Pandemia koronawirusa sprawiła, że praktycznie wszystkie sportowe rozgrywki na świecie zostały zawieszone. Nie inaczej jest także w NBA. Sytuacja w Stanach Zjednoczonych jest coraz bardziej dramatyczna. Liczba zakażonych koronawirusem w USA przekroczyła 100 tysięcy (100.390), zmarły 1543 osoby.
NBA nie wyobraża sobie końca sezonu, jednak sytuacja w kraju jest bardzo trudna. Z tego powodu liga szuka nowych rozwiązań, które pozwolą wznowić rozgrywki.
Jak poinformował amerykański "CNBC", kluby NBA uważają, że najlepszym miejscem dla wznowienia rozgrywek będzie Las Vegas. Liga mogłaby skorzystać z rozległych nieruchomości kasyn. Kolejny pomysł dotyczy przeniesienia rozgrywek na Bahamy. W obu wariantach mecze odbywałyby się bez udziału publiczności.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Z tego pomysłu nie są zadowoleni sami zawodnicy. Ważny głos zabrał gwiazdor Los Angeles Lakers - LeBron James.
- Co znaczy słowo "sport" bez słowa "kibic"? - pytał James. - Nie ma elementu ekscytacji. Nie ma płaczu. Nie ma radości. To także uwypukla rywalizację pomiędzy drużynami. Czujesz zupełnie coś innego, kiedy grasz na terenie rywala i wiesz, że wszyscy są przeciwko tobie, a co innego, kiedy grasz u siebie przed swoimi kibicami - zaznaczył trzykrotny mistrz NBA.
Przerwa w rozgrywkach NBA, i co za tym idzie spore straty pieniężne spowodowały, że szefostwo najlepszej koszykarskiej ligi świata podjęło decyzję o obniżce swoich pensji. Cięcie dotknie około stu najlepiej zarabiających członków ligowych władz.
Zobacz także: Stelmet Enea BC. Jest sukces, będzie premia. Janusz Jasiński mówi o kwotach
Zobacz także: Poważne zmiany w Gliwicach. Paweł Turkiewicz nie poprowadzi już GTK