Sezon 2019/2020. Mecz piątej kolejki - siedem minut przed końcem Tony Wroten popisuje się wsadem, a Anwil prowadzi we własnej hali z Treflem 80:61.
I w tym momencie zaczyna się dramat "Rottweilerów". Rywale końcówkę wygrali 25:4, a to zapewniło im sensacyjną wygraną na terenie ówczesnego mistrza Polski.
- Bardzo źle wspominam ostatnie starcie z Treflem Sopot w Hali Mistrzów. Wygrywaliśmy różnicą prawie 20 punktów, ale niestety w końcówce popełnialiśmy juniorskie błędy, a sopocianie trafiali wszystkie rzuty - wspomina dla kkwloclawek.pl Krzysztof Sulima.
Popularny "Żubr" rozegrał wtedy niezłe zawody - w trakcie 16 minut spędzonych na parkiecie uzbierał 7 punktów i 8 zbiórek. Co ciekawe, Sulima będzie jedynie jednym z dwóch zawodników z tamtego składu Anwilu, który w sobotę ponownie stanie do walki z Treflem w Hali Mistrzów. Drugim będzie Adam Piątek - ten wtedy jednak nie pojawił się na parkiecie.
Anwil ma prosty cel - wygrać. - Gramy przed własną publicznością i musimy zwyciężyć. W moim sercu jest to, żeby odpłacić kibicom za zeszłoroczny blamaż. Tamta porażka nie powinna się przytrafić - szczególnie, że miała duży wpływ na ostateczny układ miejsc w tabeli ligowej - dodaje.
Obie ekipy do sobotniego starcia przystąpią jako sąsiedzi w ligowej tabeli - zarówno Anwil, jak i Trefl legitymują się obecnie bilansem 1:1. Początek meczu w Hali Mistrzów o godzinie 17:35.
Zobacz także:
Co za historia! PGE Spójnia odrobiła 20 punktów straty, ale WKS Śląsk wydarł zwycięstwo
15 "trójek" i Daniel Wall. HydroTruck Radom kolejnym zespołem, który ograł MKS
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niemiecki piłkarz poślubił zjawiskową prezenterkę telewizyjną