- Gdybym nie stał się tym, kim jestem teraz, nie różniłbym się niczym od innych ludzi na świecie - mówi Jimmy Butler, który ma swój własny, oryginalny sposób walki o równość społeczną. Chce, żeby zamiast nazwiska na meczowej koszulce, było tam puste pole.
Jak na razie liga NBA zastanawia się, czy może na to zezwolić. Nie poznaliśmy jeszcze klarownej odpowiedzi na prośbę skrzydłowego Miami Heat. Jego pomysł spodobał się jednak innym. Jak donosi Vincent Goodwill z Yahoo Sports, ponad 30 zawodników chciałoby, aby ich nazwisko zastąpić właśnie w ten sposób, pozostawiając wolną przestrzeń.
Liga NBA już wcześniej pozwoliła koszykarzom, aby sami zdecydowali, co ma widnieć na odwrocie ich meczowych koszulek. Zamiast nazwisk, będą mogły pojawić się tam hasła, nawiązujące do walki z rasizmem i nierównościami społecznymi. Takie zmiany będę możliwe przez pierwsze cztery dni restartu ligi, później gracze albo w ogóle zrezygnują z tej inicjatywy, albo wybrany przez nich tekst będzie widoczny na koszulce, ale nie zamiast nazwiska, a pod numerem.
Jednym pomysł NBA się spodobał, inni szybko ogłosili, że z niego nie skorzystają. Gwiazdy Los Angeles Lakers, LeBron James i Anthony Davis powiedzieli, że ten sposób wyrażenia własnych poglądów nie jest dla nich wystarczająco przekonujący i nie decydują się na wprowadzenie zmian na swoich meczowych koszulkach.
Firma odzieżowa Russella Westbrooka zaangażowała się w produkcję linii ciuchów, mających mieć związek z walką o równość społeczną. Jimmy Butler też ma własny sposób na wyrażenie swoich poglądów. Decyzja należy do ligi.
Czytaj także: Wraca NBA. Pierwszy sparing to mecz Clippers z Magic
Koszykarze narzekają na kampus NBA. Steven Adams komentuje: To nie Syria
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Malwina Smarzek-Godek i jej nowe hobby