EBL. To był nokaut. Legia Warszawa tworzy nową twierdzę
Drugie zwycięstwo z rzędu przed własną publicznością odniosła Legia Warszawa. Po wygranej nad MKS Dąbrowa Górnicza (93:70), stołeczni mają wielkie powody do optymizmu. We wtorek czeka ich trudny mecz ze Stelmetem.
- Cieszymy się ze zwycięstw, ale nie popadam w hurra optymizm. Widzimy, że ten mecz był już lepszy w naszym wykonaniu niż ostatni, z HydroTruckiem Radom, ale ciągle gramy falami. Mocne testy jeszcze cały czas przed nami. Chłodzę głowy i nastroje. Mamy drużynę, który musi naprawdę ciężko pracować na każde zwycięstwo - podkreśla trener Wojciech Kamiński.
Hala na Bemowie wypełniła się w sobotni wieczór do ostatniego możliwego miejsca. Legioniści prezentowali się świetnie, grając na dobrej skuteczności rzutów z gry. Imponował szczególnie Jamel Morris, który zdobył 25 punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała- Mamy kilku zawodników, którzy potrafią zdobywać punkty, dzielić się piłką. Justin jest naszym najlepszym strzelcem, są jeszcze Jamel Morris czy Kuba Karolak. Wszystko jednak zaczyna się od defensywy. Jeśli skutecznie bronimy, mamy przechwyty, to łatwiej nam pobiec do ataku i wypracować sobie łatwe rzuty - dodaje Kamiński.
Ekipa z Warszawy nie ma wiele czasu do odpoczynku, gdyż już we wtorek zagra na wyjeździe ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra. Poprzeczka zostanie zawieszona zdecydowanie wyżej.
- Jesteśmy zadowoleni z dobrego startu w lidze, ale teraz jedziemy do Zielonej Góry, gdzie zagramy już we wtorek. Przygotowania do tego pojedynku zaczęliśmy od niedzielnego, wieczornego treningu. Nie ma czasu na jakiekolwiek świętowanie, już skupiamy się na kolejnym spotkaniu - podkreśla Grzegorz Kulka.
Początek meczu we wtorek o godz. 18:00.
Zobacz także: Kontuzja Antetokounmpo i heroiczny występ Middletona. Bucks uniknęli eliminacji
Zobacz także: Efektowny LeBron i skuteczny Davis. Lakers wyrównali serię z Rockets