Koszykówka. Były reprezentant Polski wiceprezesem klubu. Michał Ignerski sprawdzi się poza boiskiem

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Michał Ignerski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Michał Ignerski

Wiceprezesem drugoligowego koszykarskiego klubu AZS Basket Nysa został niedawno były reprezentant Polski, Michał Ignerski. O swojej nowej roli opowiedział na łamach lokalnego portalu nto.pl.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Ignerski i AZS Basket Nysa po raz drugi? To możliwe! Tym razem, były reprezentant Polski sprawdzi się poza boiskiem. 39-latek został niedawno wiceprezesem drugoligowego koszykarskiego klubu.

O swojej nowej roli opowiedział Łukaszowi Balińskiemu z lokalnego portalu nto.pl.

- Moja rola wiąże się bardziej z kwestią doradzania, pomocy trenerowi Marcinowi Łakisowi i prezesowi Gracjanowi Gromulowi. Chcieliśmy założyć to stowarzyszenie żeby to wyglądało bardziej profesjonalnie, żeby jednoczyć wokół siebie więcej ludzi, bo takim naszym marzeniem jest to, aby w Nysie koszykówka bardziej zaistniała. Mamy plany długoletnie, żeby to pomalutku rozwijać - wyjaśnia portalowi, mając nadzieję na popularyzację koszykówki wśród lokalnej społeczności i utworzenie grup młodzieżowych.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Ignerski z AZS Basket Nysą związany był już jako zawodnik w rozgrywkach 2018/19. W trakcie czterech rozegranych spotkań notował średnio 32 punkty, 11 zbiórek i 2,8 asysty, choć początkowo miał pomóc jedynie od strony trenerskiej. Po kilku dniach treningów został zgłoszony do drugiej ligi, nie mówiąc jeszcze ostatniego słowa. Sezon dokończył już w ekstraklasowym Anwilu Włocławek, wracając po trzyletniej przerwie do profesjonalnej gry w koszykówkę.

"Zadzwonił jeden z kolegów z pytaniem, czy nie chciałbym pograć gdzieś wyżej, skoro mi się tak fajnie gra. Raz dwa odezwał się trener Igor Milicić".

- Powiem szczerze, że ucieszyłem się z tego. Negocjacje trwały dosłownie 10 minut. Na drugi dzień byłem już zawodnikiem Anwilu - wspomina.

Czy po wyleczeniu kontuzji wróciłby do Włocławka? Miłość do koszykówki będzie zawsze, ale teraz to już jest kwestia zdrowia. - Podejrzewam, że jakbym kontuzję wyleczył i gdyby nie sytuacja epidemiologiczna to pewnie bym wrócił do Włocławka, bo była taka opcja, ale ten koronawirus niejako pomógł w pewnych decyzjach. Może to i lepiej, bo nie czułbym się na siłach by znowu pomóc Anwilowi. Nie byłem gotowy po tej kontuzji sprzed już prawie roku. Co będzie od nowego sezonu to czas pokaże. Na pewno chciałbym uczestniczyć w treningach, pomagając chłopakom, przy okazji znowu trenując dla samego siebie. Chciałbym się doprowadzić do takiego stanu, żeby przynajmniej z nimi pograć. A czy będę grał czy nie, to nie wiadomo, ale na dziś jest to raczej wątpliwe - zdradza Michał Ignerski cytowany przez Nową Trybunę Opolską.

Zobacz także: Koszykówka. Kto ma chrapkę na I ligę? Michał Lizak: Szykujemy się na PLK i jej zaplecze
Koszykówka. Mantas Cesnauskis w EBL? To poważny kandydat do objęcia stanowiska w Polskim Cukrze Toruń

Komentarze (0)