Koszykówka. Jakub Artych. Odrodzenie reprezentacji Polski. Mike Taylor znów triumfuje (komentarz)

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Mike Taylor
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Mike Taylor

Wielu znowu postawiło na nim krzyżyk, a on po raz kolejny odrodził się jak feniks z popiołów. Mike Taylor bardzo szybko pakuje się w tarapaty, jednak błyskawicznie potrafi z nich wyjść. Robi dla Polski wielkie rzeczy.

Przysłowie "Raz na wozie, raz pod wozem" idealnie pasuje do Mike'a Taylora. Amerykanin pracuje z Biało-Czerwonymi od 2014 roku i od tego momentu doskonale poznał specyfikę naszego kraju. Był już błaznem, bohaterem, nieudacznikiem i facetem bez kompetencji. Teraz znów jest na topie i skruszył kolejną barierę dla Polaków.

Czekaliśmy na to 48 lat. Zwycięstwo z Hiszpanią, nawet bez swoich gwiazd, zawsze ma swoją wartość. Oczywiście to nie była drużyna, która w takim składzie personalnym, byłaby postrachem w Europie.

La Roja brakowało automatyzmów, zrozumienia i najprościej mówiąc jakości. Taką jaką mieli A.J. Slaughter czy weteran Łukasz Koszarek. Wyrwaliśmy zwycięstwo mistrzom świata, w dodatku na ich terenie. To smakuje wyjątkowo.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność

Mike Taylor w 2020 roku mocno jednak zaryzykował. Wystawił na próbę swoją reputację, nie powołując kapitana Adama Waczyńskiego.

- Rozmawiałem z Adamem. Mam nadzieję, że też jest gotów rozwiązać sprawę. Myślę, że po tym okienku uda się to wyjaśnić. Ludzie muszą jednak zrozumieć, że Adam nie był skoncentrowany na graniu - wyjaśnił Taylor.

Większość ludzi zmieszała go z błotem. Z boku wyglądało to tak, jakby Amerykanin ugiął się pod presją prezesa Radosława Piesiewicza. "Kto tu do cholery ustala skład, trener czy prezes?" - pytali retorycznie kibice.

Jesteśmy w euforii, jednak Waczyński musi wrócić do kadry. Skończmy szopkę i wszystkie konflikty. Eliminacje do EuroBasketu są bardzo ważne, jednak kluczowe mecze czekają nas w czerwcu. Mamy niepowtarzalną szansę awansować na igrzyska olimpijskie w Tokio. Oczywiście droga jest kręta i wyboista, ale po raz kolejny udowodniliśmy, że potrafimy wygrywać z wielkimi zespołami.

- Po MŚ nie było refleksji o zakończeniu kariery reprezentacyjnej. W ogóle o tym nie myślałem. Gra na IO w Tokio jest bardzo kusząca - podkreśla Łukasz Koszarek.

Do czerwca mamy jeszcze czas zbudować jeszcze większą drużynę. Kadra może dokonać rzeczy, o której wcześniej nikt nie marzył.

Jakub Artych

Zobacz także: Wielka radość Polaków. Piękna przemowa Mike'a Taylora (wideo)
Zobacz także: Hiszpańskie media komentują porażkę z Polską

Komentarze (7)
avatar
Henryk
25.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Pierwsze winy darowiny", to mój komentarz jako skromnego kibica w stronę ewentualnych uchybień Pana Prezesa czy ewentualnie Pana Adama Waczyńskiego a więc było minęło i podajcie sobie ręce na Czytaj całość
avatar
waldemarw60
24.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fakt,że wygrali o zwycięzców się nie sądzi ale proszę zobaczyć w jakim składzie grali Hiszpanie.To drugi garnitur. 
avatar
Daryl Dixon
24.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Był już błaznem, bohaterem, nieudacznikiem i facetem bez kompetencji." Oczywiście wszystkie te "tytuły" przyznane mu zostały mu przez pismaków (we własnych, zamkniętych kręgach tytułujących s Czytaj całość
avatar
Stelmet_Falubaz
24.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak i Waca to i Lampe musi wrócić również. 
avatar
jotwu
24.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Ale plamy z meczu z pejsami o tak nic nie zmaże