NBA. Giannis z 30 punktami, ale Bucks słabsi od Pelicans. Porażki doznali też Clippers

Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Paul George
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Paul George

Przedostatni dzień meczów kontrolnych przyniósł nam kilka niespodziewanych rozstrzygnięć - chociaż w sparingach, to oczywiście nie wynik jest najważniejszy. Porażek doznali jednak Milwaukee Bucks i Los Angeles Clippers.

Los Angeles Lakers w poniedziałek sprawdzili się po raz ostatni, przed oficjalnym wznowieniem sezonu 2019/2020, które zaplanowane jest na 30 lipca. Trener Frank Vogel dał odpocząć swoim liderom. LeBron James, Anthony Davis, Kyle Kuzma i Dwight Howard nie zameldowali się na parkiecie podczas sparingu z Washington Wizards.

Klub z Hollywood mimo wszystko pokonał "Czarodziei" 123:116, a zmiennicy mieli dużo czasu, aby pokazać, na co ich stać. J.R. Smith w 25 minut rzucił 20 punktów i wykorzystał przy tym 6 na 7 oddanych prób z dystansu. Dion Waiters dodał 18 "oczek" oraz sześć kluczowych podań.

Alex Caruso pod nieobecność kontuzjowanego Rajona Rondo ma zostać nominalnym rezerwowym rozgrywającym Lakers i w poniedziałkowym meczu przyzwyczajał się do tej roli. Ulubieniec kibiców zapisał na swoim koncie 17 punktów, pięć zbiórek i sześć asyst. Dla Wizards 19 punktów wywalczył Japończyk Rui Hachimura.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"

Drugi zespół z Miasta Aniołów, Los Angeles Clippers zakończyli spotkania kontrolne, opuszczając parkiet na tarczy. Podopieczni Doca Riversa jeszcze na niewiele ponad cztery minuty przed końcem prowadzili 94:88, ale finisz należał do Sacramento Kings.

Kluczowy rzut za trzy trafił Serb Nemanja Bjelica, po którym jego drużyna objęła prowadzenie 102:100, gdy na zegarze pozostało 27 sekund. Inny z Serbów, występujący w Kings, Bogdan Bogdanović zaaplikował rywalom 21 punktów.

Dla Clippers 19 punktów wywalczył Paul George, a 17 miał ich Kawhi Leonard. Przegrali przez słabą skuteczność. Tylko 33 na 92 oddane rzuty z gry przez LAC wpadły do kosza, co daje słabe 36-procent skuteczności.

Giannis Antetokounmpo był nie do zatrzymania przez 23 minuty, które przebywał na parkiecie. Grek zdobył w tym czasie 30 punktów, miał osiem zbiórek i trzy asysty. Wykorzystał 8 na 15 oddanych prób z pola i 12 na 15 wolnych. Tak dobrze nie spisywali się jednak pozostali zawodnicy Milwaukee Bucks, a kandydaci do mistrzostwa NBA w poniedziałek musieli uznać wyższość New Orleans Pelicans.

Luizjańczycy, jeszcze bez Ziona Williamsona, pokonali Bucks 124:103. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 40:28, a czwarta 34:22. Sześciu zawodników Pelicans zdobyło 12 lub więcej punktów, a tej grupie przewodził J.J. Redick, autor 20 "oczek".

Wyniki:

Los Angeles Lakers - Washington Wizards 123:116 (38:35, 31:30, 37:30, 17:21)
(Smith 20, Waiters 18, Caruso 17 - Hachimura 19, Robinson 18, Napier 16)

Los Angeles Clippers - Sacramento Kings 102:106 (26:22, 26:21, 31:30, 19:33)
(George 19, Morris 18, Leonard 17 - Bogdanovic 21, Hield 17, Fox 12)

Brooklyn Nets - Utah Jazz 107:112 (19:32, 31:30, 22:22, 35:28)
(LeVert 23, Allen 19, Kurucs 13 - Gobert 20, Conley 18, Mitchell 14)

Denver Nuggets - Orlando Magic 110:114 (19:29, 30:31, 32:29, 29:25)
(Murray 23, Porter Jr. 19, Craig 14, Millsap 13 - Clark 17, Ennis 15, Ross 15, Augustin 13)

Milwaukee Bucks - New Orleans Pelicans 103:124 (30:21, 23:29, 28:40, 22:34)
(Antetokounmpo 30, Middleton 16, Ilyasova 12 - Redick 20, Hayes 17, Jackson 16)

Czytaj także:
Kristaps Porzingis zapomniał zrobić testu, nie mógł zagrać w meczu
Patrick Beverley wrócił na Florydę, Los Angeles Clippers prawie w komplecie

Komentarze (0)