Finansowe El Dorado. NBA bije na głowę wszystkie ligi w Ameryce

AFP / Na zdjęciu: Adam Silver, komisarz ligi NBA
AFP / Na zdjęciu: Adam Silver, komisarz ligi NBA

Zaledwie 10 lat wystarczyło, aby średnia wartość klubu występującego w lidze NBA wzrosła blisko sześciokrotnie. Pierwszy raz w historii wycena aż trzech zespołów szacowana jest na ponad 4 miliardy dolarów. Na czele, niezmiennie New York Knicks.

Pod koniec maja 2014 roku miała miejsce transakcja, której rozmiary sprawiły, że wszyscy zaczęli łapać się za głowy. Po straceniu swojej pozycji w Microsofcie, Steve Ballmer wyłożył na stół aż dwa miliardy dolarów w celu kupna Los Angeles Clippers. Ci z kolei pojawili się na rynku po rasistowskiej aferze z udziałem Donalda Sterlinga, dotychczasowego właściciela.

Mało kto spodziewał się, że do czasu zakończenia dekady dwa kluby NBA zostaną sprzedane za jeszcze wyższe kwoty. W 2017 roku Houston Rockets kupiono za 2,2 miliarda dolarów, a dwa lata później azjatycki kapitał Josepha Tsaia pozwolił mu na sfinalizowanie transakcji kupna Brooklyn Nets oraz ich hali za rekordowe 3,3 miliarda dolarów. 

Inwestowanie w NBA, a w zasadzie w produkt jaki tworzy liga, staje się w ostatnich latach naprawdę opłacalnym biznesem. Model skutecznego funkcjonowania dużych przedsiębiorstw opiera się w dzisiejszej gospodarce przede wszystkim na procesie internacjonalizacji. Wyjście ze swoim produktem czy usługą poza rynek lokalny pozwala w bardzo szybkim tempie zwiększać swoje przychody i podnosić wartość firmy. Adam Silver, jako znakomity ekonomista, jest tego wszystkiego doskonale świadomy.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Stopniowe otwieranie się NBA na światowe rynki pozwoliło osiągnąć przychody, jakich liga nie widziała jeszcze nigdy. W sezonie 2018/2019 kluby wygenerowały dla ligi przychód o wartości potężnych 8,8 miliardów dolarów. Szacuje się, że w aktualnie trwających rozgrywkach kwota ta wzrośnie o około 8 proc. w związku chociażby z renowacjami hal w Bostonie, Cleveland, Filadelfii czy Waszyngtonie oraz wybudowaniem nowej w Oakland, a co za tym idzie, przychodami z biletów i karnetów sprzedawanych na mecze.

Produkt dostępny w tym momencie w zasadzie na całym świecie powoduje zdecydowanie większe zainteresowanie wśród jego odbiorców. Dla Polaków chociażby, NBA była ciężko dostępna ze względu na późne pory transmitowania spotkań. Dziś, w erze League Passa, który umożliwia oglądanie dowolnego meczu o dowolnej godzinie przeszkody stają się niezauważalne. Liga poszła jednak dodatkowo o kilka kroków w przód i dzięki temu w weekendy można oglądać spotkania nawet o godzinie 19:00, a projekt Global Games w styczniu sprowadził NBA do Paryża.

To wszystko przekłada się dla ligi na systematycznie zwiększanie grupy docelowej, a co za tym idzie większe przychody i większą wartość, jaką tworzą swoją marką poszczególne kluby NBA. Już piąty rok z rzędu najbardziej wartościowym zespołem ligi według Forbesa są New York Knicks (4,6 miliarda dolarów). Pomimo braku wyników, specyficzny, ale przede wszystkim ogromny rynek ukierunkowany na koszykówkę plasuje Knickerbockers na pierwszym miejscu w tym zestawieniu. Za ich plecami znajdują się Los Angeles Lakers (4,4 miliarda) oraz Golden State Warriors (4,3 miliarda). To pierwsza sytuacja w historii, w której 3 kluby są warte ponad 4 miliardy dolarów.

Żaden zespół w stawce NBA nie zanotował w ubiegłym roku spadku wartości, a największy jej wzrost, spowodowany przede wszystkim zdobyciem mistrzostwa NBA, mają Toronto Raptors. Jedynak z Kanady jest warty aktualnie 2,1 miliarda dolarów co jest liczbą o 25 proc. wyższą w porównaniu z rokiem 2018. Średnia wartość klubu NBA to 2,123 miliarda dolarów.

Patrząc na rozwój ekonomiczny czterech największych lig w Ameryce (NBA, NHL, MLB, NFL), koszykarscy kibice mają do czynienia z produktem rozwijającym się zdecydowanie najszybciej. Mało tego, żadna z trzech pozostałych lig nie jest nawet blisko sukcesu finansowego, jaki udało się osiągnąć NBA głównie dzięki globalizacji prowadzonej najpierw przed Davida Sterna, a teraz przez Adama Silvera.

Wzrost średniej wartości klubu najważniejszych lig sportowych w Ameryce (2010 rok = 100,0)

NBAMLBNHLNFL
2012 138,0 122,7 123,5 108,2
2014 300,0 165,0 214,9 139,6
2016 367,5 262,1 226,8 228,7
2018 506,6 334,7 276,2 251,3
2019 575,7 361,5 292,3 279,2

Interpretacja powyższej tabeli pokazuje nam, że względem początku dekady, który miał miejsce w 2010 roku, na jej zakończenie średnia wartość klubu NBA wzrosła blisko aż sześciokrotnie. Żadna inna liga w Ameryce nie może pochwalić się bowiem działaniami na tak szeroką skalę, jakie prezentuje najlepsza koszykarska liga świata.

Kupna klubów za niebotyczne sumy, umowy telewizyjne opiewające na wartość 24 miliardów dolarów, niesamowicie wysokie kontrakty, jakie co roku podpisują kolejni zawodnicy występujący w NBA. To tylko wierzchołek ogromnej góry lodowej, która powstała na przestrzeni ostatnich lat na naszych oczach, a która jest efektem rewelacyjnego zarządzania ligą i jej wpasowania się we współczesne realia i współczesne społeczeństwo.
Czytaj także: Śledziłeś karierę Marcina Gortata? Rozwiąż quiz!
Czytaj także: Puchar Polski koszykarzy. Jak Stelmet przegrał wygrany mecz. Łukasz Koszarek: Niech to będzie nauczka

Komentarze (2)
avatar
Marian Paździoch
17.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Absurdem jest, że najbardziej wartościowym zespołem jest NY Knicks czyli drużyna, która przez 20 lat tylko 5 razy awansowała do Play Off a ostatnie 5 lat to w ogóle dno ligi. Zespół od lat nie Czytaj całość