EBL. Aaron Cel: Powrót sportu oznaką normalności. Chciałbym zostać w Polskim Cukrze

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu Aaron Cel
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu Aaron Cel

- Mam za co żyć, podczas kariery odłożyłem pieniądze. Nie będę narzekać w obecnej sytuacji. Klub nie wie na czym stoi. Wrócimy do negocjacji. Chciałbym zostać w Toruniu - mówi Aaron Cel, reprezentant Polski, wielki fan... Roberta Lewandowskiego.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Ma pan już dość oglądania powtórek i meczów z przeszłości?[/b]

Aaron Cel, koszykarz Polskiego Cukru w sezonie 2019/2020 i reprezentacji Polski: Przez 2-3 pierwsze tygodnie było to fajne, bo można było sobie przypomnieć mecze z dawnych lat, czy to piłkarskie czy koszykarskie. Nie ukrywam tego, że jestem wielkim fanem piłki nożnej i z chęcią już bym obejrzał spotkanie PKO Ekstraklasy.

Skąd ta miłość do piłki nożnej?

Od dziecka miałem kontakt z piłką nożną. Tak zostało do dzisiaj. Jak przyjechałem do Polski, to zacząłem intensywnie studiować składy drużyn, poznawać specyfikę Ekstraklasy. Oglądam mecze, czytam na co dzień prasę na ten temat. Lubię to robić, sprawia mi to ogromną frajdę.

W swojej kolekcji ma pan chyba koszulkę Lewandowskiego, dobrze mówię?

Tak. Lewandowski, który w mojej opinii jest najlepszym napastnikiem na świecie, jest idolem wszystkich kibiców w Polsce. Moim także. Pamiętam, jak nosiłem te koszulkę we Francji, to wiele osób mnie zaczepiało i chwaliło Lewandowskiego. Mówili: To jest napastnik, Polska ma szczęście, że ma takiego zawodnika. Kilku nawet pytało, jak można taką koszulkę zdobyć.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

I co pan mówił?

Anegdotę!

Jaką?

Jechaliśmy z drużyną na mecz w europejskich pucharach i mieliśmy akurat przesiadkę w Monachium. Tam znajduje się oficjalny sklep Bayernu. Szybko wskoczyłem i kupiłem koszulkę, do której dorobiłem nadruk "Lewandowski". Od razu ją założyłem.

W szafie ma pan także koszulkę Michaela Jordana albo inny trykot spod znaku "Bulls?"

Oczywiście. Jordan jest znany wszędzie, na każdym rynku i w sklepie można kupić jego koszulkę. Numer "23" na zawsze zostanie wyjątkowo. Każdy chce mieć i nosić ubrania spod znaku "Byka". Pewnie chcesz zapytać o serial "The Last Dance"?

Tak. Jakie wrażenia?

Wspaniale jest oglądać zakulisowe obrazki, co tak naprawdę działo się w szatni "Byków". Chicago Bulls z lat 90. są znani na całym świecie. To najbardziej popularna drużyna wszech czasów. Bulls są bardziej znani niż Barcelona z Leo Messim w składzie.

Serial bije rekordy oglądalności, to prawdziwy hit ostatnich tygodni. Niektórzy mówią, że tak wysokie liczby to efekt tego, że ludziom brakuje sportu i przeżywanych dzięki niemu emocji.

Poniekąd tak. Serial daje nam namiastkę sportu, ale można w nim przede wszystkim zobaczyć wielką legendę sportu. Nikt wcześniej tego nie pokazał. Ci nawet, którzy nie znają się na koszykówce, wiedzą kim są Michael Jordan i Scottie Pippen. Odnosząc się też do pytania - uważam, że powrót sportu będzie oznaką normalności. To dla ludzi byłby świetny sygnał.

Na razie jednak do tego daleka droga...

Zdaje sobie sprawę z tego, że firmy i sponsorzy mają teraz na głowie inne problemy, niż zastanawiać się nad inwestowaniem w sport. Domyślam się, że to jest na ostatnim miejscu na ich liście. Ale wierzę, że to już niedługo się zmieni. Wszyscy czekamy na dobre wieści.

Pan bardzo szybko dogadał się z władzami Polskiego Cukru w sprawie rozliczenia kontraktu za sezon 2019/2020.

