Koszykówka. Zamieszanie wokół premii trwa: To manipulacja. Prezes PZKosz odpiera zarzuty
Zamieszanie wokół premii trwa. - To jest manipulacja. Związek dogadał się z zawodnikami we wrześniu i zgodnie z harmonogramem, który został przyjęty przez nas i przez zawodników, premie są wypłacane - mówi prezes PZKosz w "Magazynie Sportowym RDC".
"Bardzo żałuję, że nie mogę wypłacić większych środków za awans do półfinału. Dla tak fantastycznych zawodników wykopałbym pieniądze nawet spod ziemi. Oni zrobili kapitalną robotę w Chinach" - mówił nam we wrześniu Radosław Piesiewicz.
O koszykówce znów jest głośno. Z tym, że niewiele mówi się już o fantastycznym występie Polaków na MŚ w Chinach i ponownie nie chodzi o wyniki sportowe.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"Rafał Tymiński z "Przeglądu Sportowego" w artykule "PZKosz pombował balonik, a potem zrobił wszystkich w balona" przyjrzał się całej sprawie z premiami, informując o tym, że nagrody nie zostały wypłacone, a wokół nich jest wiele absurdów.
Po publikacji na łamach PS, Radosław Piesiewicz zaprzeczył w "Magazynie Sportowym RDC", aby były jakiekolwiek problemy z wypłatą obiecanych pieniędzy, podkreślając, że zawodnicy za awans do MŚ otrzymali dodatkowo samochody marki Suzki i drogocenne zegarki Aerowatch.
- To jest manipulacja. Związek dogadał się z zawodnikami we wrześniu i zgodnie z harmonogramem, który został przyjęty przez nas i przez zawodników, premie są wypłacane - mówi Łukaszowi Starowieyskiemu, odpierając zarzuty.
Pieniądze miały pochodzić z trzech różnych źródeł, a podstawą do wypłaty premii miało być podpisanie umowy cywilno-prawnej ze sponsorem, którym jest Energa. Z artykułu wynika, że w czasie rozmów o wysokości premii zawodnicy nie byli informowani o tym, że część z niej będzie uzależniona od podpisania jakiejkolwiek umowy z partnerem. Dokumenty podpisało 8 z 12 graczy. Umowy nie parafował A.J. Slaughter, Amerykanin z polskim paszportem, kapitan reprezentacji Adam Waczyński, Mateusz Ponitka, który jako koszykarz Zenita Petersburg jest niejako związany z konkurencyjnym Gazpromem oraz Dominik Olejniczak, który jako gracz NCAA takiego podpisu po prostu złożyć nie mógł. Radosław Piesiewicz twierdzi, że kadrowicze o wszystkim wiedzieli.
- Został wysłany mail do kapitana, gdzie było rozdzielone, że są to pieniądze z trzech różnych miejsc. Po pierwsze to będzie subwencja z Ministerstwa Sportu. Po drugie, to będzie umowa ambasadorska z grupą Energa, a po trzecie, będą to środki własne z Polskiego Związku Koszykówki. I to było artykułowane i słownie - i każdy się na to zgadzał - i artykułowane w mailu - odpowiedział szef PZKosz podkreślając niejednokrotnie, że artykuł jest nierzetelny.
Według prezesa Polskiego Związku Koszykówki pieniądze dostają także ci kadrowicze, którzy umowy wizerunkowej nie podpisali. Między wierszami wrócił również do konfliktu z kapitanem reprezentacji. - Adam Waczyński spóźnił się z wypełnieniem i dostarczeniem umowy do Grupy Energa o 3 dni (...) Ale to nie obliguje do tego, by pluć na Polski Związek Koszykówki, bo pan Adam Waczyński dostanie środki z innego źródła - mówi Radosław Piesiewicz podtrzymując, że wymienieni koszykarze otrzymują środki według harmonogramu i z tym nie ma żadnego problemu. Przekonuje, że zawodnicy o umowie ambasadorskiej nie dowiedzieli się po, tylko wiedzieli o tym już przed mistrzostwami.
W całej sprawie kontrowersji jest więcej. Koszykarze przyznali, że pewne zapisy w umowie mocno ich zaskoczyły. W dokumentach mogli przeczytać: "zakaz propagowania postaw i ideologii sprzecznych z art. 18 Konstytucji RP, stanowiącym, iż małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej."
- To jest też manipulacja opinią publiczną - powtórzył prezes PZKosz.
Według nieoficjalnych informacji, w Sejmie została złożona interpelacja w sprawie premii dla koszykarzy. W zamyśle jest wystąpienie do Ministerstwa Sportu i przeprowadzenie interwencji poselskiej w celu wyjaśnienia wprowadzonych zapisów.
Całość rozmowy do odsłuchania TUTAJ.
Zobacz także: Koszykówka. Spakował plecak i przeszedł ponad 500 km pieszo. Daniel Wall: To było sprawdzenie siebie
Znów gorąco wokół EBL. Zarząd PLK wprowadza kontrowersyjne zmiany