Tylko kilka dni pozostało do startu nowego sezonu Energa Basket Ligi. Większość zespołów w ostatnim czasie szlifowała więc swoją formę w towarzyskich potyczkach, a także przedsezonowych turniejach.
Do nich zaliczyć nie można Polpharmy Starogard Gdański. Na Kociewiu karty rozdaje koronawirus, który całkowicie storpedował przygotowania podopiecznym Marka Łukomskiego.
8 sierpnia Farmaceuci zmierzyli się w Trójmieście z Asseco Arką Gdynia i przegrali ten pojedynek różnicą 15 punktów. Wtedy nikt w ich szeregach nie przejmował się tym wynikiem, gdyż przed zespołem miało być jeszcze kilka sparingów i sporo czasu na spokojne przygotowanie się do zmagań.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski nie odejdzie z Bayernu po wygraniu LM. "Teraz to najlepsza drużyna w Europie. Nie będzie chciał niczego zmienić"
Niestety, po meczu okazało się, że jeden z koszykarzy z Gdynii otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa, po kilku dniach zaczęły się pojawiać także pierwsze objawy w szeregach starogardzian i zawodników zamknięto w domach. Chorobę wykryto już u sześciu graczy Polpharmy, a wyniki u dwóch kolejnych są niejednoznaczne. To prawdziwy dramat dla Kociewskich Diabłów, które nie mogą przygotowywać się do sezonu, jak reszta rywali.
- Pierwszy przypadek objawił nam się w sumie zaraz po meczu z Asseco Gdynia, gdzie jeden zawodnik zgłosił dolegliwość utraty węchu - opowiada prezes klubu Jarosław Drewa. - Po kilku dniach kolejna dwójka graczy miała objawy bólu w klatce piersiowej, złego samopoczucia, ogólnego osłabienia. Po dziesięciu dniach od kontaktu z naszym pierwszym zarażonym reszta miała zrobione testy i trzy z nich okazały się pozytywne, u tych zawodników jednak choroba przebiegała bezobjawowo. Przebadani zostali wszyscy pracownicy klubu, dwa testy okazały się być niejednoznaczne. W poniedziałek został pobrany im kolejny wymaz, więc wynik otrzymamy pewnie za około 2 dni - tłumaczy.
- To wszystko nastąpiło dla nas w bardzo złym momencie, gdyż mieliśmy decydującą fazę przygotowań do sezonu - nie ukrywa sternik Farmaceutów. - Teraz zawodnicy są na dwutygodniowej kwarantannie, u niektórych przedłuży się ona o kolejne dwa, więc co niektórzy zawodnicy prawie miesiąc spędzą w domach, nie mogąc normalnie biegać, trenować czy rzucać do kosza. Czas niestety nie działa na naszą korzyść, ale musimy to zaakceptować. Staramy się wspierać chłopaków, każdy z zawodników jest oczywiście w stałym kontakcie z trenerem, otrzymali szczegółowy plan co mogą robić w tym czasie. Natomiast wiadomo, że nie zastąpi to im prawdziwego zgrywania się na parkiecie - podkreśla.
W weekend Polpharma Starogard Gdański zgłosiła się do ligi z wnioskiem o przełożenie swoich dwóch pierwszych spotkań nowego sezonu. W poniedziałek ich prośba została zaakceptowana, ale na ten moment odwołany zostały jedynie pierwszy mecz Farmaceutów z Asseco Arką Gdynia, który miał się odbyć w najbliższą niedzielę. Liga ma monitorować sytuację w ekipie Kociewskich Diabłów, jednak trudno wyobrażać sobie, że szybko ulegnie ona poprawie.
- Pół drużyny jest niedysponowana i ciężko wyobrazić sobie to, abyśmy mogli podejść do pierwszego meczu - zaznacza Drewa. - Wystąpiliśmy z prośba o przełożenie co najmniej dwóch naszych pierwszych kolejek, tj: meczu z Asseco Gdynią i HydroTruckiem. W poniedziałek została ona zaakceptowana, ale tylko w przypadku pierwszego spotkania, liga ma się dalej przyglądać sytuacji w naszej drużynie. Chcemy się przygotować do sezonu chociaż w podobnym stopniu, jak inne drużyny, a po takim siedzeniu w domu zawodnicy są narażeni na kontuzje. Chcemy mieć chociaż trochę czasu - apeluje prezes Polpharmy Starogard Gdański.