To prawda. Uznałem, że uczciwe było rozliczenie kontraktu do końca marca. Później nie graliśmy i nie trenowaliśmy, więc nie świadczyliśmy usług dla klubu. Ale to mówię z punktu widzenia zawodnika Polskiego Cukru, który zawsze bardzo profesjonalnie zachowywał się pod względem rozliczenia kontraktów. Nigdy nie było problemu z pieniędzmi, więc za logiczną uznałem propozycję klubu.

Nie we wszystkich klubach tak niestety jest.

To prawda. Wiem, że w wielu zespołach są koledzy, nie tylko młodzi, którzy zarabiają małe pieniądze, a utrzymują za to rodziny, więc dla nich koniec wypłat w marcu to problem. A do tego - w niektórych przypadkach - dochodzą zaległości za kilka miesięcy i brak dialogu ze strony klubów. To bardzo nie w porządku. Nie można tak postępować. Należy szanować zawodników.

Pan w jednym z wywiadów stwierdził, że nie będzie walczyć do upadłego o pieniądze za ubiegły sezon.

Tak powiedziałem, bo wiem, że klub też jest w trudnej sytuacji. Mam za co żyć, podczas kariery odłożyłem pieniądze. Nie będę płakać i narzekać w obecnej sytuacji, gdzie tracą wszyscy z powodu pandemii koronawirusa i są inne poważne problemy. Bardzo cieszę się z tego, co osiągnąłem w klubach i w reprezentacji Polski. Ale... nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.

Przyszłość w Polskim Cukrze Toruń?

Klub nie wie na czym stoi, więc ustaliliśmy, że do negocjacji wrócimy w czerwcu. Prawdopodobnie "+1" w mojej umowie nie wejdzie w życie. Mam nadzieję, że będzie renegocjacja tego kontraktu na dłuższy okres. Nie ukrywam, że chciałbym zostać w Toruniu. Ale - jak w to życiu - nic nie jest pewne, więc trzeba być przygotowanym na różne warianty.

Polski Cukier sezon 2019/2020 zakończył na piątym miejscu, mimo takiej samej liczby porażek co Start Lublin, wicemistrz Polski. Niedosyt?

Niedosyt i niesmak. Uważam, że nie jest to fair klasyfikować nas na 5. miejscu, gdy mamy dwa mecze mniej rozegrane. W innych ligach w ogóle nie ma klasyfikacji, a jak już jest, to bez rozdawania medali. Uważam, że sytuację można byłoby rozwiązać inaczej. Nie ma co cieszyć się z 5. miejsca, bo szliśmy po mistrzostwo Polski.

Ostatni sezon w wykonaniu Aarona Cela był...?

Może cię zaskoczę, ale uważam, że był bardzo dobry. Utrzymałem statystyki na swoim poziomie, do tego doszły występy w Lidze Mistrzów. Tam wypadłem też zadowalająco. Szkoda, że nie udało się wygrać więcej meczów, ale niestety kontuzje mocno pokrzyżowały nam plany. Fizycznie czuję się bardzo dobrze.

Zobacz także:
Tabak, Dedek zostają, co z Miliciciem - sprawdzamy przyszłość trenerów w EBL
Koszykówka. Jak wielki Prokom jechał taksówkami na mecz. Grecy: kierowca miał zawał!
EBL. Arkadiusz Lewandowski: Anwil Włocławek wygrał wszystko co było do wygrania

Komentarze (19)
avatar
nemas
11.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że wszyscy kibice z Torunia równie bardzo chcą Cię Aaron widzieć w składzie drużyny, oby się udało (bez Ciebie ta drużyna dużo straci). Powodzenia w negocjacjach. 
avatar
AJ10
11.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Złoto dla Stelemtu przy zielonym stoliku - to jest fakt. A wiadomo było też, że kibice tej drużyny będą się tym cały rok szczycić, a z reszty kibiców szydzić. I tak się właśnie dzieje. 
avatar
Stelmet666
9.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Po co wy żeście szli?? Po mistrzostwo buahaha to dziś prima aprilis? 
avatar
Stelmet666
8.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Asphodell co tu pisać chce zostać w klubie co będą znowu chłopcami do bicia w Europie jeżeli oczywiście zagrają w jakiś pucharach 
avatar
frącek
8.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
5. miejsce kabaret