Kiedy był jeszcze zawodnikiem, Michael Jordan nie przepadał za podpisywaniem autografów. A prosili go o to wszyscy. Jeśli na przykład zależało na tym Scottiemu Pippenowi, bo ktoś zaangażował go w załatwienie autografu swojego sławnego kolegi, Jordan to robił, ale zawsze oczekiwał czegoś w zamian. Pippen był mu winien przysługę.
- W końcu przestałem go o to prosić. Nie chciałem się później czuć, że jestem do czegoś zobligowany i muszę się w jakiś sposób odwdzięczyć za jego podpis - komentował Pippen w 1991 roku, jeszcze przed tym, jak Chicago Bulls zdobyli swoje pierwsze mistrzostwo NBA.
Jordanowi zdarzało się odmawiać rozdawania autografów albo ignorować prośby. O pechu może mówić dźwiękowiec, który przygotowywał rzucającego obrońcę "Byków" do wystąpienia dla francuskiej telewizji podczas pobytu Bulls w Paryżu przed sezonem 1997/1998. Ta scena została przedstawiona w serialu dokumentalnym "The Last Dance". (Tutaj więcej o produkcji).
ZOBACZ WIDEO: Dawid Kubacki dba o zdrowie. "Nie wiadomo, gdzie spotkamy się z wirusem"
Kilka lat później Baron Davis, reprezentujący wtedy barwy Charlotte Hornets podjął podobną próbę. Wyszła z tego śmieszna historia, którą zdecydował się opowiedzieć. Davis i Jordan w 2002 roku brali udział w Meczu Gwiazd. On po raz pierwszy, a Michael już trzynasty. 22-letni rozgrywający postanowił skorzystać z okazji i spróbować namówić legendę Bulls do złożenia autografu na butach. Miał plan.
- Wiedziałem, że Michael Jordan nie podpisywał żadnych rzeczy - wyjaśniał Baron Davis w audycji radiowej "Murph & Marc" dla stacji KNBR. - Więc pomyślałem, że jakoś go do tego zachęcę. Zapytałem go po prostu "dlaczego nie podpisujesz butów? - relacjonował były rozgrywający. Michael w odpowiedzi kazał mu "zjeżdżać".
Zaczęła się rozgrzewka. - Wyszliśmy na parkiet, później wróciliśmy do szatni i znowu wróciliśmy do rozgrzewki. Ja w tym czasie pobiegłem na moment z powrotem do szatni i myślę sobie "poczekaj, stary, prawdopodobnie już nigdy więcej w życiu nie będziesz miał możliwości zagrać razem z Michaelem Jordanem" - siedziałem przy jego szafce i medytowałem! - wspomina Davis.
Co na to Jordan? - Michael wrócił do szatni, zdzielił mnie i mówi "człowieku, bierz swój tyłek z mojego miejsca i odsuń się od mojej szafki!" - śmiał się po latach Baron. - I tak zawracałem mu głowę przez cały mecz - wspominał.
Ostatecznie Davis nie sprecyzował, czy udało mu się zrealizować cel o zdobyciu butów z autografem, ale tak naprawdę 22-latkowi zależało na czymś innym. - Już nawet nie chodziło o ten podpis. Chciałem po prostu zapracować na jego uwagę i zostać jego znajomym. Potrzebowałem od Michaela Jordana tylko uwagi i uznania - mówił.
Davis trafił do NBA w 1999 roku wybrany z trzecim numerem w drafcie. Grał w lidze do 2012 roku, broniąc barw wspominanych Hornets, a także Golden State Warriors, Los Angeles Clippers, Cleveland Cavaliers oraz New York Knicks. Jego średnie z całej kariery, to 16,1 punktu, 3,8 zbiórki oraz 7,2 asysty, zdobywane w niewiele ponad 34 minuty.
Michael Jordan turning down this autograph request has me shook pic.twitter.com/H98sQU6Nlk
— Logan Murdock (@loganmmurdock) April 20, 2020
Czytaj także:
Szlachetna postawa Jamesa Dolana. Miliarder przekazał krew, odda też osocze
Chicago Bulls największą drużyną wszech czasów, ale... są też ciemne strony. Jak Polacy widzą "The Last Dance"
Draymond Green stanął w obronie Scottiego Pippena. Skrytykował Michaela Jordana