Koronawirus, śpiączka, amputacja. "Powrót do sportu największym sukcesem"

Zwykle młode osoby przechodzą koronawirusa bezobjawowo. Takiego szczęścia w nieszczęściu nie miała Elia Fontaine, 18-letnia koszykarka. Po wybudzeniu ze śpiączki nie miała już palców u jednej ze stóp, później lekarze amputowali jej też nogę.

Dawid Borek
Dawid Borek
Elia Fontaine Instagram / Na zdjęciu: Elia Fontaine
Blisko 85 tys. przypadków zachorowań i niemal 10 tys. zgonów - to dotychczasowy bilans koronawirusa w Belgii. Elia Fontaine, 18-letnia koszykarka, chorobę ma już za sobą, skutki COVID-19 będzie jednak odczuwała do końca życia. Wirus SARS-CoV-2 sprawił, że straciła nogę. - Gdy usłyszałam diagnozę, zemdlałam. Teraz każdego dnia powtarzam sobie, że amputacja to niewiele przy tym, co mogło mnie spotkać. Mogło być znacznie gorzej - mówi.

Diagnoza: koronawirus


To był 18 marca tego roku. - Poczułam się źle. Było mi zimno, miałam mdłości. Zmierzyłam temperaturę, termometr wskazał 32,4°C - opowiada Elia Fontaine, cytowana przez sport.francetvinfo.fr.

W szpitalu została poddana testom na koronawirusa. Nim nadeszły wyniki - niestety pozytywne - 18-latka w nocy z 18 na 19 marca została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Była w niej przez trzy tygodnie. Maszyna w tym czasie zastąpiła funkcje jej serca i płuc.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

Lekarze wybudzili ją 15 kwietnia. Gdy była w śpiączce, w Belgii zanotowano ponad cztery tysiące zgonów spowodowanych koronawirusem. Miesiąc wcześniej, gdy Elia trafiła do szpitala, licznik wskazywał cztery zgony.

Po wybudzeniu Elia fizycznie była bardzo słaba. Z trudem mogła ruszać głową, nie mogła też mówić, bo lekarze wykonali tracheotomię (otolaryngologiczny zabieg otwarcia przedniej ściany tchawicy i wprowadzenie rurki do światła dróg oddechowych - przyp. red.).

- Gdy moja mama opowiedziała mi, co się wydarzyło, trudno było mi to przyswoić. Dopiero po kilku dniach zrozumiałam, jak wygląda sytuacja - przyznaje 18-latka.

Potężny cios


Po wybudzeniu ze śpiączki Elia Fontaine nie miała już palców prawej stopy. Lekarze, z powodu infekcji, byli zmuszeni do amputacji. - Wyjaśnili mi, że to była sprawa życia i śmierci - mówi koszykarka.

Strata palców była dla wkraczającej w dorosłość Elii ogromnym ciosem. Niestety, nie ostatnim i nie najcięższym. Los wyprowadził jej jeszcze jedno, zdecydowanie mocniejsze uderzenie. Amputacja części stopy okazała się niewystarczająca. Stan Fontaine pogarszał się tak, że musiała podjąć najtrudniejszą decyzję w jej życiu.

- Lekarze wytłumaczyli mi, że moja stopa jest martwa. Dodali, że konieczna będzie jeszcze amputacja nogi do kolana. Byłam wtedy sama w pokoju, a po usłyszeniu diagnozy zemdlałam. Nigdy nie myślałam, że w wieku 18 lat będę musiała podjąć taką decyzję - relacjonuje.

- Instynktownie pomyślałam o koszykówce. W głowie miałam tylko to, że będę musiała porzucić mój ukochany sport. Myślałam sobie: czy będę mogła grać w koszykówkę bez nogi? To było trudne emocjonalnie doświadczenie - dodaje.

Nowe życie


Nie będzie przesadą stwierdzenie, że po amputacji prawej nogi Elia rozpoczęła niemal nowe życie. W tych trudnych chwilach mogła liczyć na wsparcie nie tylko jej najbliższych, ale także tych osób, których poruszyła jej historia. Dzięki masowej zbiórce zebrano ponad 60 tys. euro na protezę dla 18-latki.

25 maja Elia przeszła operację, a 22 czerwca znów chodziła o własnych siłach. - Po trzech tygodniach od wybudzenia ze śpiączki czułam się fatalnie. Nawet nie mogłam utrzymać butelki z wodą. Koronawirus sprawia, że bardzo szybko traci się wszystkie siły. Dziś czuję się bardzo dobrze. Każda kolejna rzecz, którą uda mi się zrobić, jest moim małym zwycięstwem. Gdy widzę, jak każdego dnia następuje poprawa, czuję się rewelacyjnie - cieszy się koszykarka.

Przesuń strzałką w prawo - na 6. i 7. slajd:

Proteza Elii została dostosowana tak, by Fontaine nadal mogła grać w basket. Co więcej - w ośrodku rehabilitacyjnym w Fraiture specjalnie dla niej zamocowano obręcz do koszykówki, by Elia znów mogła poczuć parkiet.

- Mam nadzieję, że prędzej czy później zagram w oficjalnym meczu. Moim priorytetem jest powrót na koszykarski parkiet. Jeśli to uczynię, będzie to moje największe zwycięstwo - podkreśla.

- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by realizować moją pasję i znów grać z koleżankami z drużyny. Z drugiej strony nie chcę się spieszyć, bo moje ciało przeszło ciężki czas i też musi się zregenerować. Chcę wznowić moje życie od momentu, w którym zostało przerwane. Od 18 marca - mówi z nadzieją i wiarą Elia.

- Od chwili, gdy zgodziłam się na amputację nogi, czułam się gotowa na pozytywne podejście do tematu. Każdego dnia powtarzam sobie, że amputacja to niewiele przy tym, co mogło mnie spotkać. Mogło być znacznie gorzej - nie ukrywa Elia Fontaine.

Czytaj też:
Koronawirus. Dramatyczna sytuacja w Kolumbii, mecze przełożone na październik
Wyspy Owcze po pandemii. Michał Przybylski: Nasz świat wygląda niemal jak dawniej

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×