłości - taki hashtag użyli przedstawiciele Anwilu Włocławek, by przypomnieć kibicom ostatni triumf w Pucharze Polski. Było to aż... 13 lat temu!

W 2007 roku Rottweilery pokonały w finale naszpikowany gwiazdami Prokom Trefl Sopot. Wcześniej - bo turniej też był rozgrywany systemem Final 8 - włocławianie pokonali Kager Gdynia i Energę Czarnych Słupsk.

MVP turnieju został Andrzej Pluta. W Anwilu grali wtedy także m.in. Goran Jagodnik, Dusan Bocevski, Gatis Jahovics czy Chris Thomas. Trenerem tego zespołu był Słoweniec Ales Pipan.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Jak rozliczyć korupcyjną przeszłość Cracovii? Jedna rzecz zdumiewa Michała Pola

Anwil od tamtego triumfu dwukrotnie meldował się w finale Pucharu Polski, ale za każdym razem schodził z parkietu jako pokonany. W 2011 roku włocławian ograła Polpharma, a sześć lat później lepszy okazał się Stelmet Enea BC. Warto odnotować, że mecz z zielonogórzanami odbył się w Arenie Ursynów, czyli w hali, która znów ugości osiem ekip z całej Polski.

Trzykrotni mistrzowie Polski nie chcą dłużej czekać i już w ten weekend zamierzają cieszyć się z sukcesu. To byłby drugi tytuł w tym sezonie. Włocławianie we wrześniu, po pokonaniu BM Slam Stali, zdobyli Superpuchar Polski.

Bukmacherzy stawiają Anwil w roli głównego faworyta do zdobycia Pucharu Polski. Za każdą postawioną złotówkę można wygrać około 2,5-3. Następny w kolejce jest Stelmet Enea BC (3,75).

Włocławianie swój marsz po zwycięstwo w Warszawie rozpoczną od starcia z rewelacją ligi, Startem Lublin. Podopieczni Igora Milicicia mają rachunki do wyrównania za mecz z pierwszej rundy. Na początku grudnia lublinianie ograli mistrzów Polski aż 96:71. Jeśli Anwil ogra Start, to w półfinale zmierzy się z Legią lub HydroTruckiem.

Włocławianie do Warszawy przyjadą bez kontuzjowanego Jakuba Karolaka, ale za to z Chasem Simonem. Wszystko wskazuje na to, że Amerykanin, który przez ponad miesiąc borykał się z urazem kolana, wystąpi w turnieju i wzmocni rotację na obwodzie Anwilu.

Start Lublin - Anwil Włocławek / 13 lutego, 20:30, transmisja: Polsat Sport

Czytaj także:
Paweł Leończyk: Nie jedziemy zwiedzać Warszawę. Chcemy postawić się Stelmetowi

Rolands Freimanis: Nigdzie się nie wybieram

Komentarze (1)
avatar
Bog Honor Ojczyzna
13.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Simon wraca to ciężko będzie ich ograć, ale boisko wszystko zweryfikuje.