Problem w PZKosz. Jest zamieszanie wokół premii dla koszykarzy za MŚ

Materiały prasowe / Andrzej Romański (koszkadra.pl) / Na zdjęciu: Mike Taylor i koszykarze reprezentacji Polski
Materiały prasowe / Andrzej Romański (koszkadra.pl) / Na zdjęciu: Mike Taylor i koszykarze reprezentacji Polski

Był duży sukces, potem wielkie deklaracje, a obecnie są problemy. Nie wszyscy reprezentanci Polski otrzymali premie za awans do ćwierćfinału MŚ. Z kolei ci, którzy dostają pieniądze, też mają zastrzeżenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Niespełna rok temu prezes PZKosz Radosław Piesiewicz w portalu WP SportoweFakty przyznał, że polscy koszykarze otrzymają 600 tys. zł premii. To miała być nagroda za awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Minęło już trochę czasu, a "Przegląd Sportowy" informuje, że nie jest tak różowo, jak miało być.

Podstawą do wypłaty premii było podpisanie umowy cywilno-prawnej ze sponsorem, którym jest Energa. Czterech zawodników z różnych przyczyn jednak nie podpisało takiej umowy, do czego mieli prawo. To Adam Waczyński, Mateusz Ponitka, Dominik Olejniczak oraz A.J Slaughter.

Jest zatem problem, bo skoro nie wszyscy dostają pieniądze, to trudno to nazywać premią. W dodatku do niej PZKosz podobno dolicza stypendia z ministerstwa sportu.
Kontrowersje budzi także sama umowa. W niej znajdują się pewne zakazy. Na przykład zawodnicy nie mogą propagować homoseksualizmu.

- Piwo piję tylko bezalkoholowe, a na tematy światopoglądowe się nie wypowiadam. W tej umowie było jednak tyle restrykcji, że zacząłem się obawiać, czy po jej zrealizowaniu nie będę na minusie? To fakt - komentuje w "Przeglądzie Sportowym" jeden z reprezentantów.

Jest wiele nieporozumień, które może niebawem zostaną wyjaśnione. Trwają prace, by umowy dostosować "do nowych standardów", co zapowiedział Krzysztof Kopeć z Energi.

Koszykówka. Znamy dokładny termin kwalifikacji do igrzysk. Zagrają w nich Polacy >>

Koszykówka. Robert Kościuk i jego wspomnienia. Mecz, który każdemu z nas śnił się niejednokrotnie >>

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Komentarze (3)
avatar
Henryk
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie znamy wszystkich warunków umownych, dlatego "nie sądźmy abyśmy nie byli sądzeni", ale. 
avatar
HalaLudowa
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
W stadninie koni w Janowie oraz w radiowej Trójce ktoś tych psujów prezesów wsadził. W PZKosz (w pakiecie z PLK) obecny prezes został wybrany. Więc całe to towarzystwo najwyraźniej chciało powi Czytaj całość
avatar
nitro8
31.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
tak działa pis. szczyt chamstwa i bezczelności. pieniądze obiecane i należą się jak psu buda, a nie teraz tysiąc bzdurnych warunków stawiają. masakra, co się w tym kraju dzieje. pod płaszczyki Czytaj całość