Koronawirus. Koszykarze i piłkarze zagrali bez kibiców. PGE Spójnia Stargard nie miała szóstego zawodnika

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: koszykarze Startu i Spójni zagrali przy pustych trybunach
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: koszykarze Startu i Spójni zagrali przy pustych trybunach

Koszykarze PGE Spójni Stargard i Startu Lublin rywalizowali w 22. kolejce Energa Basket Ligi przy pustych trybunach. To jedno z pierwszych spotkań w Polsce, które odbyło się bez kibiców ze względu na zagrożenie koronawirusem.

W miniony piątek poinformowano, że dwoje mieszkańców Stargardu, którzy wrócili niedawno z północnych Włoch zaraziło się koronawirusem. Lokalne władze podjęły błyskawiczne działania. Jednym z efektów było rozgrywanie zaplanowanych zawodów sportowych bez udziału publiczności.

- Musimy mieć świadomość, że zgromadzenia publiczne podnoszą ryzyko zachorowania. Żeby ograniczyć potencjalne ryzyko zachorowań po konsultacji z Sanepidem podjęliśmy decyzję, że przez osiem najbliższych dni wszystkie imprezy, których organizatorem jest miasto, nie będą organizowane. Regularne mecze poszczególnych drużyn będą odbywały się bez udziału kibiców - tłumaczył w piątek na specjalnie zwołanym briefingu prasowym prezydent Stargardu, Rafał Zając.

W niedzielę wyjątkowy mecz bez kibiców rozegrała PGE Spójnia Stargard, która przegrała ze Startem Lublin 71:83. Miejscowi koszykarze doznali porażki po czterech domowych zwycięstwach z rzędu.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- Gratulacje dla zespołu z Lublina. Chciałbym bardzo podziękować kibicom. Na pewno zabrakło nam tego wsparcia. Bezwzględnie z tego powodu jest mi najbardziej przykro. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że to miało wpływ na nasz wynik, ale po to trenujemy, staramy się być zżyci z kibicami, żeby mecze o takiej stawce grać z nimi, aby nam pomogli i zrobili atmosferę taką, jak zawsze - mówił trener gospodarzy, Jacek Winnicki.

W hali mogły przebywać tylko osoby funkcyjne, które żeby do niej wejść musiały wpisać się na specjalną listę. To pokazuje, jak nadzwyczajne środki bezpieczeństwa podjęto. Fani mogli obserwować mecz jedynie w transmisji telewizyjnej. Mimo tego najwierniejsi kibice starali się wspierać zespół dopingiem zza szyby.

- Bardzo specyficzny mecz bez kibiców. Wiadomo nasz szósty zawodnik. Nie mieliśmy wsparcia z trybun. Brakowało nam tego. Mimo tego dziękujemy, że przyszli przed halę, wspierali nas. Słyszeliśmy ich - przyznał najlepszy strzelec PGE Spójni Stargard, Tomasz Śnieg.

- Pierwszy raz w życiu wziąłem udział w takim meczu. Pytałem zawodników. Tak samo nikt z nich nie miał doświadczenia w czymś takim. Trochę obawialiśmy się tego, jak ten mecz będzie wyglądał. Z drugiej strony pod tym względem się przygotowywaliśmy - dodał trener Startu Lublin, David Dedek.

Czy brak gorącej atmosfery ułatwił przyjezdnym zadanie? - Myślę, że miało to znaczący wpływ. Wiadomo, że publiczność tutaj zrobi niesamowitą atmosferę, która bardzo pomaga zespołowi ze Stargardu. Zazwyczaj na skrzydłach tego wsparcia im jest łatwiej. Nie wiadomo jakby było, ale faktem jest, że nie mieli szóstego zawodnika, którego zazwyczaj mają - dodał szkoleniowiec gości.

Meczu swojej drużyny na żywo nie obejrzeli również kibice piłki nożnej. W sobotę II-ligowi Błękitni Stargard zremisowali ze Stalą Stalowa Wola 0:0. Tu również jakaś grupa fanów pojawiła się w okolicach stadionu, bo dało się ich kilka razy usłyszeć w czasie spotkania. - To są takie puste mecze. Całe szczęście, że można było wpłynąć na chłopaków, że to jest trochę inaczej niż w meczu sparingowym. Potrzeba nam punktów - przyznał doświadczony trener Błękitnych, Adam Topolski.

Zobacz także: GIS rekomenduje odwołanie imprez masowych w pomieszczeniach zamkniętych
Lebron James deklaruje: Nie zagram przy pustych trybunach

Komentarze (0)